od 2014-01-21
ilość postów: 2621
Przy stwierdzonym raku jajnika wizyty co 3 mies, potem po kilku latachco pół roku... Ja bym sobie mimo wszystko co 3 mies robiła marker przynajmniej....
Chyba z tą decyzją siadłabym z mężem przy stole i wzięła wszystkie za i przeciw. Ja z moim doświadczeniem wiem co bym zrobiła ale to jest naprawdę sprawa indywidualna i nikt nie wie jak mogą potoczyć się sprawy :)
Z tymi granicznymi to naprawdę trudno doradzać. U mnie z granicznego zrobił się złośliwy więc ja jestem raczej zwolenniczką wywalenia wszystkiego dopóki człowiek zdrowy i ma dla kogo żyć. Z tego co pamiętam ŚP Magg też miała graniczny, kazali jej zapomnieć o sprawie, niestety rak nie zapomniał więc warto się zastanowić. Co do menopauzy to u mnie zaraz po operacji zaczęła się kaskada skutków. Koszulę można było wykręcać, i tak sporo lat. Z hormonami trzeba uważać nam nie wolno brać więc niestety trzeba być twardą i przetrwać. Oczywiście skoki nastrojów, brak snu,uderzenia gorąca... teraz po latach jest już lepiej :)
Nie wiem czemu nie mogę edytować tekstu, smartfon mi zmienił a pisałam o Magg....
Maria58 ale to mija szybko...
Czytałam na fb historię Magdy bo bez problemu znalazłam. Od razu pomyślałam o naszej Meg.. Kto ją pamięta wie o kim mówię. Obydwie młode i serce się kroi przez błędne diagnozy i opieszałość skazane na tyle cierpienia...
Klaudia, wskocz sobie na ogólny wątek raka jaknika zapoczątkowany przez Gojkę. Tam są wszystkie dziewczyny :)
Pamiętam moje osamotnienie i strach po tym jak zostałam "sama" bez lekarzy, chemii i badań. To bardzo ciężkie chwile to oderwanie od leczenia. Ogarniała mnie panika że jak to, koniec leczenia i teraz co? Nic? Potem pierwsze badanie po jakimś czasie i znowu stresior. Chwilę zwątpienia i ciągłe złe myśli. Niestety trzeba to przetrwać i jakoś do przodu!Lata mijają i jakoś człowiek ogarnia, bo "trening" czyni mistrza ale zawsze przed badaniem drżę.Pamiętajcie dziewczyny każda z nas ma swoją historię i swoją świeczkę.
Karolina przykro mi z powodu odejścia mamy. Teraz ją nic nie boli.... Ja mocno wierzę że nie odchodzimy na zawsze i że to tylko przejście w inny lepszy wymiar i tego się trzymam.
Mar.s wygląda na to że musisz strzelić sobie dzisiaj z mamą drinka choćby przed monitorem komputera. PET wyszedł bdb, jedynie można się przyczepić do tej jamy brzusznej ale miejmy nadzieję że i tam jest ok
Czasem jest tak, że organizm sam się czegoś domaga i raczej trzeba go słuchać. Najlepiej jeść lekko, smażone faktycznie jest trochę ciężkawe i też unikałam.Ja piłam sobie czerwone wytrawne wino na krew, oczywiście w umiarkowanych ilościach hihi i generalnie odżywiałam się prosto i zdrowo.