od 2016-09-18
ilość postów: 451
Aga, witaj 🙂. Odpowiadalam na wcześniejszy post, zanim pojawił się Twój. Ale dobrze trafiłaś, są tu osoby które przeszły walkę z tym" skorupiakiem". Ich wiedza i doświadczenie pomogą Ci przejść przez pełen strachu i niepewności czas diagnozy a potem leczenia. Ja jestem osobą wspierająca, choruje mój mąż. Pozdrawiam.
Mam nadzieję, nie taki diabeł straszny... najważniejsze, że tato zakwalifikował się do chemii, znaczy, że wyniki są w normie. Każdy indywidualnie odczuwa skutki uboczne, nie sugeruj się opiniami innych. Trzymam kciuki! Napisz jaki to schemat chemii, czy tato zostaje na oddziale?
Heniek, tak trzymaj!!! 🙂Gratuluję dobrych wiadomości i życzę aby tak dalej.Powodzenia!
Chciałam też zapytać czy Dona odzywala się do Ciebie na priv? Prosiłeś ją o kontakt. Długo nie pisze, ale może nie ma czasu tu zaglądać.
Moni, daj znać co u Ciebie.
Mam nadzieje, trzymam kciuki! Na przykładzie męża widzę, że chemia mimo wszystkich skutków ubocznych daje poprawę i zatrzymuje postęp choroby.
Pinokio, mąż nigdy nie lowil ryb, przy jego temperamencie to była zbyt monotonna rozrywka, ale teraz?... Kto wie? Mąż nie pracuje, jeździ na dwie - trzy godziny do firmy, pooglądać jak funkcjonuje i wraca... szczęśliwy.
Aniu, co u Ciebie?
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Witam. Mąż po kolejnym wlewie chemii. Teraz dwa tygodnie przerwy. Klinicznie jest w miarę, ale dalej nie dowiedziałam się kiedy badania obrazowe (TK czy MR), mamy cierpliwie czekać.Lekarz też widzi poprawę, ale jest bardzo ostrożny co do dalszego rokowania. Na następnej wizycie ma sprawdzić marker, będzie chociaż sygnał jak mąż reaguje na chemię. Pozdrawiam.
Agnieszko, szczere wyrazy współczucia. Przeżywasz teraz bardzo trudne chwile, życzę dużo sił żeby przejść przez ten czas
Myślami jestem z Tobą. Pozdrawiam serdecznie.
Witam Mój mąż czuje się znacznie lepiej.Na tyle, że wczoraj i dziś pojechał sam samochodem do firmy. Jeszcze dwa tygodnie temu, wstawal tylko do toalety, więc poprawa jest zauważalna. Przede wszystkim wrócił mu apetyt, powoli nabiera sił, ale też Targin bierze tylko na noc, więc nie jest "przymulony". Jeżeli nie wrócą bóle kręgosłupa, na drugi tydzień będę próbowała odstawić nocną dawkę. Jest się czym cieszyć🙂, chociaż zdaję sobie sprawę z zaawansowania choroby, to i tak jest dobrze.
Mam nadzieję, mąż długo walczył na przemian z zaparciami lub biegunka. Regulowalam to przede wszystkim dietą. Kiedy był w fazie biegunki to delikatne zupy, ryż, białe czerstwe pieczywo, kompot z borowek, czasem podawalam Nifuroksazyd. No i dużo płynów +Smecta +Elektrolity. Powinno pomóc. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Witam. Sierotko, byłam na wizycie prywatnej u dr Adacha, konkretny lekarz, bardzo kompetentny i życzliwy, ale kiedy zapytałam o możliwość przyjęcia męża na oddział, stwierdził, że osobą decyzyjna jest ordynator. Niestety wtedy był na urlopie, więc mąż leczony był w Rzeszowie.
Witam Róża, Majka jak zazdroszczę (nie mylić z zawiscia!) Wam tych szczęśliwych wiadomości. 🙂To potwierdza jedynie fakt, że szybko podjęte leczenie skutkuje. Gratuluję! I naprawdę cieszę się, że tylu osobom udaje się "dokopac" skorupiakowi.
Mam nadzieję, mąż dostał dzisiaj kolejną chemię, wyniki krwi w normie, samopoczucie mierne, apetyt wrócił. Cóż, przed nami kolejne wlewy (w tym rzucie ma być 12, trzy tygodnie wlew, potem dwa tygodnie przerwy).Ponieważ w pierwszym rzucie brał cisplatyne +gemzar i nie było zadowalającej odpowiedzi, tym razem dostaje Taxol w monoterapii.
A mój mąż dzisiaj bez Targinu, zupełnie inne samopoczucie, nie jest taki "zmulony", apetyt wrócił, j. ustna czysta. Tylko jutro następny wlew chemii... i znowu się zacznie. 🙁
Witam Leonie, fajnie, że się odezwałeś. No i oczywiście gratulacje z postępu leczenia. Czysty pęcherz... marzenie! Tylko zastanawia mnie jedno, jeżeli robisz tyle żeby uratować pęcherz, dlaczego tak "poniewierasz" wątrobę? 😜 Mój brat mieszkający na stałe w Kanadzie, po ostatnim pobycie w Polsce, stwierdził, że jeszcze tydzień polskiej gościnności i po jego wątrobie... A był tylko parę dni. Pozdrawiam.