napisany 10 lat temu
Jesteś wredny! walczę z tobą ponad rok,samotnie,bez żadnej pomocy. Brak mi już sil i środków. Zawiodłam się na naszych lekarzach i obecnej medycynie. Odpuść mi. Daj jeszcze kilka lat życia. Mam jeszcze tyle spraw do załatwienia. Co ci po moim nędznym życiu.Nędzne ale moje i jedyne jakie mam. Wystarczy mi trochę słońca,zieleni,kwiatów na łąkach,śpiewu ptaków,roweru i wiatru w uszach.Tylu ludzi ma już dość życia,prosi o koniec, a ja chcę żyć. Odpuść mi.Okaż się wspaniałomyślnym i ponad wszystkim. Mam tyle planów,być w tylu miejscach,napisać książkę-wspomnienia.I to wszystko na nic, bo ty zapragnąłeś zadecydować o moim życiu? Kto dał ci do tego prawo. Nienawidzę cię i jestem bezsilna i bezradna psychicznie,fizycznie i finansowo. Zgiń, przepadnij bezlitosna bestio.
napisany 10 lat temu
Moja mama zachorowała na raka w wieku 33 lat. Wygrała. Zachorowała ponownie w wieku 60 lat. Walczyła do końca. Żartowała i wspierała innych. Przegrała w wieku 63 lat.Jestem dumny, że miałem tak dzielną mamę :)
napisany 10 lat temu
Nie wiem co będzie w przyszłości, ale patrząc na teraźniejszość raczej dobrze nie będzie, a gdy ludzi na świecie jest za wiele, wzrasta bogactwo ludzi bogatych i prywatnych, a zarazem więcej jest ludzi ubogich. Potentaty technologiczne chcą popytu swoich urządzeń ale bogaci ludzie mają już wszystko i coraz mniej kupują, zaś biedni nie mają pieniędzy aby kupować. Posiadając umiejętność myślenia w przyszłość zobaczysz, że istnieje duże prawdopodobieństwo wystąpienia wojen, wzrostem korupcji, zwiększenia oszustwa ( choć i tak nas już oszukują w bardzo wielu dziedzinach - szybki przykład - urządzenie ma się popsuć po gwarancji ), więc czy sens ma walki z rakiem - dla jednostki oczywiście, dla ludzkości nie. Wojna może zabić wielu ludzi, a widząc to co mówi np. nasz premier to tak jakby do tego dążył. On się tym nie przejmie jak zginie parędziesiąt tysięcy ludzi. Zamiast forsy wpakowanej w Afganistan moglibyśmy mieć rozwiązane problemy z NFZ, transportem publicznym czy ludzi socjalu. Właśnie uświadomiłem wam że pieniądze w Polskim rządzie są, ale nie są przeznaczona na to aby ludzią żyło się lepiej tylko, aby zapchać kieszenie wielu pobocznym ludziom o którym istnieniu nie macie pojęcia. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia, nie traćcie wiary w Boga, bo tyko on został aby nas obronić przed wszystkiemu co złe. Naprawdę uwierzcie, a poczujecie siłę.
napisany 10 lat temu
Przez moje życie starałam się robić badania regularnie,gdy miałam 58 lat zrobiłam badanie cytologiczne,którego wynik był bardzo dobry(-1). Jednak,ze względu na moja niedoczynność tarczycy i niepokojące objawy(wyraźny obrzęk lewej nogi) lekarz zlecił mi dodatkowe badanie(ca wynik 168). Następnie przeszłam badanie ginekologiczne które wykazało nowotwór lewego jajnika.W krótkim czasie miałam operację usunięcia narządów rodnych i sześć cykli chemii. Przez 10 lat cieszyłam się życiem.Niestety po upływie tych lat moja historia się powtórzyła po badaniu kontrolnym PET.Wykryto u mnie nowotwór lewej piersi,przeszłam kolejna operację i 20 naświetlań oraz brachyterapię.Teraz minęły 3 lata i mam nadzieje na spokojne życie.Wszystkim,którzy mają takie problemy życzę wiary w leczenie bo jestem przykładem jego skuteczności.
Jadwiga z Gdańska
napisany 10 lat temu
Witam.
