Ostatnie odpowiedzi na forum
DDobry wam wszystkim i taki ten dzień jest . Drugi dzień po operacji mojego męża. Czuje sięzień lepiej nie jest taki ospały ,jak wczoraj . Został przeniesiony na oddział urologii ,ale jeszcze nie na swoją salę .Aparatury koło niego mniej . A jeżeli chodzi o ból to w skali 1;10 to mówi ,że 1.Powiedziałam mu ,że ja przy miesiączce mam 5 .uśmiechnął się. Zaraz po moim przyjściu powiedział ,że ma worek. Ja już o tym wiedziałam od lekarza jak i to ,że usunięto też węzły. Widziałam jak czekał na moją reakcję ,że od niej dużo będzie zależało jak on z tym dalej będzie się czuł. Więc obróciłam to w żart ,ale jaki to nie napiszę, bo to zbyt osobiste. Zrobił odwet i strzykawką ,którą zwilża sobie usta prysnął mnie wodą . Jak go znam to pierwszy objaw ,że wraca do zdrowia. Terefere pamiętaj ,że jak przebiegnie operacja to w dużej mierze zależy od lekarzy . Po operacji w dużej mierze od Ciebie. Trzymam za Was kcdodiderekiuki .
dodiderek ja oprócz męża w szpitalu , po usunięciu pęcherza , mam tatę ,który choruje na niewydolność serca z frakcją20%,ma chorobę wśrudmiąszową płuc i tarczyce. Przeszedł szereg operacji , zabiegów .I tak przez 25 lat . To szpital w Elblągu to Warszawa teraz Gdańsk . Raz powiedział że chce umrzeć , kiedy widział że to mama nie widzi już nadziei , że nie daje rady z jego chorobą . Bież się chłopie w garść . On ciebie potrzebuje . I to jak bardzo . Trzymaj się problemy są po to by je rozwiązywać . Zwłaszcza gdy dotyczą bliskich . Nie odbieraj mu nadziei swoim podejściem.
Witam ,mój mąż już po operacji. Rozmawiałam z lekarzem dyżurnym .Powiedział że operacja trwała 4 godziny ,bez powikłań i ,że nie jest tak zle jak myśleli . O więcej pytań mam pytać jutro Docenta ,który przeprowadzał operację usunięcia pęcherza . Teraz mój mąż ma leżeć 1 dobę na sali pooperacyjnej . Jest zmęczony i powiedział ,że troszkę go boli w dole brzucha ,ale nie dokuczliwie . Przeraziły mnie na początku te rurki ,worki ,ta cała aparatura itd. Jednak po chwili można się przyzwyczaić . Daliśmy duży krok do przodu .Ja też bardziej uspokojona .
Witam Was kochani . Dziękuję Wam za te wszystkie wpisy . Codziennie tu zaglądam po kilka razy. Jak dobrze wiedzieć ,że są ludzie którzy znają mój problem .Wy najlepiej wiecie co ja dziś przeżywam . Jutro mojemu mężowi usuną pęcherz .Tak bardzo się boję . Tylko wam mogę się do Tego przyznać , bo nie chcę by rodzina wiedziała , że tak bardzo się martwię . Zwłaszcza nie chcę martwić dzieci choć są już dorosłe. Pozdrawiam Was serdecznie i trzymajcie się.
Diagnoza złośliwy nowotwór pęcherza. Początkowo był leczony na przewlekłe zapalenie pęcherza . Kiedy doszło do krwiomoczu, zrobiono dopiero badania. I wyszło jak wyszło .Fakt ,że mąż ukrywał swoje dolegliwości. Twierdził , że antybiotyki i furalgin mu pomagają. Trwało to ok pół roku. Kiedy nie dawał rady znów trawił do lekarza. Wtedy już szybka akcja . Wyniki z moczu, usg , potem szpital. W szpitalu zabieg TUBOT, czy coś takiego. Czekanie na wynik ,który wszystko potwierdził, co lekarze wcześniej diagnozowali.30 .12.robiony miał rezonans miedniczki małej. W jakim celu nie wiem. Operacje będzie miał w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku na urologii. Jedna sprawa dobra, to wyniki z krwi nawet bardzo dobre.
Witam mój mąż(52lata)idzie do szpitala na usunięcie pęcherza 13 stycznia. Bardzo się boję. Trzyma się silnie ja się też staram, czasem nie wychodzi , ale on tego nie widzi. Dziękuję , że tu jesteście. Będę tu wpadać , i dzielić się z wami swoimi spostrzeżeniami . Pozdrawiam was wszystkich