bedzie dobrze! 😃😊 Musi się czymś zająć by nie mieć czasu na rozmyślania to najlepsze lekarstwo!!!!
Viomi te tabletki są o dziwo nie przytłumiające a przeciwnie pobudzająct, musi brać tylko połówkę bo gdy raz wzięła całą to bicie serca miała ponad 100. Wszystko jest pod kontrolą. Pod koniec grudnia TK musi być dobrze.
o Boże to już za dużo tylko Andrzeju musicie kontrolować przyjmowane leki by nie zażyła za dużej dawki bo wtedy wydaje się, że tak fajnie się robi.
Viomi potwiedzam, tylko że w tym samym czasie zginął mąż siostry żony wraz z kuzynem i to się pogłębiło. Wrócę do domu będziemy powoli odstawiać tabletki.
Niestety wszystkim nam siada psycha po diagnozie i musimy sobie poradzić sami bo trzeba być dobrej myśli. Psychotropy owszem i działają ale co później gdy się je odstawi. Natłok myśli jest straszny i tym się jeszcze nakręcany.
Iwa a może coś z jelitami się dzieje a jak z wypróżnianiem?
Iwa ten strach przed wizytą lub badaniami i wynikiem jest paraliżujący. Żona jest z córkami, leczy się u psychiatry tabletki też zażywa na początku było kiepsko ale teraz jest poprawa i to znaczna. Zdrowia i spokoju wszystkim życzę.
Gosia dzięki za pocieszenie.Od kilku dni coś się dzieje, nie wiem, mam ciągnący ból podbrzusza, ginekologicznie jest ok-byłam u lekarza. Nie mogę funkcjonować, ciągnie mnie w dól- zapalenie układu moczowego?? Dawno już nie miałam, ale nie piecze, siusiu normalne. Za 3 godziny idę do lekarza. Oczywiście już wariuję, że mam coś w pęcherzu, że coś tam mam!!! Kurcze ta panika przy każdym większym bólu zawsze zostanie. Masakra. Viomi dzięki za sprowadzenie na ziemię.Niestety masz rację. Ehh. Andrzej uważaj na żonę, może jakieś leki są potrzebne. Depresja to poważna choroba, którą się leczy. Ma ją zdiagnozowaną? Może to tylko chwilowe załamanie, stracenie sensu.. Ja tak miałam, myślałam, że to depresja. Lekarka do której poszłam (rodzinna wystarczyła na początek) powiedziała, że depresja to poważny stan, ja tego nie miałam. Przepisała mi asertin-brałam go kilka miesięcy w małej dawce. Pomógł mi bardzo.
Witajcie. Dobrze że dziewczyny u Was wszystko OK!. U mojej żony również czysto poza lekką depresją. Musiałem ją niestety na początku sierpnia zostawić w domu bo jak co roku jeździliśmy razem do Francji do sadu. Teraz musiała zostać a ja piekę się w prawie 40 stopniach. Pozdrawiam Was serdecznie z Górnej Prowansji gdzie Alpy za płotem, zdrówka i mniej zmartwień.
niestety ale jasnokomrkowy odporny jest na wszystko. Dziadostwo, które na nic nie reaguje zresztą w artykule o tym mowa. Oby nigdy nie powrócił.