Ostatnie odpowiedzi na forum
Hmm, Leon, miałam cię za twardego realiste, czasem cynika, a tu... Proszę, proszę ;-)
Morpheus, jak czuje się mama?
Witam.
Marku, podam Ci przykład mojego męża. Początek września zajęta 1/3pęcherza, początek listopada 2/3 i naciek poza pęcherz. Operacja radykalna była już niemożliwa, wyłonione zostały tylko moczowody. Teraz mąż jest w trakcie chemioterapii, dalsze leczenie to radioterapia albo powtórny zabieg.
Zrobisz jak uważasz, ale czas i stała kontrola gra tu dużą rolę. Poczytaj wpisy osób które przeszły radykalną i teraz cieszą się życiem i zdrowiem. Fakt, zmienia się jakość życia, to jednak cena niezbyt wygórowana za pozbycie się raka.
To tylko moje zdanie.. Pewnie wypowiedza się inni.
Pozdrawiam.
Morpheus, nie ma możliwości przeniesienia mamy do oddziału onkologicznego? Lekarz onkolog prowadzący męża, mówił, że w razie pogorszenia stanu zdrowia mamy się bezpośrednio zgłosić na ten oddział, bo pobyt w szpitalu o ogólnym profilu niewiele wniesie.
MR albo TK i tak chyba będzie bez kontrastu, ze względu na podwyższony poziom kreatyniny.
Trzymaj się! Może to chwilowy kryzys.
Morpheus, poczytałam forum na "warsztat dobrego słowa", co niektóre wpisy są porażajace. Nie można negowac tradycyjnych metod leczenia nowotworu, chory ma wybór, jego decyzja to albo zabieg, chemia, radioterapia albo metody naturalne. Nie mogę zrozumieć osób które wręcz namawiają na odrzucenie medycznej terapii na korzyść suplementów.
Widzę jak chemia wyniszcza organizm, ale po jakimś czasie parametry wracają do normy. Nie mam wątpliwości, że to jedyna szansa na dalsze leczenie onkologiczne w naszym przypadku.
Mogę męża wspomagać dietą, ale nie zrezygnuje z medycyny.
Dario, ja niestety zaufałam jednemu lekarzowi. Zabieg powinien być zaraz po TURTi wyniku his-pat, termin operacji dwa miesiące po...i rozpacz. Nie zapomnę chwili, kiedy asystent wychodząc z bloku operacyjnego powiedział, że wyłonione są jedynie moczowody. Myślałam, że pęknie mi serce, dostałam jakiegoś "amoku", płakałam i krzyczałam, nie mogąc uwierzyć w to co mówił. Miała być rutynowa radykalna, jakich robią tam wiele.
Dziś wiem, że powinnam się skonsultować z onkologiem i to onkolog powinien prowadzić terapię męża.
Zawaliłam...do końca życia będę mieć wyrzuty sumienia.
Dario, oczywiście, że USG było robione, mąż ma w lewej nerce małą torbiel, może ją wziął za kamień. Co dziwne w obrazie TK guz zajmował 1/3 pęcherza, jak to możliwe, że nie zauważył tego? Przecież rak nie rośnie dwa miesiące do takich rozmiarów. Pierwsza diagnoza to T2 LG,dziś T4 HG.
Morpheus, jak czuje się mama?
Trzy lata temu mąż miał epizod czestomoczu,miał robione USG, poziom PSA, był konsultowany przez urologa. Stwierdził, że to zapalenie pęcherza, po antybiotyku objawy ustąpiły. Może gdyby zalecił wtedy okresowe badania pęcherza, bylibyśmy bardziej czujni. Kiedy czestomocz wystąpił w ubiegłym roku, w czerwcu, lekarz stwierdził kamień w nerce i przez wakacje leczył to schorzenie. Dopiero TK 28.08 pokazało prawdziwą przyczynę.
Więc, połowa sukcesu to trafić do dobrego i myślącego lekarza. Niestety, nie zawsze się to udaje :-(