Ostatnie odpowiedzi na forum
Dziękuję Wam kochani za wsparcie. Mężowi mówię tyle ile jest w stanie teraz unieść. Nie chcę by myślał, że nadchodzi koniec świata tylko przeciwnie, że to tylko paskudna przeszkoda, którą trzeba pokonać i tyle. Jutro się szczepimy na żółtaczkę.
Dziękuję Wam jeszcze raz i jeszcze pewnie nieraz będę się zwracała o pomoc. Zdrówka dla Was !
Andrzej69 dziękuję Ci za odpowiedź i wsparcie. W domu nie mówię o strachu i obawach. Wpajam mężowi że będzie dobrze i że wszystkim się zajmę. Z moim charakterem tak będzie i drżyjcie lekarze, którzy staniecie nam na drodze. Jesteśmy młodzi i bardzo się kochamy więc trzeba walczyć. Co do badań to TK robimy w pierwszym wolnym terminie . Dziś dzwoniłam do szpitala żeby dowiedzieć się czy może będzie szybciej ale chyba nie pracują. To samo z lek rodzinnym. Jutro zadziałam w sprawie szczepień i karty DILO. Możesz mi powiedzieć czy karta daje jakieś przywileje jeśli chodzi o terminy ? Co do operacji to wydaje mi się , że u męża będzie to tradycyjne cięcie, bo guz jest bardzo duży. Ja miałam dwa lata temu operacje mięśniaków macicy też sporych rozmiarów i pani dr ginekolog onkolog powiedziała, że lepiej ciąć klasycznie bo przez laparoskop trzeba rozdrabniac a nie wiadomo z czym ma się do czynienia i czy wszystko się wyciągnie.
A jak się czuje Twoja żona?
Pozdrawiam cieplutko -Sylwia.
Kama12 witaj. Dobrze, że już nie masz tego dziada w środku. U mojego męża również wykryto guza lewej nerki 10 cm. Możesz napisać czy miałaś jakieś objawy i jak szybko trafiłaś na operację? Jak się czujesz teraz ? Życzę Ci duuuuuzo zdrowia i żeby ta choroba była jedynie incydentem w Twoim długim życiu!
Andrzej69 mąż nue ma założonej karty DILO. Wyczytałam o niej dopiero tu na forum. Może rodzinny ja wystawi jak będziemy załatwiać sprawę szczepionki. A o dr Słojewskim właśnie czytałam i cieszę się, że potwierdziłeś mój wybór. Napewno chcielibyśmy skonsultować z Nim wyniki tomografii jak już zrobimy. Termin ma na 9 maja prywatnie. Będę błagać radiologa żeby szybko zrobił opis bo nasz urolog będzie tylko 12 maja a później dopiero w czerwcu. Mąż w ogóle nie chce nic wiedzieć o tym co się dzieje. Nie czyta, nie szuka nic o chorobie więc wszystko jest na moich barkach. Jest mi bardzo ciężko ale zrobię wszystko byleby był zdrowy . Stresuje mnie tylko czas i wielkość tego cholerstwa. Wyczytałam gdzieś, że nerka może pęknąć jak jest duży guz ;( ;(
Dziękuję za podpowiedź. Mąż uwielbia słodycze i pije dużo słodkich napojów ale od piątku pilnuje Go żeby tego nie robił i bez przerwy dolewam Mu wody do szklanki. Postaram się załatwić pierwszą dawkę szczepionki jeszcze w tym tygodniu. Pozdrawiam cieplutko i życzę zdrówka.