napisany 10 lat temu
Ten zły podział komórek jest do opanowania. Teraz gdy wymyślono bakterie, które uwielbiają środowisko beztlenowe i znakomicie się czują w środku beztlenowego guza rakowego, gdzie nie dociera natlenowana krew. Są one wszczepiane bezpośrednio do krwi pacjenta i krażą po całym organiźmie, ale nie wykazują nigdzie aktywności. Ale właśnie tam w środowisku beztlenowego centrum guza rakowego, gdy po dłuższej drodze tam dotrą, zaczynają się ożywiać, wzrasta ich aktywność w reakcji na beztlenowe środowisko i wydzielają leczniczą substancję, która rozpuszcza nowotwór. Na szczęście to nie "Science-Fiction", ale najnowsze osiągnięcie naukowców przedstawione wczoraj wieczorem w Polskim Radiu w Programie Pierwszym!!!
Tak więc postęp jest wyraźny i za dwa lata, albo i wcześniej metoda będzie przebadana i uznana oficjalnie w medycynie. Wtedy pacjenci będą leczeni powszechnie w ten sposób i zamiast "chemioterapii", skuteczniejsza i bezpieczniejsza będzie "bakterioterapia", bez skutków ubocznych i o to chodzi dla zciemiężonej przez okrutnego raka ludzkości. A tak profilaktycznie to pojawiają sie teraz już pomidory z ogromną ilością "likopenu" i trzeba je teraz spozywać, by "likopen" regulował podział komórek w organiźmie, ubezpieczał "telomery" i zapobiegał nowotworzeniu niekontrolowanemu, co objawia się obca tkanką w organiźmie, co doprowadza do rozstroju organizm pacjenta i niekiedy smierć, ale tylko w przypadkach zaawansowanych. Wczesnie wykryty rak to nie wyrok. Zawsze trzeba być dobrej myśli, bo to wzmacnia siły organizmu do samoobrony i zwycięstwa z mutacjami komórkowymi. Wiem to, bo sam jestem pozytywnie nastawiony do swojego organizmu i nie choruję na nic. Nie doszukuje się u siebie ciagle chorób i ich sobie nie wmawiam. nie uprawiam czarnowidztwa i pesymizmu, że niby "na coś trzeba umrzeć". Jestem na 100% przekonany, że mój organizm da sobie radę ze wszystkim i to naprawdę przekonany i to nie żart, bo to mi daje zdrowie. Wpływ autosugestii, psychiki, nastawienia pacjenta na jego kondycję zdrowotna jest przeogromna i nieoceniona wręcz!!!
To kwestia czasu jak medycyna pokona ostatecznie patologiczne zmiany nowotworzenia.
Trzymajmy się i wierzmy w pozytywny przebieg wydarzeń. Idzie ku lepszemu.
Można powiedzieć, że w ostatniej chwili szykuje się mocne odparcie inwazji nowotworów w społeczeństwie. Ludzie w Polsce stali się można stwierdzić ofiarami "drapieżnego, bezlitosnego kapitalizmu", który każe im pracować coraz dłużej w coraz bardziej stresujących warunkach i za coraz mniejsze w stosunku do siły nabywczej pieniądza pensje, co sprzyja rakowi. Na dodatek teraz liczy się tylko drapieżnie kapitalistyczny zysk i tylko zysk, co powoduje patologie w postaci np."zielonych kurczaków", których wygląd jest poprawiany przez drobny zabieg w hipermarketach, a później są sprzedawane jako swieżutkie. Dodatkowo (szczególnie prywatni) producenci teraz (nie tak jak za socjalizmu) oszukuja masowo konsumentów zmielając odpady w parówkach, lub dodają dużo chemii do wyrobów mięsnych, lub innych, aby tylko produkty były napęczniałe, pięknie wyglądające i pachnące, by się tylko dobrze sprzedały nieważne jakim kosztem zdrowotnym, bo "w ostrym kapitalistycznym biznesie nie ma sentymentów", a ludzie się nie liczą, tylko pieniądze i tylko pieniądze i jeszcze raz te przeklęte pieniądze. Kiedyś w PRL'u producenci wyrobów spożywczych tak nie oszukiwali konsumentów, bo byli oni przedsiębiorcami państwowymi nie nastawionym i tylko i wyłącznie na zysk i nie było wtedy tyle "chemii" w jedzeniu, która teraz pomaga jak najtaniej wyprodukować, jak najwięcej żywności i jak najlepiej ją sprzedać. Drapieżny kapitalizm faszeruje ludzi trującą żywnością w imie zysków i równocześnie apeluje do społeczeństwa, by ubezpieczało się na wypadek raka, a robi to by zarobić na ludziach nafaszerowanych "chemią" w jedzeniu dodatkowe pieniądze. Ten okrutny kapitalizm każe bezczelnie jeszcze ludziom ubezpieczać się na raka, chociaż to on te raki w społeczeństwie swym wyzyskiem mocno generuje!! Tenże pazerny, chciwy, nieetyczny kapitalizm wskazuje Polakom stronę w internecie: http://rakowiwspak.pl/zrob-rakowi-wspak. To już absurd, "czarny humor", ale niestety realia w Polsce.
W obenym w Polsce systemie polityczno-społeczno-gospodarczym liczy sie tylko pieniądz, a nie człowiek! Obowiązuje zasada: "Po trupach do pieniędzy!"
I nic dziwnego, że tyle jest zachorowań na raka, więcej niż w socjaliźmie, tak krytykowanym.
