od 2014-01-21
ilość postów: 2621
Zus owszem wypiął się,a ja chcę też do ludzi..... :)Praca fajna wiec chyba sie zdecyduję.Nawet jakbym czasem miala zostac do 14 h to i tak corcia ma świetlice.Gorzej z ranem bo ja musze byc na ok 6 rano i ktos ja musi wyprawiac do szkoly :)Ale moze to poukladamy ;)
Nana bezwzględu czy to jedno czy drugie to działa na 2 fronty i nie ma co wchodzić w szczegóły;)Ja popracowalam 2 dni,praca i placa bardzo ok tylko mam dylematy co z córą bo moja 2 ga plowa nie ma regularnej pracy i nie chce żeby wszystko odbywalo sie kosztem dziecka.Musze podjąc decyzje i dac znac :)Teraz dumam hihi
Nana czekam aż się odezwiesz:)Mam nadzieję że dobiorą Ci dobrze tę chemię.A i może coś wyprosisz z tej platyny.Ja moje baby kochane byłam dzisiaj na rozmowie o pracę.W niedzielę próbnie startuję przez 2 dni.Zobaczę czy ogarnę temat:)Wynegocjowalam pracę na 3/4etatu z rańca do 12 w południe.Dla mnie super godziny bo caly dzien luzu a poranki no cóż .... ja potrzebuje tylko kilka h snu wiec pobudka o 5mnie nie rusza.Praca kreatywna w pięknym pensjonacie:)Trzymajcie kciukasy bo wypadlam juz dawno z obiegu na rynku pracy i stresa mam czy podolam.
Nana wygląda na to,że tą chemię możesz zarówno dostać na chłoniaka jak i na jajnik.Tak więc na dwoje babka wróżyła.Grunt,żeby pomogła ,a nie zaszkodziła przypadkiem nerkom ,bo z tego co wyczytałam nerki i wątroba mogą tu nieźle oberwać.Lekarze indywidualnie pewnie dobiorą Ci dawkę.
Rak jajnika
VEPESID i nazwy produktów związanych jest wskazany, w skojarzeniu z innymi zatwierdzonymi
chemioterapeutykami, do stosowania w leczeniu nienabłonkowego raka jajnika u dorosłych.
VEPESID i nazwy produktów związanych jest wskazany do stosowania w leczeniu opornego na
związki platyny nabłonkowego raka jajnika u dorosłych.
Trzymaj się i daj znać jak tylko będziesz na siłach.
Nana wychodzi na to,że jak się sama nie podszkolisz z medycyny to będą z Tobą robić co zechcą.Co to zresztą za różnica biopsja tu czy tam,prawa nerka czy lewa,kręgosłup szyjny czy lędźwiowy....człowiek żywy lub martwy...wsio rawno!
Nana albo oni udają że chcą leczyć albo idą na przetrzymanie no bo co to ma wogóle być?Jak masz dostać chemię a nie ma przeciwskazań do jej podania to po cholere czekają tak długo????Siąść i faktycznie płakać albo kląć.W myślach to mi tylko wiązanki lecą ... Czasem to mi naprawdę tylko niecenzuralne słowa przychodzą których tu nie wolno używać a czasem by się przydało -tak dla wywalenia co nas boli....
Cześć babeczki.Wróciłam cała i mam nadzieję zdrowa.Chwyciłam konkretną dawkę witaminy D3 czyli wyglądam jak skwarka.Generalnie sie nie opalalam ale trudno sie nie spiec przy 30 w cieniu.Nana jak czujesz że coś nie tak to nie pozostaje nic innego jak zadać konkretne pytanie .Co ja Ci zresztą będę mówić.... wiesz co robic.Prześledziłam temat witaminy C.Mam tyle do powiedzenia że bez niej przeszłam chemię wzorowo i praktycznie bez skutków ubocznych ,tak więc może i działa a może to tylko czysty przypadek????Wielka jest potęga podświadomości więc jeśli ma pomóc to niech" pomaga":)Trzymam kciuki za wszystkie oczekujące na wyniki.Oby były dobre.Dobrej nocy....
Ja też dołącze swoje 5 groszy.Bałyśmy się wszystkie,ba -byłyśmy przerażone tym co przed nami.Inaczej raczej się nie da.Trzeba to przejść.Nie bój się jednak operacji ani chemii.Wszystko tak naprawdę jest do przetrwania a jeśli zniosłaś dobrze cesarkę i nie biadoliłaś jak niektóre kobiety to szybciutko się pozbierasz.Im szybciej wstaniesz tym szybciej zaczniesz w miarę normalnie działać.Nie powinnas tylko dzwigac dziecka i tego sobie pilnuj!!!na kolanka ,na rece w łóżku owszem byle nie z ziemi czy z łóżeczka .Ja mialam 36 lat i 2 letnią Majkę.Da sie to wszystko przejść.Co do chemii to też nie każdego "chwyta"jakoś mocno.Ja ją przeszłam wzorcowo więc i Ty masz dużą szansę :)A co do późniejszego wyglądu?No cóż...pomimo iż nie biore hormonów moje rówieśniczki wcale nie wyglądają lepiej więc nie martw sie na zapas.Najważniejsze to żyć i to jest Twój CEL.Reszta ,zobaczysz nie jest tak straszna choć czasem są momenty strachu i zwątpienia.Ale my tu jesteśmy właśnie po to żeby jedna drugiej pomogla a czasem ustawiła do pionu.Do boju i tyle.Jesteś mamą i żonką więc wyjscia nie ma jak tylko :żyć!Powodzenia :)
Ja też dołącze swoje 5 groszy.Bałyśmy się wszystkie,ba -byłyśmy przerażone tym co przed nami.Inaczej raczej się nie da.Trzeba to przejść.Nie bój się jednak operacji ani chemii.Wszystko tak naprawdę jest do przetrwania a jeśli zniosłaś dobrze cesarkę i nie biadoliłaś jak niektóre kobiety to szybciutko się pozbierasz.Im szybciej wstaniesz tym szybciej zaczniesz w miarę normalnie działać.Nie powinnas tylko dzwigac dziecka i tego sobie pilnuj!!!na kolanka ,na rece w łóżku owszem byle nie z ziemi czy z łóżeczka .Ja mialam 36 lat i 2 letnią Majkę.Da sie to wszystko przejść.Co do chemii to też nie każdego "chwyta"jakoś mocno.Ja ją przeszłam wzorcowo więc i Ty masz dużą szansę :)A co do późniejszego wyglądu?No cóż...pomimo iż nie biore hormonów moje rówieśniczki wcale nie wyglądają lepiej więc nie martw sie na zapas.Najważniejsze to żyć i to jest Twój CEL.Reszta ,zobaczysz nie jest tak straszna choć czasem są momenty strachu i zwątpienia.Ale my tu jesteśmy właśnie po to żeby jedna drugiej pomogla a czasem ustawiła do pionu.Do boju i tyle.Jesteś mamą i żonką więc wyjscia nie ma jak tylko :żyć!Powodzenia :)
Nana pisze co odczuwam ,wiem że to głupie ale istnieje,co nie znaczy ze tym żyję.Przychodza poprostu takie myśli i tyle.To absolutnie nie znaczy ze nie doceniam tego co do tej pory dostałam❤