Ostatnie odpowiedzi na forum
Witam wszystkich i serdecznie pozdrawiam
Heńku u mnie wszystko po staremu,02.07 będzie 4 lata po operacji i jest ok,gdyby nie te wężyki to było by całkiem super,no ale nie można mieć wszystkiego,ja dalej stosuję worki Dansaca bo chyba przyzwyczaiłam się do nich,jutro idę do rodzinnego bo puchnie mi kostka w prawej nodze i boli że nie mogę długo chodzić,czasem w nocy boli przy dotknięciu pościeli i boję się co to jest,kwiatuszki rosną, truskawki też a i owoców na drzewach trochę będzie,w tym roku nie wybieram się na żadne wojaże bo noga boli i jest trochę roboty w domu, mąż jak żył to trochę koło domu zrobił a teraz to ja jestem gospodynią i gospodarzem,już 3 miesiące jak zmarł,czas leci,
często zaglądam na nasze forum i jak czytam że ludzie zastanawiają się czy wyciąć pęcherz to mam nerwy że mając taką możliwość na normalne życie bez gada,na bycie z rodziną i cieszenie się każdym dniem boją się worków i wolą przedłużać czas do operacji a gdy przyjdą przerzuty i chemia to będzie dużo gorsza walka z gadem i rokowania nie pewne,szybka operacja w naszym przypadku to możliwość wyleczenia,
pozdrawiam cię cieplutko i życzę zdrówka, baw się dobrze na zlotach
Heńku gratulacje i oby tak dalej, życzę ci tego z całego serca i wszystkim zmagającym się z tymi gadami, oby jak najczęściej były takie właśnie wiadomości, pozdrawiam
Sawusia w sklepie medycznym możesz dostać chusteczki z conva tecu do mycia skóry wokół stomii lub w spreyu i to fajnie myje skórę ,co do śluzu to trzeba go po prostu myć przy każdej wymianie worka no i chory musi dużo pić wody mineralnej niegazowanej, czym więcej będzie pić tym bardziej będzie to wszystko płukać i będzie mniej śluzu, ja piję ok 3-4 l dziennie i w nocy gdy się obudzę to też zawsze trochę się napiję,pozdrawiam
Witam, każdy ma swoje doświadczenia z workami,ja od pierwszego dnia po operacji mam worki dwu częściowe, lepiej trzymają ( nigdy nie próbowałam jednoczęściowych) i żadziej zmieniając skóra nie jest narażona na ciągłe szarpanie i klejenie, jest już prawie 4 lata i skóra pod płytką jest w porządku i jestem zadowolona bo płytki zmieniam co 5-7 dni a woreczki codziennie,używam dansaca ale próbowałam z conva tecu i coloplastu ,jednak najlepiej u mnie trzyma dansac,skóra nie toleruje niektórych klejów i trzeba próbować dopasować płytki do swojej skóry,
Sawusia skóra pod płytką powinna być umyta mydełkiem szarym ze srebrem, wysuszona i przykleić ogrzaną płytkę,założyć woreczek i przytrzymać jeszcze ręką by ciepło z ręki dobrze przykleiło płytkę, ja jeszcze bieliznę i spodnie kładę na grzejnik i wkładam ciepłe, jeśli są na brzuchu jakieś fałdy to trzeba dać pasty uszczelniające, pomału dojdziecie do wprawy, pozdrawiam
Witam
chcę dodać parę słów na temat mleka, całe życie piłam mleko a jako dziecko prosto od krowy i było wszystko ok a od kilku lat nie mogłam bo źle się czułam więc spróbowałam pic mleko bez laktozy i jest dobrze, mój organizm go toleruje super i jeśli mam chęć na mleko to kupuję właśnie takie, ostatnio kupuję też ser żółty i jogurty bez laktozy, poza tym trzeba jeść wszystko to co nam smakuje tylko w małych ilościach i nie szaleć tylko normalnie jak przed operacją.pozdrawiam
