Ostatnie odpowiedzi na forum
witaj kasiorek
Piszesz,że wpadłaś jak rakieta to dobrze czasami takie" rakietowe" zamieszanie na forum jest dobre.
TU na pewno nikt Ciebie nie zostawi bez wsparcia.
Jak napisała Rybenka ( pozdrawiam ) zawsze ktoś się odezwie z jakąś radą,swoim doświadczeniem chorobowym bez względu na jakiego ma "skorupiakojada".Jesteśmy tu wszyscy z "jednej łapanki chorobowej".
Wspieramy się wspólnie.
Pozdrawiam
jolu tak jak piszesz co by nie było trzeba to przeleczyć.
Jakby nie patrzeć innego wyjścia nie ma .A na zamartwianie się zawsze przyjdzie czas.
Puki co przemy do przodu.
Pozdrawiam.
Dobrze ,że się uspokoiłaś po wizycie.Wiesz już przynajmniej jak będą Cię leczyli a to było najważniejsze.
Z wątróbką też dadzą radę.
Trzymaj się dzielnie.
jolu
Napisz jak Ci dziś poszło.Co powiedziała onkolog jakie dalsze posunięcia?
Jeśli chodzi o wielkość guza to mój był też duży i dlatego najpierw miałam podaną chemię w celu zmniejszenia,a potem dopiero zabieg usunięcia.Może i u Ciebie taką kolejność zastosują.
Odezwij się po powrocie.
Pozdrawiam.
Rybenka podała Ci najbardziej wiarygodny link do bloga dziewczyny zmagającej się z rakiem żołądka.
Poczytaj, dostaniesz odpowiedź na nurtujące Ciebie pytania.
Pozdrawiam
Witaj na forum.
Zawsze będzie Ci raźniej wiedząc ,że nie tylko Ty zmagasz się z tą podstepną chorobą.
Pozdrawiam.
Asiek
Że samopoczucie po chemii kiepskie to normalna sprawa rzadko ,która z nas super znosiła chemię.
Zawsze są jakieś większe lub mniejsze skutki uboczne.
Brak włosów to nie tragedia ( znam gorsze ) włosy odrosną.
Ważne w tym wszystkim jest zatrzymanie choroby,a z resztą trzeba po prostu dać jakoś radę.
Innego wyjścia nie ma.
Wspieraj swoją znajomą jak możesz najlepiej a wszystko jakoś się ułoży.
Pozdrawiam.
moniaRak
Ja troszkę rozumiem Twoja mamę też mam takie momenty,ze jak mam iść do lekarza a ktoś mnie na siłę tam ciągnie to się buntuję.
Sama muszę dojrzeć do tematu pójścia nic na siłę.Tez mam przykre doświadczenia związane z chorobą i czasami mi się wydaje ,że to wszystko i tak psu na budę.
Właśnie mam odebrane wyniki i muszę udać się do lekarza ,ale wierz mi ,ze zabieram się za to jak za jeża.
Dlatego i Ty może zaczekaj chwilkę na decyzję mamy .Ona na pewno się zgodzi tylko musi to przetrawić.
Pozdrawiam.
Gienek
Trochę się zagalopowałeś w tej swojej wypowiedzi.
Pan Bóg nas nie karze,jest naszym ojcem a żaden rodzic nie chciałby aby jego dzieci cierpiały.
Co do wiosny to istotnie cieszmy się tą budzącą się do życia przyrodą i bierzmy z niej przykład.
Pozdrawiam Wszystkich ciepło.
Tak parzoną kawę piłam pierwszy raz parę lat temu w Zagrzebiu.
Parzona ( gotowana )była w specjalnym tygielku ,który nie omieszkałam też sobie tam kupić.