Ostatnie odpowiedzi na forum
Beatko dokładnie była taka moja reakcja kiedy 24.01 2014 r .ok.godz 10 ,mój mąż zadzwonił do mnie ,że mam przyjechać na 12 godz.do szpitala, aby nauczyć się wymiany woreczka. W samochodzie sama do siebie gadałam , krzyczałam itd. ,że nie dam rady .Przejechałam z wrażenia w Gdańsku na czerwonym świetle. W szpitalu przy mężu udawałam bohaterkę. Niestety pielęgniarka po chwili omawiania ,zauważyła ,że mam coraz to większe oczy. Serce mi tak mocno biło ,że miałam wrażenie że zaraz wyskoczy .Po krótce okazało się ,że nie jest to takie straszne .Pierwszy woreczek musiałam zmienić tego samego dnia .Po powrocie do domu zaczął przeciekać ten co założyła pielęgniarka. Mój mąż powiedział ,że sam sobie zmieni .Wytrzymał 10 minut. Wtedy wkroczyłam ja. Wytrzymał do dnia następnego .Zmieniłam znowu wytrzymał 5 dni .Jaka ja byłam z siebie dumna. Następny 4 dni i ten co teraz ma 4 dzień i nie przecieka. Dasz radę .Nic nie oglądaj ,sama musisz stawić temu czoła. Liczę na Ciebie i daj znać jak poszło .
Terefere dacie radę ,jestem tego pewna. Ten lęk to strach przed czymś nowym. Taki lęk towarzyszył mi kiedy po urodzeniu każdego dziecka ,miałam wrócić do domu ze szpitala .Też zadawałam sobie pytanie czy ja sobie poradzę. Oczywiście poradziłam sobie raz lepiej ,raz gorzej . Mam wspaniałe trzy dorosłe córki. To normalne ,że się martwisz kochasz swojego męża , jak ja swoje córki i mojego męża . Gdyby byli nam obojętni zmartwienia by nie było. A przecież to nie o to chodzi
renesme pamiętaj to tylko sen .Ja miałam taki okropny sen przedwczoraj ,że nie powinnam wczoraj jechać z mężem do lekarza .A było ok. Miłych snów Ci życzę.
Wynik odebrany . Mały zalążek na węzle ,reszta czysta .Lekarz powiedział ,że skonsultuje się z onkologiem , aby za jakiś czas podać profilaktycznie chemię .Powiedział też ,że trafił mąż na ostatnią chwilę , ale jeszcze w czas .Za trzy miesiące do kontroli .Ogólnie to nasze pierwsze wyjście z domu .Dwie godziny jazdy ,u lekarza też zeszło ,a i na zakupki znalazły się siły .Jest dobrze ,a będzie i bardzo dobrze ,czego i Wam wszystkim życzę.
O kochana sierotko ,nie tylko chorzy. Ja np. mam tak przy miesiączce. I nikt się mną nie przejmuje. W tedy moja rodzina by chciała ,żebym wyprowadziła się z domu. Tylko na te dni córka by mnie nie przyjęła. Ma pomnie charakter co nie .Miłej nocki ,jutro odbiór wyników ,bo to już trzy tygodnie po operacji. Uffff , potrzebuję dużo siły .
Witam ,ja mojemu mężowi w pierwszym dniu przy zmianie woreczka ( pierwszy raz) ,kiedy był jakiś nerwowy ,bo nie tak coś robiłam .Powiedziałam dość dosadnie ,że albo będziemy razem współpracować ,albo się pakuję i wyprowadzę do córki. Pomogło . Jak ja to mówię krótka piłka . Ja nie potrzebuję litości i on też. Trzeba , żyć normalnie z woreczkiem, czy z grypą .AMEN.
Witam Terefere .Ja mojego męża w piątej dobie po operacji tak załatwiłam NUTIDrinkiem owocowym ,że na nowo miał zakładaną sondę .Dostał strasznych wzdęć. Ponoć powinien być naturalny. Dziś nie chce żadnego . Pielęgniarki powiedziały ,żeby lepiej zupki marchwiowej i buraczkowej ugotować i zmiksować na masełku lub piersi z kurczaka .
Witajcie jestem już z mężem w domu. Troszkę się bałam tego pierwszego dnia w domu. Płytka przeciekła już dwa razy ,ale ze zmianą nie jest tak żle. Strach ma wielkie oczy. Za pierwszym razem zakładała dziś pielęgniarka ,za drugim mąż i teraz ja. Mam nadzieję ,że moja wytrzyma dłużej. moni514odp.poprostu przecieka na zewnątrz. Remil co tam? Brakuje nam Ciebie.
Witam moi mili. Mija 8 doba po operacji mojego męża. Jestem z niego dumna ,daje sobie cudownie radę . Dziś już bardzo dobrze i humor dopisuje i apetyt coraz większy. Właśnie gotuję mu zupę buraczkową na piersi z kurczaka ,bo zjada to co dają w szpitalu i jeszcze mu mało. Bardzo mnie to cieszy bo trochę schudł .Prawdopodobnie w tym tygodniu wyjdzie do domu . Dajemy radę , czego i wam życzę.
Terefere pamiętaj ,że jak przebiegnie operacja to w dużej mierze zależy od lekarzy . Po operacji w dużej mierze od Ciebie. Trzymam za Was kciuki.