Rak płuca z przerzutami
Witam Mój 62-letni tato zachorował na nowotwór płuca lewego, niestety było za póżno na usunięcie płuca i podjęli lekarze leczenie w postaci kroplówek z chemią. W chwili obecnej Tato jest po radioterapi klatki piersiowej, przy wipisie okazało się że są przeżuty na mózg i wątrobę ;0(
Jestem załamana Tato słabnie nie czuje rąk i nóg boli go kręgosłup ma refluks...Jeśli ktoś spotkał się z tą chorobą u najblizszych proszę o rade jak mozna mu pomóc co ukoi ból
-
Raczej to przerzut. Najlepsza byłaby operacja.
-
Witam, w piątek 27.11.2015 r zdiagnozowano u mojego Taty raka płuc.
Rozpoznanie: Guz płuca lewego z niedodmą i płynem w prawej jamie opłucnowej. Meta do węzła chłonnego nadobojczykowego po stronie prawej. Zagrażający zespół żyły głownej górnej. Rak drobnokomórkowy.
Czy ktoś z Waszej rodziny miał coś takiego? Najgorsze, że guz jest nieoperacyjny, ponieważ nacieka na aortę i tchawicę, ma dostać za tydzień pierwszą chemię.
tata dwa lata temu miał robione bajpasy i ten rak musiał się rozwinąć w ciągu tych dwóch lat , bo na poprzednich prześwietleniach było wszystko ok. tata ma 63 lata, jakie są rokowania przy tego typu raku? Liczę na odpowiedzi z Waszej strony.
-
Czy ktoś tu jeszcze zagląda?
-
Justynko zagląda zagląda Kochana;
Czy ktoś może podzielić się informacjami z Justyną?
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------"" Justyna87 napisał 1 dni 19 godz temu
Witam, w piątek 27.11.2015 r zdiagnozowano u mojego Taty raka płuc.
Rozpoznanie: Guz płuca lewego z niedodmą i płynem w prawej jamie opłucnowej. Meta do węzła chłonnego nadobojczykowego po stronie prawej. Zagrażający zespół żyły głownej górnej. Rak drobnokomórkowy.
Czy ktoś z Waszej rodziny miał coś takiego? Najgorsze, że guz jest nieoperacyjny, ponieważ nacieka na aortę i tchawicę, ma dostać za tydzień pierwszą chemię.
tata dwa lata temu miał robione bajpasy i ten rak musiał się rozwinąć w ciągu tych dwóch lat , bo na poprzednich prześwietleniach było wszystko ok. tata ma 63 lata, jakie są rokowania przy tego typu raku? Liczę na odpowiedzi z Waszej strony."'
------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka odpiszcie koleżance proszę :D
-
Pani Justyno, u mnie w rodzinie w podobnym przypadku choroba trwała zaledwie 3 miesiące. Z mojego doświadczenia powiem że była zbyt duża ufność w stosunku do lekarzy. Dziś bym szukał innego wyjścia. To straszne jak lekarze człowiekowi w tym wieku mówią że już nic się nie da zrobić, a wszelkie metody które mogły by pomóc nie są na liście dopuszczonych przez ministerstwo! Dokładnie jak w przypadku dziecka Maxa uratowanego "nielegalnie". Trzeba było dać mu umrzeć zgodnie z prawem!
-
Pani Justyno, u mnie w rodzinie w podobnym przypadku choroba trwała zaledwie 3 miesiące. Z mojego doświadczenia powiem że była zbyt duża ufność w stosunku do lekarzy. Dziś bym szukał innego wyjścia. To straszne jak lekarze człowiekowi w tym wieku mówią że już nic się nie da zrobić, a wszelkie metody które mogły by pomóc nie są na liście dopuszczonych przez ministerstwo! Dokładnie jak w przypadku dziecka Maxa uratowanego "nielegalnie". Trzeba było dać mu umrzeć zgodnie z prawem!
-
Kochani czy zetkneliscie się z wlokniakiem płuc?proszę o pomoc
-
Dziękuję, dzisiaj Tata ma wizytę u onkologa i rozpiszą mu chemię i zobaczymy co dalej.
Zastanawiam się czy może nie wysłać go do Bydgoszczy na konsultację, jak myślicie ?
-
Wczoraj tata był u onkologa, musi zrobić badanie krwi i tomograf głowy żeby wykluczyć przerzuty do mózgu.
Jeśli badania krwi wyjdą ok, to od przyszłego wtorku tata zacznie chemie 3 dni potem 18 dni przerwy i tak 3 lub 4 serie.
-
Witam jestem nowa czytam was już od roku, moja mama zachorowała w grudniu 2014, rak płuca prawego z przerzutami do węzłów chłonnych nadobojczykowych i wątroby. Miała 4 chemię w szpitalu w Szczecinie, później były komplikacje, a dokładnie serce czestoskurcz, później doszedł zespół żyły głównej. Odbyły się naświetlania płuca. Było wiele innych różnych dolegliwości. Był to ciężki rok. Walka rozpoczęła się od 5 stycznia. Zakończyła niestety 6.10. Mama była bardzo dzielna i miała wielka nadzieję że wróci do domu. Ostatnie 6 dni spędziła w szpitalu. Ja nadal nie potrafię się pozbierać.