od 2012-06-26
ilość postów: 760
Enni przyjmij moje kondolencje, nie tak miało być,mama jest już w lepszym świecie,gdzie nie ma bólu, chorób i gdzie wszyscy kiedyś pójdziemy, czas leczy rany ale po kimś kochanym tego czasu trzeba dużo, trzymaj się ,jesteśmy z tobą.
Aniu przyjmij moje kondolencje, nie ma słów które dały by ci pociechę po stracie ukochanego człowieka, ale wiedz że on będzie czuwał nad Tobą i dziećmi i właśnie dla nich musisz żyć i być dla nich matką i ojcem ,musisz być silna, nie tak miało być
Gaja dziękuję ci bardzo za wyjaśnienie, jestem panikara ale mnie uspokoiłaś, widocznie na to moje przytykanie ma wpływ ta piękna pogoda, bo chociaż piję dużo to pewnie jeszcze za mało przy takim gorącu, pozdrawiam Was serdecznie
Gaja na czym polega ta plastyka moczowodu, co się dzieje że jest potrzebna, wybacz że pytam ale mam tylko jedną nerkę i jeden moczowód i boję się tego stracić, od dwóch dni z 10 razy dziennie wyłazi mi trochę cewnik, przykleja się i mocz przestaje lecieć, gdy poprawię to na jakiś czas jest dobrze i znów to samo, może to przez tą pogodę bo u nas gorąco jak w piekle-38 w cieniu,siedzę w domu z włączoną klimą i wychodzę tylko rano i wieczorem by popodlewać ogródek, nie wiem czy tak wszyscy mają ci co mają cewniki,czy tylko ja mam ten problem, może właśnie moczowód mi wysiada, proszę napiszcie jak to u Was jest,
Gaja trzymam kciuki za Was i wierzę że i u Was będzie wreszcie normalne życie bez urosepsy, pozdrawiam Was gorąco
Witam wszystkich, u mnie wszystko po staremu, pije,sikam i żyję normalnie
Aniu ja też nie lubiłam pić wody ale musiałam się nauczyć, początkowo piłam wodę z sokiem a z czasem tego soku było coraz mniej aż stwierdziłam że jest mi nie potrzebny i teraz kupuję wodę ustroniankę w butlach 19 l i piję najmniej 3 l dziennie a i w nocy gdy się obudzę to wypijam garnuszek a rano po wstaniu z łóżka od razu piję dwa garnuszki wody by to wszystko rozruszało się po nocy no i woda na czczo wskazana by nie było zaparć, gdy mało piłam to cewnik w środku przyklejał się do ścianki, zaklejał się, mocz nie leciał i były bóle i gorączka, lekarz mówił że to nie dobrze dla nerki a mam tylko jedną,cały czas mam wodę pod ręką, gdy siedzę to obok butla czy gdzieś jadę to butla do torebki ,wiem że dla osób nie lubiących dużo pić jest ciężko się przestawić ale musi się bo tak już będzie puki będziemy żyć,nawet teraz po 5 latach od operacji gdy staram się pić dużo są dni że cewnik wysunie się , przyklei do ścianki i wtedy trzeba go delikatnie wsunąć na miejsce, wypić na raz dwie szklanki wody i po jakimś czasie jest ok, niekiedy jest tak kilka razy dziennie, ale z tym da się żyć,
Ania trzymaj się bo teraz ty jesteś głową całej rodziny i nie możesz się rozsypać, wszystko to minie i będzie dobrze,jedni szybciej wracają do normalności a inni dłużej, nie ma na to reguły ,do was też wróci normalne życie, będzie ono troszkę inne ale najważniejsze że się kochacie i razem pokonacie gada,pozdrawiam was serdecznie i czekam na lepsze wieści o mężu,
Witaj Aniu napisałam ci byś szła w grudniu do rodzinnego o wypisanie zlecenia na nowe miesiące bo ja tak robię że zawsze idę w miesiącu w którym kończy się zlecenie ale można załatwić to wszystko w styczniu, u mnie wszystko po staremu, bakterie będą nam towarzyszyć zawsze, lekarz powiedział mi że jeśli nie ma gorączki i nic się nie dzieje to zostawić je w spokoju, wiem po sobie że teraz gdy organizm jest już mocny to one tak często nie dokuczają, w ubiegłym roku 2 razy brałam antybiotyk a w tym roku 1 raz w maju, gdy robię badanie na posiew to zawsze jest chociaż jedna bakteria , twój mąż jest osłabiony to musicie uważać na bakterie i w razie gorączki musi dostać antybiotyk by nie miał urosepsy, musisz poprosić lekarza by dali mu coś na wzmocnienie organizmu,jakieś kroplówki, krew,to i kreatynina będzie lepsza,oni mają sposoby by pomóc tylko trzeba się o wszystko upominać, Aniu czy robisz mężowi ten zakwas z czerwonych buraków ,on też pomaga w podniesieniu hemoglobiny, ja gdy miałam słabe wyniki to zawsze go robiłam i oprócz tego robiłam sobie sok z warzyw: marchewka, burak,pietruszka,seler i jabłuszko dla smaku,czy bakterie mają coś do kreatyniny to nie wiem ale chyba nie, raczej osłabienie organizmu, pozdrawiam was serdecznie i życzę siły do walki bo musicie ją wygrać.
Witaj Aniu, pytasz o zlecenie na worki z nfz, jeśli masz go do końca grudnia to w grudniu lekarz rodzinny wystawi ci zlecenie na następne trzy miesiące i z tym zleceniem w styczniu idziesz do nfz i oni wystawiają swoje zlecenie na następny rok i z nimi obydwoma idziesz do sklepu po worki tak jak zawsze, według mnie to dobrze zrobiłaś idąc do tej lekarki która was prowadzi bo ona zdecyduje o dalszym leczeniu i na pewno mężowi dadzą coś na wzmocnienie organizmu i szpiku, mój mąż gdy brał chemie to cały czas brał zastrzyki na to by wzmocnić szpik do produkcji krwi, pani z ambulatorium powiedziała wam że nie poda chemii i nie powiedziała co dalej,po prostu według niej zrobiła co miała a resztę ma w nosie - niestety dużo jest takich ludzi w naszej służbie zdrowia, jeśli pani doktor która prowadzi męża też nie pomoże to musicie zmienić ośrodek, może trzeba jechać tam gdzie była operacja, musicie walczyć bo sprawa jest do wygrania, gad musi w końcu ustąpić całkiem, pozdrawiam was i mocno trzymam kciuki i musicie wygrać tę walkę z gadem.
Witam wszystkich i pozdrawiam,nie wiem jak wam ale mnie bardziej podobało się tak jak było poprzednio,było dużo prościej cokolwiek znaleźć ,może jestem już za stara na innowacje albo za nerwowa i wkurza mnie ciągłe szukanie, pozdrawiam wszystkich i życzę zdrowia