Po zobaczeniu pogrubiałej ściany lekarz skierował na cystoskopię, pytałam czy odrazu będzie pobrany wycinek. Zrozumiałam z odpowiedzi, że nie. Wygląd ściany od środka pozwoli wykluczyć raczej. Zastanawiam się czy jest to duże ryzyko jeśli mam 33 lata i nie widać w usg guza. Czy raczej jak diagnozowane są nowotwory to obserwuje się guza? Czytałam na jednym forum, że w większości przypadków pogrubienie ściany na to nie wskazuje.
Dzień dobry Wszystkim i dużo zdrowia.
Od kilku dni zagłębiam się w lekturę tego bardzo pomocnego forum, próbując oswoić się z naszą nową, niefajną rzeczywistością-diagnozą mojego 59- letniego męża. Podczas zabiegu (niecały miesiąc temu) zmniejszenia prostaty przypadkiem zauważono 6-7 mm zmianę egzofityczną na ścianie pęcherza moczowego, położoną na wąskiej podstawie, pokrytą długimi kosmkami, którą usunięto TURBT. W badaniu his-pat prostata ok, za to zmiana na pęcherzu okazała się nieinwazyjnym brodawkowatego rakiem urotelialnym pTa o wysokim stopniu złośliwości, bez nacieku błony mięśniowej. Nogi się pode mną ugięły i zrobiło mi się słabo- gdzie szukać pomocy, co robić dalej? Mąż nie pali, nie ma szczególnej styczności z chemikaliami, nie miał nigdy krwi w moczu, wyniki dobre, poza przejściowymi trudnościami przy oddawaniu moczu, co utożsamiano przez kilka lat z powiększoną prostatą ( PSA zawsze dobre). Jeszcze nie przebrnęłam przez wszystkie posty forum, więc wybaczcie proszę, jeśli gdzieś już są obecne odpowiedzi na moje pytania. Jakie macie doświadczenia z taką diagnozą? Czy trzeba szybko działać? Czy trzeba od razu usuwać pęcherz przy każdym złośliwym nieinwazyjnym? Bardzo proszę o polecenie doświadczonego onkologa, który zajmuje się leczeniem takich przypadków. Mieszkamy w podlaskiem, więc chodzi o to województwo, ewentualnie mazowieckie. Bardzo, bardzo potrzebujemy pomocy, a z forum wynika, że tu są sami pomocni ludzie. Wszystkim życzę dużo zdrowia i wytrwałości