Maba,

od 2016-09-18

ilość postów: 445

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak pęcherza moczowego

8 lat temu
Efka Jest kilka rodzajów odprowadzania moczu po operacji radykalnej. Jest opcja urostomii jedno lub dwustronnej, a także pęcherza jelitowego. O tym decyduje lekarz, zaawansowanie choroby i warunki jakie zostanie operator w trakcie operacji. W Krakowie dobrą opinię ma prof Chlosta, poczytaj w internecie, są opinie o lekarzach, może zdecydujesz czytając je.

Rak pęcherza moczowego

8 lat temu
Moni <3 Mam pytanie do Ciebie, jak Twój mąż znosił radioterapie? Czy były jakieś problemy z wyproznianiem i jak sobie radziliscie? I jeszcze sprawa cewniczkow, pytałam o katetery urostomijne w okolicznych aptekach i sklepach medycznych, ale są niedostępne. Dostałam namiary na przedstawiciela Firmy Balton i tam złożyłam zamówienie. Koszt jednego to ok.120 zł,czyli dwa +koszt przesyłki to 250 zł, do tego prywatna wizyta w gabinecie urologa i już prawie 400 zł. Mąż jest w trakcie radioterapii, więc trochę trudno podjechać nam do Lublina (150 km) i tam wymienić. Czy też kupowalas cewniczki przez przedstawicieli?

Rak pęcherza moczowego

8 lat temu
Aż mnie zatrzeslo ze złości! Ciekawe czy jeżeli sytuacja dotyczyła by kogoś bliskiego tego lekarza, też proponowałby zaprzestanie leczenia i hospicjum? Chory system służby zdrowia sprawia, że w walce z chorobą często zostawieni zostajemy sami sobie. Jak to możliwe?...

Rak pęcherza moczowego

8 lat temu
Aniu Szlag mnie trafia, kiedy czytam to co piszesz. Lekarz nie robi żadnej łaski, że musi pomóc Twojemu mężowi, to jego obowiązek. I nie jemu decydować o tym czy mąż będzie leczony w domu czy w szpitalu,czy skorzysta z hospicjum domowego czy stacjonarnego. To Wy decydujecie! Masz rację, to podlosc, że lekarz u którego szukamy ratunku i wsparcia, chce mieć problem z głowy. Nie daj się zbyć byle czym jakiemuś gburowi. Koniecznie skonsultuj się z proktologiem, widzę, że Agnieszka wysłała Ci namiary. Proszę, nie licz na łaskę jakiegoś bezdusznego lekarza,niech ktoś mądry oceni sytuację. Trzymaj się <3

Rak pęcherza moczowego

8 lat temu
Aniu, a może mąż skorzysta z wizyty u proktologa? Urolodzy zrobili swoje, może specjalista w tym zakresie zaproponuje swoje leczenie?

Rak pęcherza moczowego

8 lat temu
Agnieszko, trzymam mocno kciuki! Przeżywałam tą samą sytuację 7 listopada, czas kiedy mąż był na zabiegu spędziłam w szpitalnej kaplicy. Niestety, u nas operacja się nie skończyła pomyślne, jednak uratowanie zostały nerki i została perspektywa dalszego leczenia chemią i radioterapia. Zaawansowanie choroby męża było większe, niż można by się spodziewać. Czytając forum doszłam do wniosku, że jesteśmy jednym z nielicznych przypadków, kiedy tak potoczyły się sprawy. Dlatego, myślę, że u Was operacja przebiegnie planowo i z dobrym efektem. Życzę Ci tego szczerze <3 Mój powrót do pracy chyba najbardziej ucieszył męża, twierdził,, że nie męczy go tak jego choroba, jak moja nadopiekunczosc. Ale wdzięcznosc... :-P Aniu, mąż już w domu? Leki podane w szpitalu pomogły? Nie zalamuj się, jeszcze trochę i mąż zacznie chemię, naciek się cofnie i nie będzie taki bolesny. Trzymaj się, chociaż wiem jakie to trudne. <3

