od 2014-01-21
ilość postów: 2621
Andzela po raz... śmigaj prywatnie do dobrego ginekologa onkologa ,niech zerknie.
Można zawsze zrobic u dobrego radiologa usg piersi.To również dokładne badanie. Ja bazuję na usg ale mam naprawde dobrego specjalistę i dobre usg co nie jest bez znaczenia:)Sa teraz naprawdę dobre sprzęty.
ja zrezygnowalam z wizyty u pani profesor i przerzuciłam wizytę na 14 go u lekarza ktory jest jej wychowankiem i mam go pod ręką.Tak to musze jechac 100km.., Czy tu czy tam własciwie teraz bez rożnicy...Nana bierz co Ci pomaga bo życie z bólem to męczarnia.
Rukola będe 31 u mojej p.profesor ktora mnie monituje gin i operowała.Zapytam co ona sądzi o całej sprawie.Ogólnie to racja że operacja też wpłynęła na nasze zdrowie.Ja po wycięciu sieci i węzłów okołoaortalnych nie bardzo moge np cos wieszac czy trzymac ręce w górze bo bardzo potem ciągnie mi ból z pod żeber.Staram sie unikac podciągania rąk do góry.To taki szczegół no ale gdybym miała pracowac fizycznie albo ściągac wysoko z półek to szału nie będzie.Uważam że nie jesteśmy w 100%sprawne i tyle.
Słuchajcie.Wszystko zależy od sił i zdrowia.Czas pokaże co dalej ze mną bo narazie muszę zrobić porządek z nogami bo człapię ledwo ledwo.... :)
Narazie przejdę na bezrobocie,jak sie da to stane na komisję o grupe inwalidzką bo powinnam raczej dostać i wtedy poszukam czegos dla siebie:)
Witaj.Widzisz to nie takie proste.Racja chemię zniosłam dobrze ,mam kochającą rodzinę i aktywnie na tyle na ile pozwala mi organizm sobie żyję.Co nie znaczy że czuję się super.Siadły mi kompletnie nogi i stawy do tego mam chory kręgosłup.Onkologicznie jest ok za to reszta mocno szwankuje.Stąd moja irytacja bo ostatnio nie mogę chodzic.Łażę jak pingwin.A w ostatnich 3 miesiącach miałam 2 razy postrzał kręgosłupa i leżałam jak kłoda a rehabilitant przyjeżdzal do domu zeby mnie postawic na nogi.Co do tego jak czują się osoby chore po latach?Odpowiem tak samo.Badam się co pół roku a strach jest identyczny jak przed pięcioma.Każda ze świadomych osób wie,że 5 letnie przeżycia to tylko odnośnik do statystyk medycznych i wcale niczego nie zmienia w życiu.Z powodzeniem można zrobić 8 letnie przeżycia i też byłoby podobnie.Przy jajniku nigdy nie wiadomo kiedy uderzy więc pozostaje radość z tego że tyle lat mi się udało.W przyszłość jednak patrzę z taką samą trwogą jak na początku drogi.Mam serię badań od 31go.Myślisz ,że mam jakąkolwiek gwarancję?ŻADNEJ.Nie patrze w przyszłość choć chciałabym.Poczekasz zobaczysz że nie będzie dnia żeby nie pomyśleć o raku....On zawsze jest z tyłu głowy...