Rak płuca z przerzutami
Witam Mój 62-letni tato zachorował na nowotwór płuca lewego, niestety było za póżno na usunięcie płuca i podjęli lekarze leczenie w postaci kroplówek z chemią. W chwili obecnej Tato jest po radioterapi klatki piersiowej, przy wipisie okazało się że są przeżuty na mózg i wątrobę ;0(
Jestem załamana Tato słabnie nie czuje rąk i nóg boli go kręgosłup ma refluks...Jeśli ktoś spotkał się z tą chorobą u najblizszych proszę o rade jak mozna mu pomóc co ukoi ból
-
WITAM WSZYSTKICH. MAM PROŻBE CZY KTOŚ MOŻE MI DOKŁADNIE WYTŁUMACZYC CO TO CHEMIA PALIATYWNA ? PODANO JĄ MOJEJ MAMIE WE WTOREK I JAK NARAZIE JEST DOBRZE NIE MA ZADNYCH SKUTKÓW UBOCZNYCH ,LEKARZ POWIEDZIAŁ MI ZE NIE MA MOŻLIWOSCI PODANIA INNEJ CHEMI TYLKO TAKIEJ ŻE PONOĆ ONA MOŻE SPOWOLNIC ROZWÓJ RAKA I PRZERZYTÓW SA W WĄTROBIE WĘZŁACH CHŁONNYCH I OBYDWA PŁUCA ZAJETE I PONOC NIEWIELKA ILOŚĆ KOŚCI ŻEBROWYCH ZAJETE CHOCIAZ NIE MA NA TO POTWIERDZENIA ZE SA ZAJETE .PONOĆ TA CHEMIA PALIATYWNA TO OSTATNIE STADIUM LECZENIA W JEJ CHOROBIE NASTEPNA SERIE MA ZA 3 TYG . W DOMU JUZ MUSI KORZYSTAC Z TLENU JEST SŁABA BARDZO ALE DZIELNIE TO ZNOSI. PROSZE KOGOŚ O WYTŁUMACZENIE CO TO TA CHEMIA PALIATYWNA? DZIEKUJE .POZDRAWIAM WSZYSTKICH
-
Witam mama moja ma 62 lata stwierdzono u niej guza płuca lekarz mówił to tylko guz niby węzły nie naruszone 11 marca miała operacje no i niestety węzły też były do usunięcia dzień po operacji było w porządku jadła, rozmawiała na następny dzień tez w miare ale trzecia doba tragiczna po bronchoskopii dwukrotnej z mama praktycznie nie było kontaktu została przewiziona na OIOM przebywa tam cały czas najgorsze jest to że się poddała odmówiła leków i jedzenia lekarz twierdzi ze to jakaś psychoza doszło do tego że była agresywna w stosunku do pielęgniarek przy mnie też chciała wracać odpinać kabelki. W środę została podłączona do respiratora i uspana :-(. W czwartek byłam u mamy słyszała jak do niej mówię jej reakcja była nerwowa aż te rurki chciała wyciągać. Lekarze mówią ze stan jest ciężki rokowania słabe a przed operacją była kobietą pełną życia nie rozumiem jak to się stało. Usunięty jeden płat płuca fakt że mama ostatnio chorowała na oskrzela non stop na antybiotykach nasze prześwietlenia wykazało zmiany a nie guza o wymiarach 52x50mm dziwne to wszystko u mamy doszło jeszcze krwioplucie rodzinny lekarz stwierdzil że pękło naczynko i tak ją leczyli dalej antybiotykami dopiego pulmunolog natychmiastowo skierował mamę do szpitala. Pomóżcie mi zrozumieć stan mamy dlaczego tak sie stało. Lekarz mówiła też coś o niedotlenieniu w piątek po bronchoskopii nikt do niej nie zajrzal biedna leżała nie ruchomo w końcu o 15 dopiero lekarz się pojawił i z łaską odesłał na OIOM. Przepraszam że tak bez ładu i składu ale ciężko do Warszawy mam 130km w domu dwoje dzieci które niestety sama wychowuje nie mogę codziennie jezdzić mama mieszkała z nami nie mam rodzeństwa tata juz 17 lat nie żyje to moja najbliższa osoba.