Rak pęcherza moczowego

8 lat temu
Witam <3 Aniu, po prawie pięciu miesiącach wróciłam w końcu do pracy. To było mi potrzebne, muszę wrócić do "życia", nie mogę skupiać się jedynie na chorobie męża, bo w końcu wyląduje w psychiatryku z ciężką depresją. Moja mama przeszła też bakteryjne zapalenie jelit, z którego nie może się pozbierać... to pogorszylo i tak mój kiepski nastrój. Mam teraz więcej zajęć i mniej czasu na rozmyślania, więc może to i lepiej. Mąż ma się już dobrze, temperatura spadła, cały czas dojeżdża na radioterapie. Ale widzę, że jest osłabiony i ma gorszy apetyt. Jednak nie da sobie przetłumaczyć, że dojazy i praca to za duże obciążenie przy takiej chorobie i radioterapii jednocześnie. Trudno, nie zmienię jego toku myślenia... :-( Aniu,przyznam szczerze, że" przestraszyłam" się Twoich ostatnich wpisów... wiem co to za choroba, znam rokowanie, ale cały czas wierzę, że leczenie przed nami... Na forum (rak odbytu) mocno kibicuję Anuszce, dziewczynie której diagnozę postawiono kiedy była w ciąży. Jest po operacji, powikłaniach, ale jak dzielnie walczy... niesamowite. Pisała,że zakwalifikował ją do leczenia (kiedy inni lekarze nie dawali szans) dr Szalus, w Warszawie. Trochę o tym poczytałam, nie znam innych opinii, ale może to jakaś nadzieja? Może Morpheus wie coś więcej?

Rak pęcherza moczowego

8 lat temu
Aniu, jakoś przestałam liczyć... na sprawiedliwość losu.Pytanie "dlaczego?" też zostanie bez odpowiedzi. Widocznie tak musi być i tyle. Mąż dzisiaj zagoraczkowal, miał 37,8,po lekach spadła do 37,3. Ma na przemian uczucie zimna i gorąca, lekki katar. Mocz spływa czysty i w normalnych ilościach. Ja oczywiście cała spanikowana, najbardziej boję się, że to jakiś odczyn po radioterapii. Mąż ma jutro zapytać lekarza czy nie przeszkadza to w naświetlaniu, ale chce jechać sam, więc nie jestem pewna czy to zrobi. Dziwny z niego człowiek, chce udowodnić sobie i całemu światu, że da radę, że choroba go nie ogranicza i tak w ogóle, to ja bez potrzeby panikuje. Nie jest zainteresowany skutkami ubocznymi radio, bo lekarz prowadzący powiedział, że mogą być ewentualne zaparcia lub biegunki, a o temperaturze nic nie wspominał. Nie mam już siły do niego :-( Agnieszko, myślę, że hospicjum domowe to dobra opcja. Lekarz i pielęgniarka do dyspozycji całą dobę w razie potrzeby. No i kontakt z pielęgniarką stomijna bardzo się przyda. Mąż miał operację w Lublinie, to 150 km od nas, trochę duża odległość, ale po operacji był tylko raz na badaniu kontrolnym i dwa razy na wymianie cewniczkow. Można przeżyć... W razie potrzeby i tak w grę wchodzi najbliższy szpital, pogotowie z pewnością tam kieruje pacjentów. Enni, zapomniałam, że mama miała usuwane węzły chłonne, stąd ten wyciek chlonki. Stopniowo będzie coraz mniejszy i mniej uciążliwy. Mój mąż miał w pierwszym wyniku h-p LG,po operacji nie było określenia G, ale naciek wskazuje raczej na wysoką złośliwość. :-( Gaju, pewnie, że powikłania to nic dobrego, ale fakt życia bez raka -bezcenny. :-) Mam nadzieję, trzymam kciuki. Będzie dobrze :-)

Rak pęcherza moczowego

8 lat temu
Enni, losy męża Ani i mojego męża przeplatają się ze sobą. Od początku naszej bytnosci na forum (czyli ód września) wspieramy się wzajemnie, bo leczenie naszych mężów, też odbiega od przypadków innych osób. Ania to dzielna kobieta, czasem zastanawiam się jak daje radę ogarnąć to wszystko, chorobę męża, opiekę nad dziećmi, pracę w gospodarce. Tak bardzo bym chciała, żeby leczenie naszych bliskich zatrzymało chorobę i pozwoliło się cieszyć wspólnym życiem. Bardzo bym chciała.. I mocno w to wierzę!

Rak pęcherza moczowego

8 lat temu
Aniu, nie mogę przestać myśleć co u Was. Przyznam, że podlamala mnie wasza sytuacja, jednak radioterapia to też obciążające leczenie.Po przeżyciach męża w trakcie chemii, kiedy parametry leciały w dół, a mąż opadł z sił, myślałam, że najgorsze za nim. Ale w tej chorobie, nic nie jest proste.. Pozdrawiam serdecznie <3