Ostatnie odpowiedzi na forum
Dziś miałam ciężkie popołudnie .Moja najstarsza córka musiała ogolić swojego tatę ,a mojego męża na łyso z powodu chemii .Niby to tylko włosy ,ale z trudem udało mi się ukryć łzy w oczach . Z córki jestem bardzo dumna .Dzielna dziewczyna.
Boże jak to czytam to nie wieżę .Więcej wiary .Do końca trzeba walczyć . Ja z moim mężem mam ciężkie chwile wzywałam nawet pogotowie ,które zabierało go do szpitala ,po to aby było lepiej ,by nie cierpiał .Nigdy nie wątpię w to że będzie zdrowy . Tak bardzo mi go szkoda ,że tak cierpi ,a przy tym czasami jest dla mnie toki niedobry . Był zawsze silnym mężczyznom dziś tracę go w oczach ,ale wiem ,że to chwilowe .Proszę was nie traćcie wiary .
Zgadzam się z sierotką .Mam koleżankę która miała usuniętą pierś i węzły bo były przeżuty ,dostawała chemię i żyje 28 lat .Moja kuzynka po ziarnicy złośliwej brała chemię i radioterapię i jest ok żyje14 lat urodziła dwoje dzieci.Jednak chemia jest ciężka do przejścia bynajmiej dla niektórych .Wiem to bo właśnie przecodzi przez to mój mąż .Płytki spadły mu z 200 na 68 ,masakra jak się zle czuje .Nie dostał trzecie chemi ,bo musi odpocząć i wyniki muszą się poprawić .Ale się nipoddajemy chociaż jest ciężko .Wszystko zgodnie zaleceniami lekarza.
No dobrze ,pocieszyłeś mnie .Muszę to docenić .Ale tak mi go szkoda .
renesme w wypisie pisze gemcytabina , cisplatyna .Trzy serie po trzy chemie .
Witam Was kochani .U mnie lekki kryzys ,mąż po drugiej chemii. Jak po pierwszej czuł się dobrze ,tak po drugiej słabiutko .Jutro jedziemy na wyznaczoną wizytę do onkolog i zobaczymy co dalej .
adela myślę ,że w poniedziałek możesz już pytać .Głowa do góry będzie ok.
kati mój lekarz doradził mi Kościerzynę ,albo tak zwaną Akademię Medyczną w Gdańsku ,którą polecam.O Gdyni nic nie słyszałam .
Cześć Beat tak jak piszesz ciągle ktoś nowy przybywa ,a ile jest osób którzy nie wiedzą ,że jest takie forum. Albo nie umieją skorzystać z komputera .Mój mąż na pewno by nic nie napisał .A jest nas tak dużo ,chorych i ich bliskich .Sama zawsze myślałam ,że ta choroba dotyczy tylko innych ,ale przecież nie w mojej rodzinie .Mam 45 lat ,myślałam że jestem dojrzałą kobietom , ale teraz dopiero dojrzałam .Życie płata nam różne figle ,ale dopiero teraz je doceniam ,cieszę się każdym dniem spędzonym z mężem .Jakże inne problemy stały się teraz małostkowe .Zycie jest piękne ,tylko szkoda ,że dopiero to widzę .Ale jeszcze tyle czasu przed nami zdążymy to nadrobić .
witam Katii ja pochodzę z tych samych stron co ty .My byliśmy u urologa w UCK w Gdańsku .Tam lekarz zadbał o mojego męża i go pokierował jak trzeba .Tam również miał operację i konsultację onkologiczną ,wszystko jest na miejscu .Na pewno musisz tatę wspierać ,bo on teraz tego jak nigdy potrzebuje .I pamiętajcie czas ,czas i jeszcze raz czas jest teraz bardzo ważny .