Moni nie wiem jakich słów użyć aby cię pocieszyć,żal mi strasznie twego męża ,widziałam jak mój cierpiał i wiem co przeżywasz a tym bardziej że jesteście młodzi i macie małe dzieci, co do bólu to jeszcze są mocniejsze tabletki ale to z morfiną i lekarz musi zdecydować o ich podaniu, po nich człowieka nie boli ale też czuje się jak w narkozie ( zależy od dawki),mąż miał takie tableteczki małe różowe i w razie wielkiego bólu wkładał przy policzku i zaraz pomagało,trzeba walczyć z bólem, musicie powiedzieć o tym lekarzowi bo przecież są różne środki na ból,niektórym pomaga zwykła pyralgina ( rozpuszczalna szybko działa), musisz mieć teraz dużo siły za męża i za siebie,walczcie z bólem i z gadem bo jeśli jest choć cień nadziei to trzeba wierzyć że się uda i mam wielką nadzieję że wam się uda bo mąż ma dla kogo żyć i przetrzyma to wszystko, tego wam bardzo życzę z całego serca,pozdrawiam i ściskam mocno
Sawusia to że lekarze go badają to dobrze tylko czemu jest już na sali ogólnej, ja byłam na intensywnej przez dwa dni i dopiero w trzecim przewieźli mnie na ogólną, do monitora powinien być podłączony i do maszynki podającej morfinę też, by nie bolało, będzie dobrze a każdy dzień będzie przybliżał was do wyzdrowienia i w każdym dniu będzie lepiej ,co nie będziecie wiedzieć to od razu pytajcie lekarzy albo pielęgniarki,pozdrawiam
Bolek wiem że czasem człowiek ma już dość wszystkiego ale pamiętaj że najgorsze jest gdy człowiek się podda, nie możesz tego zrobić,musisz walczyć, masz dla kogo żyć i pamiętaj ze po każdej burzy przychodzi słoneczko i po najgorszej zimie przychodzi wiosna i ta wiosna i słoneczko też przyjdzie do ciebie i będziemy się wszyscy cieszyć, będzie dobrze,uruchom wszelkie znajomości ,dbaj o organizm by miał siłę do walki i walcz,trzymam kciuki za ciebie i wierzę że wyjdziesz z tego,może właśnie ta chemia zabije gada,życzę ci tego bardzo,trzymaj się kolego i czekam na dobre nowiny od ciebie,pozdrawiam serdecznie
Bolek a co u ciebie, wszystkim pomagasz a nic nie piszesz co u ciebie,wiem ze walczysz i wiem że wygrasz bo jesteś silny i nie ma innej opcji, napisz co słychać ,czy rowerek już uruchomiłeś bo ja spacerki trochę, najpierw po ogrodzie i sadzie a niedługo i na pustynię, pozdrawiam serdecznie
Witam wszystkich
Heńku u mnie po staremu,wężyk jak zwykle daje popalić,po wymianie cały tydzień była krew w moczu ale już jest dobrze,robię przemeblowania w domu,pokój po mężu rozwaliłam całkiem,będę zmieniać podłogę, ściany i meble,zrobiło się ciepło więc i na ogródku jest robota,niestety wojaże skończyły się ,od tego czasu gdy byłam w Międzywodziu na kuracji i zatkał mi się dwa razy wężyk i musiałam jechać 80 km na pogotowie do Szczecina to tak się wystraszyłam że teraz siedzę w domu, w Egipcie pierwszy raz byłam po 10 miesiącach po operacji a drugi raz w następnym roku i tam czułam się bardzo dobrze i nic mi się nie zatykało,czyli wojaże po Polsce mi nie pasują a o Egipcie jeszcze pomyślę ale nie w tym roku bo teraz strach tam lecieć,trochę też mam spuchnięte nogi koło kostek ale biorę leki na cholesterol i na przepływ krwi w żyłach i jest lepiej,usg będę miała w czerwcu a tk w październiku i myślę że będzie dobrze, w lipcu będzie 4 lata od operacji i 8 od wykrycia raka więc uważam że jestem już zdrowa, jak myślisz czy dobrze myślę, a co u ciebie ,jak twoje motorki,pewnie już wystawione na nowy sezon i już przejażdżki były?,jak zdrówko i jakie plany wakacyjne?
pozdrawiam serdecznie i cieszę się że jeszcze o mnie pamiętacie.