-
Witaj Ilonko niesamowite ,wiesz należy jak najszybciej uzgodnić konsultację z innym lekarzem jak masz z kim zostawic dzieci na te 2 3 dni zabieraj kobietkę ,bo tam nic dobrego się nie wydarzy.Horror polskiej służby ,nie ma co gadac.Jak nie zajmie sie mama lekarz jakiś dobry ,prywatny najlepiej to może byc zle przez głupotę .Znam osobiscie pulmonologa z jednym płucem ma juz po 50 i żyje pracuje leczy.Powinnaś do tego pulmonologa biec prywatnie i dalej razem działać.Działaj szybko.:):
-
Dziękuje za tak szybki odzew tylko teraz z OIOMU mi tak jej nie oddadzą bo jest podłączona wczoraj się wybudzała to bylo to samo taka nerwowa strasznie jest wiem że chce do domu ale mama nie jest świadoma nawet że jest tak daleko różne rzeczy mówiła bez ładu i składu no i czekamy na wynik histopatologii lekarze sami nie wiedzą co zrobić
-
Byłam dziś u mamy moze jest lepiej fakt dalej pod respiratorem ale dała wziąźć się za rękę jakby sluchała co się do niej mówi lekarz mówił że nie mogą dobrać jej leki te uspokajające wczoraj jakiś inny wprowadzili jak dla mnie mama była dziś spokojniejsza bo w piątek podobno nawet sondę z nosa sobie wyciągnęła i efekt taki że ma ręce przywiązane ależ to przykre na nią patrzeć w tym stanie taka bezbronna. Rana opercyjna dobrze się goi dreny usunięte. CIekawe jaki wynik histopatologii będzie. Mamie się mówi że jest w porządku tylko gorzej jak przyjdzie jakiś mądry lekarz i powie prawdę bezpośrednio wówczas ona nigdy nie zawalczy :-(
-
Trochę dziś czytałam poszukując jakiejś alternatywy w leczeniu mojej mamy cały dzień przy komputerze masa wiadomości i żadnej konkretnej odpowiedzi.Może ktoś wie coś na temat INHIBITORY białka HSP90 , leku KRYZOTYNIB , oraz przyspieszonej radioterapii niedrobnokomórkowego raka płuc HYPOFRACTIONATED ,dziękuję za każdą odpowiedź.
-
Użytkownik @ilona1977 napisał:
Byłam dziś u mamy moze jest lepiej fakt dalej pod respiratorem ale dała wziąźć się za rękę jakby sluchała co się do niej mówi lekarz mówił że nie mogą dobrać jej leki te uspokajające wczoraj jakiś inny wprowadzili jak dla mnie mama była dziś spokojniejsza bo w piątek podobno nawet sondę z nosa sobie wyciągnęła i efekt taki że ma ręce przywiązane ależ to przykre na nią patrzeć w tym stanie taka bezbronna. Rana opercyjna dobrze się goi dreny usunięte. CIekawe jaki wynik histopatologii będzie. Mamie się mówi że jest w porządku tylko gorzej jak przyjdzie jakiś mądry lekarz i powie prawdę bezpośrednio wówczas ona nigdy nie zawalczy :-(
Witaj :);)Ilonko trzeba sie cieszyc powolutku wszystko sie układa jak piszesz .Spokojnie .mamie mówcie że jest dobrze ,ze wraca wszystko do normy ,a z lekarzem można prowadzacym porozmawiac by nie mówili jej o obawach .Nie popieram tego mówienia choremu wszystkiego ,przecież takie osoby nie maja mozliwośći czesto nawet wypowiedzenia tego co czuja ,jak sie boją .Szok .Po za tym Ilonko nie oczekujcie tez od lekarza że bedzie też psychologiem i nie poswieci pacjentowi tyle czasu by go wspierac i pocieszac.lekarze to tez ludzie ,a ich zawód jest dzisiaj bardzo stresujący.Oczekiwania pacjentów sa coraz wieksze ,wiedza też ,a oni maja tez swoje problemy jak każdy z nas.
Musimy ich też rozumieć.
Trzymaj sie i szepczmamusi dobre wieści to też lek ,wspomagajacy prace lekarzy.Pozdrawiam.:):):)
-
witam,może ktoś mi powie ,czy jak mąż wymiotuje przez dwa i poł tygodnia po chemioterapii ,to przez chemie czy rak juz tak jet zaawansowany ,ma raka płuc,może ktoś wie coś o ty proszę o odpowiedź
-
Tyle czasu po chemii to pewnie musi być inna przyczyna wymiotów. Skontaktuj się z lekarzem który prowadził chemioterapie.
-
dziękuje bardzo ,pójdę do lekarza może podadzą mężowi kroplówkę wzmacniającą dziękuje i pozdrawiam