Ostatnie odpowiedzi na forum
jak już piszę to już piszę chemia nie jst ciekawa,ale jest do wytrzymania,jak się chce życ trzeba ją przejśc,słuchac lekarzy, stosowa odpowiedniejedzenie,trochę suplementów,modlic się i będzie dobrze
wszyskim chemiczką moge tylko poradzi żeby przeczytały sobie to nasze forum od poczatku jak istnieje,to dowiedza się dużo,tu jest wszystko co potrzeba,zamiast szukac w internecie głupot.dodadam tylko tyle,nie na pocieszenie bo pocieszac nie umiem ,ale z tych wszystkich skutków ubocznych które sie też kiedyś naczytałam typu wypadną zęby,afty,pogorszy się wzrok,siądzie słuch i tak dalej ,nic nie wystepuje,czuje się tak jak kiedyś zawsze nie został mi żaden skutek uboczy,prócz oczywiście loczków na końcówkach włosów.zawsze mówili że głowa to połowa sukcesu,oczywiście nie wiezyłam,teraz wiem że to prawda,jak się nastawisz psychicznie to połowa sukcesu
dronka tak to już jest że najwięcej można się dowiedzie od pacjentek.jak się idzie na tą chemię to mało że szok że sie choruje to niewiadomo o co chodzi,gdyby sie miało taką mądroś jak teraz to byłoby łatwiej,ale z drugiej strony,niepewnoś co będzie nowoś tez ma swoje plusy.
ja też chemię zaczęłam 4 lipca ,skończyłam koło 18 pażdziernika ,niedługo mija 2 lata.achhhhh
można go brac razem z lekami przepisanymi przez lekarza
nie wiem jak to napisac nie zastanawiam się nad takimi rzeczami.ma pomóc,zaciskam nos łyżka proszku do buzi popijam wodą i po sprawie.oczywiście wszyskie tako to jest wspomagające,trzega ciała na różnych frontach,trozkę samemu ,a dalej lekarz
zresztą zioła to jest wszysko na dłuższą metę jak trzega szybko to niestety trzeba brac lekarstwa.jak się polepszy to kontynuowa ziołami w tym wypadku ostropestem,napewno nie zastąpi leczenia przez lekarza,a napisałam nie wiem czy wiesz o co mi chodzi,
wiesz co ja nie mam żadnych problemów z wątrobą,kiedyś to wyczytałam mam dużo w domu w nasionach .mielę to i jem łyżkę dziennie, na surowo,nie zapażam.raz ugotowałam ale z tego co pamiętam to też nie zmiękło.nie mam żadnego zdania czy działa czy nie,na sobie nie sprawdzę bo nie mam jak,ale z tego co czytałam to podobno super regeneruje wątrobę,napewno nie zaskodzi,dlatego jak niezapomnę to jem
jasiu jeżeli chodzi o te geny,jak one mają się do dzieci płci męskiej bo ty chyba tez masz chłopaków.pod jakim kątem trzeba ich badac,czy coś ci mówili w genetyce
moja dieta nie polega na cudach,np,na obiad mam spagetti.jemy wszyscy to samo tylko ja dosypuję sobie dużo chilli papryczek tak że jak się najem to jestem cała mokra od ostrego,zresztą mam tak wycwiczone podniebienie że jem surowe chilli i nie czuję ostrego,
i jeszcze jedno to że wyleczymy się z nowotworu,to fajnie,tylko już do końca życia jesteśmy narazone na powrót,wię ja robię minimum tego co powninnam zrobi,żeby złe komórki nie zagnieżdziły sie na nowo,krótko aby w razie zagrożenia nie było im dobrze u mnie.kto zrozumie o co mi chodzi i dlatego stosuje odpowiednie jedzenie.inaczej nie jem niektórych produktów,tych które dla nowotwora są pożywką