Wyrzuć z siebie emocje.

Powiedz mu co o nim myślisz, pokaż jak walczysz ...

Akceptuję regulamin

Pokaż

napisany 10 lat temu

Cóż powiedziec... Po 11latach walki wróciłeś znowu po raz czwarty. I choć dla mnie to juz niestety chyba koniec drogi to wiedz ze mimo twojej zajadlosci mam dwójkę wspaniałych dzieci. Mimo twojej złośliwości i końca drogi i tak uważam ze z Toba wygralam. Wszystkim którzy jeszcze tocza walkę życzę z całego serca szczęścia i powodzenia. Oby chociaż wam się udalo

napisany 10 lat temu

Witam wszystkich odwiedzających tą stronę, jestem mamą która 3 lata temu na mikołaja dostała nietypowy '' prezent'' to był on. O mały włos nie straciłam swojej córki z powodu rms miednicy mniejszej(mięsak zarodkowy złośliwy)dziecko trafiło na ostry dyżur z zapaleniem wyrostka, była operowana w trybie natychmiastowym, właściwie w ostatnich godzinach które decydowały o jej życiu.Kiedy po zabiegu wyszła pani doktor i oznajmiła, że moje dziecko ma guza, nogi mi się ugięły i miałam w głowie tylko jedno pytanie ile czasu jej zostało, dla mnie w pierwszej chwili brzmiała ta wiadomość jak wyrok.Po zabiegu spędziłyśmy 2 tygodnie na oddziale chirurgii dziecięcej, a później 2 tygodnie na oddziale onkologicznym.Miałyśmy i mamy dalej wspaniałą panią doktor(jesteśmy cały czas pod kontrolą) która poprowadziła nasze leczenie błyskawicznie, ona sama była szczęśliwa, że tak szybko to poszło bo leczenie mówiła,że w naszym przypadku było książkowe, trwało pół roku w tym chemia,naświetlania i operacje.Jestem pełna optymizmu i wierzę,że nigdy nie wróci do nas.Mam nadzieję raku,że dałeś nam spokój raz na zawsze.Nie chcemy cię więcej znać!!!Trzymaj się od nas z daleka!!!Trzymam kciuki za wszystkich zmagających się z tą chorobą,nie dajcie się!!!Świat jest zbyt piękny,żeby tak się poddawać.Na pewno się wam uda!!!Pozdrawiam.

napisany 10 lat temu

Przyszedłeś do mnie 2 miesiące temu... ale jak widzisz ze mną nie jest tak łatwo. Będę walczyć - mam dopiero 26 lat i wiele przed sobą. Od 1,5 roku jestem mężatką i chce mieć dzieci i udowodnię ci, że wiara czyni cuda! Moje marzenie o dzieciach się spełni zobaczysz jeszcze o tobie zapomnę!!!

napisany 10 lat temu

przez ciebie mój wujek umarł, i zanim baaardzo tęsknie. Jesteś chorobą najgorszą jaka może istnieć i jesteś nie potrzebna dla najgorszego wroga nie życzyłabym aby ktoś z niego rodziny na to zachorował, ponieważ to patrzenie na człowieka który umiera na twoich własnych oczach i żyjesz z tą świadomością że choćby z całych sił chciałbyś dla niej pomóc to wiesz że jej już nic nie uratuje, tylko czekasz razem z nim na szybką śmierć aby nie cierpiał załatwiasz mu hospicjum domowe kupujuesz morfine na uśmieszenie bólu , dajesz mu kroplówki z nadzejuą że może się z tego wyleczy ale jesteś tak złośliwy i uparty że nie chcesz odejść przerzucasz się na jądra a potem na kości i w końcu wykańczasz tą osobę, osoba nie chce spać bo boi się śmierci, boi się że się już nie obudzi jak zaśnie ale w końcu przegrywa i Bóg zabiera wujka do siebie i wszyscy płaczą że go już nie zobaczą tęsknią za nim wspominają chwile spędzone z nim. a później już zostaje już tylko w naszym sercu do tego czasu aż się spotkamy tam na górze szczęśliwi razem ♥

napisany 10 lat temu

jestes czyms na ktorego nie ma nazwy zabrales mi cos co bylo moim największym skarbem kogoś kto kochal życie i ludzi najpierw zgo towałeś 9-cio miesięczne piekło calej rodzinie bol twojemu żywicielowi nie wyobrażalny i nadzieje .Wiem że tez masz znajomości z lekarzami i potrafisz tak im namoncić w głowie że podejmują głupie decyzje tak jak było 7-em miesięcy temu. Moja wnusia miała tylko 15 lat

napisany 10 lat temu

godziny stresu, lata cierpienia - przez Ciebie!
wsparcie, nadzieja, MIŁOŚĆ - dzięki tobie!

napisany 10 lat temu

Chłoniaku!
Jak dobrze, że już Cię nie ma!
9 miesięcy spędzonych z Tobą odcisnęło głębokie piękno na mojej psychice i ciele. Na szczęście dziś mija rok od kiedy odszedłeś i czuję, że wreszcie zaczyna być normalnie. Doceniłam wiele rzeczy, żyję inaczej, ale nigdy nie powiem, że jestem Ci za to wdzięczna. Dokonałam tego sama i wcale nie musiałeś mi w tym pomagać.
Nie wracaj proszę,
Kasia pmbcl

napisany 10 lat temu

Męczyłem się z Tobą półtorej roku. Diagnoza była dość drastyczna "chłoniak ziarniczy IV B". Poczas pierwszego pobytu na chemioterapii Pani Ela (mój lekarz prowadzący, a obecnie Dyr jednego z Centrów Onkologii) powiedziała mi któtko: "Jeśli będziesz chciał żyć to i my ci pomożemy". No i cóż? Powiedziałem sobie, że skoro tak to walczymy i od ponad 10 lat mogę się cieszyć, że nie dałem Ci najmniejszej szansy

napisany 10 lat temu

Nienawidzę Cię! Przysparzasz tyle cierpienia ludziom którzy chcą żyć. Wiele osób oddało by wszystko byś zniknął z tego świata. Atakujesz każdego bez żadnych skrupułów,dzieci i dorosłych, którzy nic w swoim życiu złego nie zawinili i prowadzili normalne,spokojne życie wśród kochającej się rodziny. Mam nadzieję,że wynajdziemy taki lek który zwalczy raka. Nie poddajemy się i walczymy dalej!

napisany 10 lat temu

Właśnie mija 7 lat odkąd cię Raku spotkałam na swojej drodze... na szczęście udało mi się ciebie pokonać... A dziś... dziś mam 27 lat, dwuletnią córką i nadzieje że już nigdy Cię w moim życiu nie będzie!! już nigdy więcej!!!