Rak szyjki macicy (leczenie bez operacji) a skutki ubocznymi leczenia
Raj szyjki macicy (bez operacji leczenie: radiochemioterapia i brachyterapia) - po 5 mies jak radzic sobie ze skutkami ubocznymi leczenia jak np drazniace wezły chłonne, jajniki, wieczne wzdecia i gazy, wiecznie pełny pęcherz? Kto moze pomóc?
-
Hey,ja również trzymam kciuki za mamę Weroniki:) mam pytanie-czy któraś z was miała po leczeniu krew na papierze po wypróżnieniu się? mi się zaczyna czasem pojawiać i podejrzewam że to mogą być przeżuty bądź efekt uboczny leczenia...obawiam się. wizytę mam dopiero pod koniec stycznia,ale jak to się powtórzy to będę musiała przyspieszyć:(
-
Weroniko pozdrawiam i trzymam kciuki bedzie dobrze:):):)Przepis moze być bardzo się ucieszymy:)
-
Weroniko trzymam kciuki za Mame, a przepisy na ciasto mozesz przy okazji napisac ;)
-
-
Żyje....bylam z Ola w szpitalu od piątku!zachlysnela i dlawila się swoja slina,nie mogła jej ani wypluć ani połknąć.no i podejrzewali lekarze zachlystowe zapalenie płuc,ale dzisiaj nas wypuścili,wszystko ok.
Ciasto.....hmmm u nas ostatnio nowość kostka alpejska lub ciasto milka....jezeli ktoś zainteresowany dać znać.
Mama jutro na rezonans do Gdyni,a za tydzień w środę kontrola i wynik....boje się :(
A co do karmienia to tak robiłam przy rynku,miesiąc dostawał samą pierś a później mieszalam.Ola dostaje jeszcze pierś....zobaczymy co będzie dalej.
Pozdrowienia babeczki....trzymajcie kciuki za moją mamę jutro.
-
Nowych wiadomości: zero. Zapewne przez ten orkan,który się właśnie przetoczył. Żyjecie tam? :) Poproszę o podanie przepisu na jakieś genialne świąteczne ciasto,które uda się nawet mi :)
-
dziewczyny odpoczywaja przed swiętami chciałam zapytać o taterniczke też się długo nie odzywa
-
Mi również się sprawdziło. Według teorii położnych,nie ma czegoś takiego jak chudy pokarm. Dwójka moich synów non stop przy piersi,tracili wagę,wysyłanie nas po szpitalach, ważenie przed i po jedzeniu,nieprzespane noce...długo by opowiadać. Mój pierwszy synek wyglądał już bardzo źle,bo ja słuchałam głupich wytycznych lekarzy: nie dokarmiać! Do dzisiaj sobie wyrzucam... moja mama dała mu w końcu butlę na noc i pierwszy raz jak zasnął wymęczony z pełnym brzuszkiem... a ja z biustem pod samą brodą, ale przy ściąganiu było coś na kształt mleka przejściowego. Ilościowo synek wypijał sporo,ale się nie najadał...
-
Ja tak robiłam. Ciągnełam tak dwa miesiące i to się sprawdziło.
-
Weroniko, a brałaś pod uwagę z raz dziennie dokarmianie butelką? Np.na noc,jeśli Ola nie daje Ci spać... wtedy i wilk syty, i owca cała :) Niunia by Cię tak nie dręczyla,a wlasciwosci Twojego pokarmu zostalyby zachowane...