Ostatnie odpowiedzi na forum
Gratulacje ,jeden etap za Tobą.
Musisz dobrze wytężać słuch bo będą szumieć jak zaczną rosnąć ha ha ha .
Teraz odpoczywaj i nabieraj sił.
Pozdrawiam.
Masz rację z człowieczeństwem to różnie bywa ,szczególnie teraz w tych jakże ciężkich czasach dla większości ludzi.
A niekiedy tak mało trzeba by być człowiekiem jeden dla drugiego.Odrobina uśmiechu i empatii.
Niestety nic dziś nie wiem nie dane mi było dodzwonić się dziś do szpitala.Jutro podjadę sama .
Jednak nie zawsze telefon zdaje egzamin z tego wynika.
Może to przesilenie wiosenne daje o sobie znać, że samopoczucie jest nie za ciekawe.
Wiesz czasami szkoda mi lekarzy ,chcieliby nam pomóc ,a nie zawsze dają radę,oni są tylko ludźmi a nie cudotwórcami.
A jednocześnie też mnie trafia jak są np.niesłowni.
Znowu nocka będzie z głowy bo mam nerwy na to wszystko.
Pozdrawiam.
Rybenka
Ty nawet inaczej nie myśl.Dostajesz ostatnią i jesteś zdrowa.
Pozostają kontrole i dzielenie się z nami swoimi spostrzeżeniami i przeżyciami.
Pamiętaj do maja nie długo a dla synka masz być zdrowa na komunii.
Trzymaj się.
taterniczko będzie ok dziękuję.
Pozdrawionka dla Wszystkich.
Niestety tak będzie.
Zawsze już będzie towarzyszył nam stres związany z robieniem badań kontrolnych.
joanna pisze ( pozdrawiam ),że jest już 6 lat po i też ma stres związany ze zrobieniem Usg .To jest coś na rzeczy.
A Ona już weteranka w walce z chorobą.
I to jest właśnie to o czym ja myślę cały czas.
niech nas słuchają ,a jak nie słuchają to niech trzymają się jednej wersji a nie co lekarz to swoje i człowiek tak naprawdę jest ogłupiony.
Ja też mam w zanadrzu wizytę u neurologa bo mam zrobione wyniki.
Ale po ostatniej wizycie nie bardzo mam ochotę na powtórkę z "rozrywki".
Kiedy to zostałam przegoniona po gabinecie na boso kiedy na dworze plucha a w gabinecie na podłodze nie ciekawie.Kozetka po poprzednim pacjencie nie przygotowana tzn.pomięty papierowy ręcznik leżał.
W sumie nie wiedziałam kto z nas bardziej chory ja czy może dr.
Ot i uroki leczenia.
Ja nie jestem szczególnie przewrażliwiona tylko jednego się obawiam,żeby potem nie było ,że coś się zbagatelizowało.
Ostatnio znowu dużo zaczęłam czytać na temat nawrotu,rokowań itd.
Już dałam sobie z tym spokój na jakiś czas. Ale ostatnio sobie zapodaję nocną lekturę na bezsenne noce.
ewciu mama to Twój największy skarb.Dbaj o nią.
Tarczycę badali wszystko ok.
Zobaczę jutro jakie to będą wyniki.Jak tam z markerami ,miesiąc temu robiłam były sporo podwyższone.
Ale jak niektórzy twierdzą,że markery to nie wyznacznik.
Trochę mnie to wszystko wkurza bo jak sobie przypomnę,że w zeszłym roku siedziałam już przygotowana na drugi rzut chemii i okazało się ,że nie trzeba jednak puki co.
Wtedy były już te guzki,ale teraz jest ich więcej była sugestia rozsiewu.
Jestem ,jestem tylko byle jaka .
Pozdrawiam.
dziekuję ewcia.
Tylko,że ja trochę inaczej teraz widzę te duszności.To nie takie lękowe .
Miałam zator płuc i jak sobie przypominam to wtedy właśnie tak miałam.
Nazywałam to" zadusza mnie", i też się męczyłam szybko.
Dlatego się tym niepokoję.
A te guzki to z czego się wzięły? Niby małe i całe szczęście,ale mnie w środku boli to chyba nie jest normalne.