Mam 41 lat. Rozpoczęłam walkę z rakiem piersi pół roku temu. Mimo, że jest to nierówna walka mam zamiar ją wygrać, bo bardzo kocham i chcę żyć. Żaden rak nie może mi zabrać mojego życia, nie będzie mi dyktował kiedy mam odejść. Trzymam kciuki za wszystkich walczących i życzę powodzenia. Moje motto dla walczących: " Choroba moim nauczycielem nie Panem, myśli moje myślami pokoju nie udręczenia". Pozdrawiam E.
napisany 10 lat temu
Życie nasze ma pełno zalet, kiedy tylko widzisz, że to budowla z palet. Bardzo krucha i bardzo nietrwała, kiedy tylko stwierdzisz, że rak to zakała. W tym momencie stwierdzam oczywisty fakt, kiedyś rak i diabeł zawarli pakt! Dlatego tym bardziej wielkie pięć dla wszystkich ludzi, których tak naprawdę nie tylko instynkt obudził. To walka, ciężka, długa, która dużo zmienia - to dla Was bracia i siostry za wytrwałość pozdrowienia! A teraz do Ciebie raku, wiemy - serca nie masz, jednak jesteśmy rasą ludzką i z nami nie wygrasz. Pomimo całego trudu codziennego życia, ej raku spadaj, mamy wiele do przeżycia!!!
napisany 10 lat temu
Drogi raku,
ponad rok temu zabrałeś mi dziadka i nie była to jedyna osoba, która niestety przegrała starcie z Tobą. To jak pochłaniałeś go z dnia na dzień było straszne, jednak on "fighter" z charakteru nigdy się nie poddawał. Razem z całą rodziną walczył o każdy dzień życia. Ta walka pozwoliła mu należycie z każdym się pożegnać, zobaczyć jak najmłodsza wnuczka poszła do szkoły, najstarsza na studia, jak synowie stają się oparciem dla mamy. Dzięki tej walce uświadomił sobie ile dla nas znaczył. Do końca starał się być przy zdrowych zmysłach. Dopiero tydzień przed śmiercią gdy czół, że przegrywa i koniec się zbliża poddał się. Nie było to poddanie się z powodu braku siły i chęci, chodziło o coś innego. Mianowicie Drogi Raku chciał pokazać, że teraz możesz go "zniszczyć" do końca bo niszczyłeś go fizycznie. Psychicznie pokonał Cię na początku swojej walki i z każdym następnym dniem w którym ją kontynuował . O to właśnie chodzi by walczyć, a gdy przyjdzie odpowiednia pora, i wszystko już załatwimy, a leki i chemia nie pomagają trzeba przyjąć z godnością werdykt życia.
Z każdym kolejnym dniem wiem, że dziadek jest ze mną. To głupie, ale czuję jego obecność i szept, który nie raz wyciąga mnie z tarapatów. Walka dziadka nauczyła mnie kilku ważnych rzeczy jednak najważniejszą z nich JEST WALKA O KAŻDY DZIEŃ ŻYCIA. I z takim przesłaniem kontynuuję swoją drogę by nigdy nie żałować niczego.
DLATEGO ludzie walczcie, jest o co! Dla jednego to uśmiech swojego dziecka, dla drugiego spokój bliskich a jeszcze dla innych po prostu spokojny oddech.
napisany 10 lat temu
Myślisz że jesteś taki silny i możesz władać ludzkim życiem, ale tak wcale nie jest. Nie jesteś niezwyciężony, a przewagę nad tobą ma ludzka wiara i ludzie którzy pomagają choremu. Chemia to tylko dodatek dopełniający całość.
Spójrz czasami na los innych i na to co potrafisz zniszczyć swoim kaprysem. Samolubność to cecha, która dotyka wielu, lecz najważniejsze to wiedzieć jak ją pokonać.
napisany 10 lat temu
Słuchaj ........raczku........ jak wiesz zaatakowałeś mnie w bardzo niewygodnym dla mnie miejscu tzn w odbytnicy jelicie grubym. Tak mnie wkurzyłeś, że miałem od początku Ciebie w ...dupie.....dosłownie i w przenośni. Dziś po 14 latach od operacji już wiesz że nie zadziera się z twardzielami z Kaszub
Więc dalej nawet nie próbuj ze mną kolejny raz.
Henryk z Bytowa
napisany 10 lat temu
Co myślę ? to samo co 9 lat temu gdy usłyszałam diagnozę rak piersi prawej.Walka wiara nadzieja to mi pomogło.Dla dzieci dla rodziców będę walczyć.Modlitwa do już Świętego Jana Pawła II ,był kwiecień 2005 rok Kochany papież umierał a ja miałam chemię radioterapię. Strasznie wierzyłam że będzie dobrze już 9 lat ,jak jestem zdrowa Kocham Go!!!!!!!!!!!!!