Ostatnie odpowiedzi na forum
Z pewnością lepiej mieć jeden nowotwór niż dwa. Poza tym o ile dobrze pamiętam na tomografii wyszły nacieki raka pecherza na prostatę.
Wynik PSA jest prawidłowy.
Nie mam pojęcia czy da się zdiagnozować nowotwór prostaty samym badaniem per rectum. Dla mnie to dziwne. Może lekarz miał na myśli, że są nacieki raka pęcherza na prostatę. W innym przypadku mąż miałby dwa odrębne nowotwory. Skoro wynik PSA jest w normie postaraj się przynajmniej do środy świątecznie się zrelaksować.
Krwawienie z pęcherza po usunięciu guza może się pojawiać nawet do miesiąca czasu. Tu dochodzi jeszcze długotrwałe cewnikowanie, stan zapalny, podrażnienie.
O wierzbownicy nic nie wiem. Powiem tylko, że gdybym ja osobiście chorował na raka pęcherza to zażywałbym duże ilości kurkuminy. Problem jest z jej biodostępnością więc byłyby to specjalnie przygotowane suplementy poprawiające jej wchłanianie.
www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18342436
Punkcja opłucnej w celu usunięcia płynu nie jest czymś strasznym, sam w swoim życiu kilka takich przeszedłem. Talkowanie też nie jest jakieś niebezpieczne. Mama ma skierowanie na onkologię czy torakochirurgię? Wytłumacz mamie, że potem będzie jej się dobrze oddychać i sama stwierdzi, że niepotrzebnie skazywała się na cierpienie. Usunięcie tego płynu z czasem i tak będzie konieczne.
W tej strasznej chorobie przede wszystkim nie powinno się pozwalać cierpieć i do tego jest właśnie potrzebna pomoc hospicjum domowego. Nie moja wina, że to tak się nazywa. Jak jej mama dostanie duszności z powodu tak małej wydolności płuc to co ma zrobić? Skąd weźmie koncentrator tlenu? Moja mama jest zapisana do tej instytucji i przynajmniej śpię spokojnie, że jak coś się złego wydarzy to mam do kogo zgłosić się o pomoc. Hospicjum domowe nie oznacza przecież koniec leczenia. Ale masz rację, można udawać, że wszystko jest ok wierzyć w pozytywne nastawienie i patrzeć jak chory cierpi.
Tak sobie myślę, że pewnie chcą jej ściągnąć płyn z opłucnej lub wykonać talkowanie. Złagodziło by to objawy. Powinna dać sobie pomóc.
Pomoże ale nie wyleczy choroby. Złagodzi objawy. Chemia także może pomóc i przedłużyć życie, ale jest to leczenie ciężkie, musi zdecydować onkolog czy mama temu podoła.
Onkolog lub lekarz rodzinny niech wystawi skierowanie do hospicjum domowego. Będziesz miała profesjonalną pomoc w domu gdyby zaczęło się coś dziać np. silne bóle, duszności.
m.youtube.com/watch?v=zcg80Ovon6s
Leon to było bardzo dawno ale pamiętam to doskonale, leciało mi z nosa obficie z godzinę ponad i nie mogłem tego zatamować aż zadzwoniłem na pogotowie. Kiedy wydmuchałem nos porządnie (było krwawo) i się położyłem tak mi po kwadransie przeszło.
Dziwnie czyta mi się słowa o tym, że jakby obwinia się kogoś za to, że umarł. Przecież to nie jest zależne od naszej woli.