Ostatnie odpowiedzi na forum
Zdrowych,wesołych,spokojnych Świąt dla Wszystkich Dziewczyn.
Ze świątecznym pozdrowieniem A.
Zdrowych ,zdrowych i jeszcze raz zdrowych Świąt.
Dla Wszystkich .Pozdrawiam A.
Justynko
dopiero teraz ustosunkuję się do tego co napisałaś.
Musiałam to wszystko przetrawić.
Jak wszyscy wiecie straciłam córkę.Oby dwie byłyśmy chore na" nie- rakowanie pozytywne".
Mi się puki co udało- ASI niestety nie......................żal,smutek,cierpienie.
Zawsze od początku choroby w naszym domu wszyscy wiedzieliśmy o sobie,nie było ukrywania.
Wiedzieliśmy jaka to jest choroba i jak z nią trzeba walczyć.
W naszym wypadku było to skuteczne do pewnego czasu.Tak do końca człowiek wierzy ,wierzy a ten drugi ?.......nie... to nie koniec będzie jeszcze jeden spacer,następne święta następny Nowy Rok
Zwyciężyła Ona----------paskuda choroba.
Przyznaję się nie dopuszczałam do siebie myśli o Jej odejściu . Chciała mówić o wszystkim związanym z .........po odejściu.A ja nie to jest niemożliwe. NIE TA PORA ,NIE TA KOLEJNOŚĆ.Podejrzewam ,że mnie też będą oszukiwać .A ja tak ja Asia będę to traktowała z przymrużeniem oka.Teraz to wiem.
W końcu napisała mi swoją wolę.
Bo nie dopuszczałam do siebie słów tak bardzo ........... nie dopuszczałam.
Dlatego słuchajmy swoich bliskich,oni wiedzą co mówią.
Nie mówmy będzie dobrze -to banały.
Pozdrawiam A.
Czasami chorzy wysyłają taki sygnał nie do końca przez nas zdrowych zrozumiany.
Wiem,że ja też nie zawsze chciałam rozumieć co mówi do mnie moja chora córka.
Ona mówiła o śmierci a ja......... Boże Dziecko tylko nie to.
Nie wierzyłam ,po prostu nie słuchałam ,nie chciałam dopuścić do siebie tej strasznej myśli,że Ona pomału .......odchodzi.
Nie bądź taka jak ja ........słuchaj co mówi babcia ,Ona wie najlepiej.
Pozdrawiam.
rumianku pomoc bliskiej osobie w zmaganiu się z chorobą jest bardzo trudne do ogarnięcia.
Mówienie o tym ,że wszystko będzie dobrze ,myśl pozytywnie to takie stereotypy.
Nikt ze zdrowych tak naprawdę nie zrozumie chorego gdyby najbardziej tego pragnął.
Dlatego pierwsze posunięcie Twoich dziadków było jak najbardziej prawidłowe .Udali się do fachowca (obcego ).
Myślę,że wiele się dowiedzieli a to ,ze babcia chce z Tobą rozmawiać to tylko dobrze rokuje.
Tylko sama nie udźwigniesz tego ciężaru musisz mieć wsparcie.
Sama za bardzo emocjonalnie podchodzisz do tematu.
Tak jak pisze tas21 dobrze by było namówić babcię do spotkania z inną Amazonką.
Przeważnie w każdym mieście są grupy wsparcia.
Pozdrawiam Cię serdecznie,bądź dzielna.
Dobrze Cię słyszeć Justynko,że wszystko w miarę dobrze.
Te nasze badania do najprzyjemniejszych nie należą ale trzeba to przeżyć.
Z tym progiem bólu to jest coś na rzeczy też wydaje mi się że teraz niektóre badania" bardziej mnie bolą".
Nawet zwykłe pobranie krwi do najprzyjemniejszych nie należy.
elzo podejrzewam ,że tak ja mi lekarz odpowiedział jak robił mi biopsję a ja spytałam czy będzie znieczulenie ,że ukłucie do znieczulenia by gorzej bolało jak sama biopsja.
A może tylko mi ściemnił.
Pozdrawiam cieplutko.
raczek0756 .
Ja podobnie jak Ty tez szybko się męczę,mam zadyszkę,pocę się.
Bardzo mnie to martwi.Chociaż o cudzie marker spadł do 65.
Powinnaś w/g mnie zrobić TK jak sugerowała lekarz. To badanie najbardziej wiarygodne.
Napisz co Ci robili jak miałaś wodobrzusze? Odbarczali czy chemia zlikwidowała je?
Tez mam obawy jeśli chodzi o wodobrzusze (bo miałam ).
Ciągle obserwuje u siebie brzuch.Jakaś fobia.
A czy to dobrze takie "wolne od chemii'? To takie potem rozchwianie organizmu.
Mi na to nie pozwolono w zeszłym roku dzień przed wigilią miałam chemię.
Ale Oni wiedzą lepiej tzn,lekarze.
Dołączam się do słów raczek0756 trzymajmy się dzielnie i nie poddawajmy.
Pozdrawiam Wszystkich w ten przedświąteczny czas.
Hej ! ja też się martwię Justynko jak po kontroli?
Elza.....
Odzywaj się częściej..pozdrawiam.
makro000 bądź optymistką.
Ja też miałam zator płuc.Leżałam dość długo w szpitalu zanim stan się ustabilizował na tyle,że mogli mnie przenieść na oddz.chemioterapii.
Dopiero wtedy zaczęli powoli przygotowywać mnie do chemii.
Wszystko skończyło się dobrze.Bądź dobrej myśli.
Z wynikami u mnie też bywało i nadal bywa różnie.Po chemii to norma ,że spada odporność.
"Podreperują "Ciebie i dostaniesz chemię.Trzymam kciuki.
Pozdrawiam A.
okólarek
Tak bardzo mi przykro,przyjmij wyrazy współczucia.
To co zrobiłaś to w imię "słusznej sprawy". Jesteś wspaniałą córką.Twoja mama wie o tym najlepiej.
Jasiu11 te niektóre panie dr są nad wyraz "czułe"..Ja też takie coś usłyszałam może nie tak dosadnie ,ale w tym kontekście.
Ale nie wzięłam sobie tego za bardzo do serca.Na zapas nie martwię się.
Czego i Tobie życzę.
Pozdrawiam.