Ostatnie odpowiedzi na forum
No marker może wyprzedzić objawy kliniczne nawet o pół roku...Kochane , Bożenka wzorowo przeszła pierwszą chemię.Wczoraj czuła się b.dobrze więc pierwsza właściwie za nią:)Cisza na forum,dziewczyny wyjechały i ja też ....przyjechałam do Wrocławia.Byliśmy z córcią w ZOO i nóg nie czuję bo sobie wymyśliłam buty na wysokim obcasie ... ufff.
Kasiar, poczekajcie jeszcze do następnego wlewu avastinu i zobaczycie czy marker wzrósł.Tu powinna wypowiedzieć się Lilcia ale jak pisała b.źle się czuje i może nie odpowiedzieć.Wzrost o 2-3 oczka to jeszcze nie wielki problem.Z jakim teściowa zakończyła samą chemię?Jeśli będzie wzrastał w szybkim tempie to radzę konsultację.Tk nie jest miarodajne :) Pet owszem więc w razie czego próbujcie go dostać np w Bydgoszczy.Dziewczyny ja bym się tak nie przyzwyczajała do markera o wartości 35.Pamiętajcie,że ta wartość jest wykładnikiem ludzi zdrowych ;)U nas różnie bywa :)Moja sąsiadka przez 11 lat ma podwyższone markery waha się powyżej 35 -45-i tyle żyje po chemii ... Ostatnio wzrósł jej powyżej 65 i teraz monitują czy coś się dzieje ale już od paru mies nic nie widać....
Magg jak masz ochotę to śmigaj.Super,że badania w normie.Chemia się kumuluje i nawarstwia i spiętrza :/Ja byłam nad morzem podczas chemii chyba 2 lub 3 razy już nie pamiętam nawet bo często podróżowałam.Jak się jest na wypadzie to i psycha lepiej działa :) <3
Hej kochane:)Pepeszka cokolwiek by nie pisało to trzeba brać byka za rogi i walczyć.Nie ma co się zastanawiać ,bo zarówno w 2,3 jak i w 4 stopniu można długo nie pożyć.Składa się na to wiele czynników.... <3 Dobrze,że jedziecie na onkologię oby tam jak najszybciej podziałali.Bożenka wczoraj wyszła do domu.Wczoraj jak się widziałyśmy to czuła się całkiem dobrze.Nie wiem jak dzisiaj ale być może sama Wam napisze bo ma od jakiegoś czasu dostęp do internetu :)
Magg ,krew pomogła ale znowu przywalili chemię i skutek może być podobny .Moja koleżanka co chemię dostawała krew.Teraz ma się dobrze od prawie 2 lat.
Pepeszko wydaje mi się,że mama musi być do chemii wydolna oddechowo.Być może się mylę...
Magg.Każdy organizm jest inny .Ty reagujesz tak,inni jeszcze inaczej.Jedyne co pozostaje to wsłuchać się w organizm i robić na tę chwilę to na co on ci pozwoli bez większego spinania.Moje koleżanki "umierały"przez tydzień by potem na nowo odżywać.Ja brałam to samo plus dodatkowo wlew kolejnego świństwa i czułam się całkiem dobrze....W tej grze nie ma ani reguł ani graczy z wyboru ...
Kasik dzięki- pozdrowię.Właśnie zaczęła chemię....
Ja też kiedyś się naczytałam .Tak samo jak statystyk o umieraniu.U mnie nie ma żadnego problemu.Jest jak dawniej.Ufff hihi :)Moi onkolodzy w sumie pytałam dwóch (Którym ufam)
jest przeciw hormonom w skrajnych przypadkach menopauzy -ewentualnie a ja nie mam aż tak upierdliwych skutków.Miałam 38 lat jak mnie zoperowali ... teraz już 40 stka na karku :)Pewnie jeszcze menopauza potrwa więc zobaczymy.Żebyście wiedziały -szczególnie do młodych pań podczas menopauzy po jakimś czasie faktycznie podobno następuje zwiotczenie pochwy.Jest jednak na to ratunek nazywa sie "zabieg rewitalizacji pochwy"niestety nie refundowany ale mój zaprzyjaźniony onko ma namiar na super doświadczonego specjalistę więc nie mówię że za parę lat nie skorzystam.Narazie nie mam potrzeby ;)A!dzwoniłam wczoraj do Bożenki.Dostała po południu jakąś kroplówkę i miała ok 23 dostać jakiś zastrzyk.Poradziłam jej żeby się pytała co dostaje bo przecież trzeba to wiedzieć ... :)Dzisiaj skoczę do niej na oddział :)
Merlin a leżysz w szp pulmunologicznym?