Ostatnie odpowiedzi na forum
Leon, pij za zdrowie :-) to doskonała wiadomość.Wiesz...nie pamiętam kiedy ostatnio piłam jakiś alkohol, nie służy mi :-( ale chętnie po prostu bym się upila, żeby chociaż na chwilę zapomnieć. Baw się dobrze!
Mąż przyjmuje Beto ZOK od zawału (6lat). Pamiętam okres czasu kiedy RR było b.niskie, wtedy kardiolog obniżyła dawkę. Teraz jest ok.
Przeczytałam ulotkę leku jaki przepisala mi neurolog -Axolan,zawiera kwas alfa -liponowy, kwas gamma -linolenowy, witaminy i selen. Ciekawe co ją zaniepokoilo?...
Morpheus, Betaloc działa doraźne, nie ureguluje ciśnienia na dłużej, tak samo Cordarone. I są to leki silnie działające, więc podawane przez personel medyczny. Dziwię się, że lekarz rodzinny pogotowia nie zapisał coś o długotrwałym działaniu.Czasem ból powoduje wzrost tych parametrów, możesz podać więcej leków p/bólowych i coś na "wyciszenie", jakieś leki uspokajające.
Jest zasada, że w ostatniej fazie choroby nowotworowej, nie podejmuje się większych działań leczniczych, niwelowany jest tylko ból. Przykre, ale humanitarne postępowanie. Przedłużenie cierpienia chorego, czasem powodowane przez nacisk rodziny jest działaniem bez sensu. Tylko patrzeć bezczynnie to zbyt trudne...
Leon, jak wyniki TK?( jeżeli oczywiście chcesz o tym pisać).
Morpheus, czasem używam bardziej dosadnych słów, na określenie raka, ale nie nadaje się to do publicznych wiadomości. ;-)
Nienawidzę tej choroby i kiedy jest tak trudno z nią walczyć, kiedy burzy normalne życie, kiedy strach i rozpacz to jedyne co czuję, mam ochotę czasem krzyczeć z bezsilności.
Wiem co przeżywasz, patrzeć na cierpienie bliskich sprawia ból, który trudno sobie wyobrazić. Ale twoje wsparcie i troska łagodzi chociaż trochę ten ciężki czas jaki przechodzi mama.
Trzymaj się!
Witam :-) Próbuje czytać te artykuły o których piszą "chłopaki"i... albo jest złe tłumaczenie, albo to za bardzo skomplikowane dla mnie :P
Nic i tak nie mogę kombinować, bo lekarz prowadzący zabronił eksperymentów w trakcie chemioterapii. Zostaję więc przy burakach itp ;)
Aniu, mój mąż ma duże spadki parametrów krwi po chemii, w tamtym tygodniu miał toczone osocze i krew, w poniedziałek ma zaplanowany kolejny cykl. Od wczoraj ma katar i truchleje żeby mu jakaś infekcja nie wyskoczyła,bo znowu przełoża chemię.
Czuje się dobrze, jeździ do firmy, załatwia interesy i jest w swoim żywiole.
Czasem nawet ja zapominam jak bardzo jest chory,życie toczy się dalej..
Tylko ten strach, co dalej, zabiera radość życia .
delek, bardzo dobrze, że piszesz o swoich sukcesach w walce z chorobą. Faktycznie, ostatnio było tu dużo smutnych chwil. Może złe wiadomości opuszczą forum. Nawet Heniek, który jest tu długo stwierdził, że nie było tu, w tak krótkim czasie tyłu złych wieści. To bardzo "dołujace" dla chorych i ich bliskich.
Pamiętam jak namawiales mnie na leczenie w Otwocku,żałuję, że nie zdołałam przekonać męża. Uparl się wtedy na Lublin. Przyznam, że miałam duże nadzieje, profesor twierdził, że robią tam na codzień radykalne, więc przypadek mojego męża nie jest jakiś wyjątkowy.Wyszlo jak wyszło...
Pozdrawiam :-) życzę dużo zdrowia. Tak trzymaj!
Kazali pić..
płyny obojętne. Trzymam kciuki za pomyślne wyniki.
Ja mieszkam na Podkarpaciu, mam dużo czystego powietrza i mało dobrych ośrodków leczniczych :P