I jeszcze jedno - nie jestem żadnym piewcą socjalizmu, czy komunizmu. Są to ustroje państwowe tak samo, a może jeszcze bardziej niedoskonałe niż kapitalizm. Mają w Polsce nawet "krew na rękach". Nie obstaję za nimi. Nie propaguję przesłania, nie szerzę teorii systemów totalitarnych. Jestem od tego bardzo daleki. Wtedy też nie było "różowo" w Polsce. Chcę tylko pokazać, jak niszczy społeczeństwo i jak obłudnie, podstępnie wyciąga pieniądze ze społeczeństwa tak wszędzie lukrowany kapitalizm. W poprzednim ustroju w Polsce nie było ubezpieczeń od raka i nie byłó takiej plagi, epidemii nowotworów, tyle "chemii" w jedzeniu, polepszaczy, skrobii wszędobylskiej i innych substancji, które mają oszukańczo wpływać na wagę, masę produktu i w efekcie mamy teraz mało kiełbasy w kiełbasie, lub parówek w parówkach, a dużo wody, dodatków, spulchniaczy, , barwników, konserwantów, E605 itd., substancji tzw. pomocniczych, które są tańsze niż właściwa treść produktu i pozwalają prywatnym producentom ciągnąć krocie pieniędzy z rynku, który ma się ubezpieczać na nowotwory!!!! W Polsce nie ma jeszcze normalnego kapitalizmu, tylko jest można powiedzieć tzw."dziki kapitalizm", który Polakom nie służy.
Sam jestem obecnie bezrobotny i nie mogę za wiele tej sztucznej, "chemicznej żywności" jeść, często nawet głoduję. Nie mam żadnych dochodów. Oto mamy kochany, wywalczony kapitalizm, który doprowadza do patologii biedne nasze polskie społeczeństwo. Ten chory, polski kapitalizm nie daje młodym pracy, ale wszystkim za to daje raka. Nie wszyscy na szczęście ulegaja tej strasznej chorobie codziennie bombardowanii nafaszerowaną, wysoceprzetworzoną zywnością i to jedyne pocieszenie. Pocieszenie, że część społeczeństwa ma na tyle mocne organizmy, że sie one skutecznie samooczyszczają i regenerują, bez błędów w replice DNA. Cżęść społeczeństwa i to coraz większa przegrywa te zmagania z oszukaną żywnością od chytrych kapitalistycznych producentów, którzy wcisną do żywnosci każdy wynalazek, a kontrolę laboratoryjną inspekcji przekupią, bo mają z czego, gdy zrobili sobie z produkcji żywności "intratny biznes" i "żyłę złota". W poprzednim systemie nie było takiego szaleństwa w branży żywnościowej jak obecnie.
Nie o to Walczyła "Solidarność". Smutno kończę, ale tak jest . . . :-(
napisany 10 lat temu
Lekarze wyrwali z Twoich szczypiec moją mamę 24 lata temu, babcię 13 lat temu, męża 19 lat temu. Zwyciężyłeś o raz za dużo zabierając mi ukochanego wujka 4 lata temu. Mimo wszystko 3 do 1 robi wrażenie i daje nadzieję! M
napisany 10 lat temu
Zaskoczyłeś nas
Drogi raku przełyku
Wydawało się już
Że nie można zrobić uniku
Lecz wiara, nadzieja
I miłość, drogi raczku
Dała memu życiu
Wiele smaczku
Postanowiłem się
Tobie nie poddawać
I w kampanii policzmy się
Co roku dodawać
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających. Piękna inicjatywa.
napisany 10 lat temu
Mój mąż był ciężko chory,udało się wygrał z nowotworem.Rak czy nowotwór to nie jest zło-każdą chorobę można pokonać dzięki dobrej relacji z Bogiem,silnej woli i i pomocy najbliższych osób.Życzę wszystkim chorym nie poddawania się :) Pozdrawiam Halina Cholewa
napisany 10 lat temu
Bartuś, mój wnuczek, ma cztery lata. Od pół roku walczy z białaczką limfoblastyczną. Wierzę, że chłopczyk będzie silniejszy niż ty, raku!
napisany 10 lat temu
Wszystko spadło na mnie jak grom z nieba.! Wczoraj minęło 2 lata, jak żyję od nowa. Dziękuję wszystkim osobom, które mi pomogły w tych trudnych chwilach.
napisany 10 lat temu
Znaleziono go u mnie w nerce. W 2011 roku. Jest 2014. Żyję i mam zamiar umrzeć ze starości - a temu ... się nie dam. Czego i Wam życzę.
napisany 10 lat temu
Dawałeś mi tylko 2% szans na dalsze życie .... od kilku lat korzystam z tego
napisany 10 lat temu
Cieszę się każdą chwilą bo już 10 lat jak mi się udało i każda minuta jest cenna dla mnie teraz więc jeszcze jest tyle rzeczy które chcę zrobić z moją rodziną że na razie nie mam czasu dla pana panie raku
napisany 10 lat temu
Było ciężko. Trzy operacje, w tym jedna bardzo ciężka. Chemia, radioterapia. Dałem jednak radę ! Wygrałem ! Było to już 37 lat temu. Ty też możesz wygrać ! Teraz są lepsze techniki medyczne, lepsze leki. Tylko nie zwlekaj. Nie daj się rakowi rozwijać - stracony dzień to pomniejszona szansa na wyleczenie. ODWAGI !!