Rak pęcherza moczowego
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno.
Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
-
witajcie . Dzisiaj miałam koszmarny sen że zadzwoniła moja mama i powiedziała ze z tatą jest coraz gorzej a w tle słuchawki słyszałam glos Taty strasznie przeklinał na mnie STRASZNIE i chciał żebym przyjechała ale ja w odpowiedziłam że nie przyjadę bo nie chcę słuchać tych wyzwisk.......budzilam się kilka razy i nie chciałam zasnąć żeby już przestać śnić . Rankiem zadzwoniła do mnie moja córcia i nie uwierzycie.....mówi że śniła jej się babcia czyli moja mama że do niej zadzwonila i powiedziała że dziadkowi zostało 6 tyg zycia! Jestem przerażona i kompletnie nie rozumiem co to może oznaczać. Jest powiedzenie sen mara Bóg wiara i tego będę sie trzymać. ściskam Was i wysyłam dobrą energię
-
Witam Wszystkich....Jestem tu na forum być może najstarsza i moja psychika już nie jest taka silna, ale wytrzymałam oczekiwanie na operację Męża (70 lat).....i pobyt w szpitalu....Jutro Mąż wraca do domu z czego się b.cieszę...wiem że czeka mnie dużo, dużo cierpliwości i obowiązków w opiekowaniu się Nim,ale wierzę ,że przy pomocy córki dam radę....Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i życzę dużo cierpliwości i wytrwałości.....będzie coraz lepiej!!!
-
Beat tak trzymaj, na pewno będzie dobrze, małymi kroczkami ale zawsze do przodu ku zdrowiu, pozdrawiam i życzę zdróweczka
-
BEATA wiem że się bardzo boicie a najbardziej boi się ten chory ,czas oczekiwania na operację jest najgorszy bo wszystko jest niewiadomą ale nie jest tak źle jak człowiek sobie wyobraża,ja przed operacją też się bardzo bałam, gdy mi usuwano nerkę w 2009r szłam na operację i nic o niej nie wiedziałam, usunęli mi nerkę ,moczowód i kawałek pęcherza( rana ma 34cm),było ciężko ale dałam radę,w 2012r gdy miałam iść na usuniecie pęcherza bałam się strasznie i różne myśli przychodzą wtedy do głowy,złe myśli,kupowałam tabletki na uspokojenie i na spanie(ziołowe)i jakoś dotrwałam do operacji ale później jest coraz lepiej, każdy dzień jest bliższy wyzdrowienia i wracają dobre myśli, człowiek jest takim stworzeniem że wszystko przetrzyma i zawsze trzeba mieć nadzieję że wszystko będzie dobrze, bo musi być dobrze tylko na wszystko trzeba czasu i cierpliwości, jak widzisz ja żyję już 5 lat po pierwszej operacji i 1,5 roku po drugiej operacji,tak że z rakiem da się wygrać tylko trzeba walczyć ze wszystkich sił i nie poddawać się i wierzyć że się uda, pozdrawiam cię serdecznie i uwierz,będzie dobrze
-
Beat - super wiadomośc, pewnie, że będzie dobrze :)
Beata41- nie możesz mieć czarnych myśli, widzisz, że my wszyscy przechodziliśmy przez piekło diagnozy, bólu, strachu, komplikacji przeróżnych, ale trzeba mieć dużo siły, którą właśnie z optymizmu się czerpie. Będzie dobrze, człowiek poradzi sobie w każdej sytuacji :) Jak już będzie "po", to odetchniesz z ulgą i każdy kolejny etap będzie przybliżał do normalności. Czekanie jest najgorsze, bo potem nie ma czasu na myślenie :) Bądź dzielna:)
-
Poczytałam trochę tu na forum, jestem załamana jak my damy sobie radę, znów dół i to totalny, a do operacji jeszcze aby 3 tygodnie...Podziwiam Was , może i ja dostanę jakiejś siły aby to przetrwać... no boję się strasznie , przepraszam, optymizmem nie zarażam...
-
Witajcie Kochani! :)
Czytam na bieżąco i cieszę się każdą dobrą wiadomością. Faktycznie, choroba wyprawia przeróżne rzeczy z psychiką człowieka. Ja też jestem po drugiej stronie, czyli osobą narażoną bezpośrednio :) Czasami bywa trudno, bo jednak zawsze pamięta się o tej gadzinie, która czyha, ale trzeba żyć normalnie i pozwolić żyć też chorym. Trzeba znosić ich euforię, załamania, strach... ale życie toczy się dalej i liczy się każdy dzień.
Remil, wyłaź z tej czarnej dziury i wracaj do nas :) Z tatą porozmawiaj po prostu, niech stroi fochy. Dajesz z siebie wszystko i nie powinieneś mieć sobie nic do zarzucenia. Pomyśl też czasem o sobie, przy tej dobrej muzyce zwłaszcza.
Buziaki kochani i zdrówka :)
-
Heniek, Margo co u was słychać,jak się czujecie, ja byłam dzisiaj na wymianie wężyka , (następna dopiero na koniec marca), pewnie znów się będę gorzej czuć jak po każdej wymianie ale to już tak będzie i trzeba się z tym pogodzić, u nas zima już odeszła, śniegu prawie nie ma ,mróz mały i oby do wiosny, czekam na słoneczko bo jak ciepło to się dużo lepiej czuję, w tym roku też planuję wyjazd do egiptu i mam nadzieję że podróż się uda, pieniążki już zbieram, pozdrawiam was serdecznie i napiszcie co u was słychać
-
witam wszystkich i serdecznie pozdrawiam,nie było mnie jakiś czas bo miałam grypkę ale jest lepiej został tylko kaszel,jestem z tych zmierzłych chorych ale uwierzcie że są dni że chce się żyć a są i takie że chce się płakać nie wiadomo czemu,wszystko i wszyscy człowieka złoszczą , najwięcej tak się dzieje zaraz po operacji bo to są wtedy różne myśli, mimo to Remil też uważam że musisz ojca trochę postawić do pionu, ja też byłam postawiona do pionu przez moją córkę bo użalałam się nad sobą ,czarno myślałam a ona się tym gnębiła aż zrobiła mi reprymendę i wtedy zastanowiłam się nad swoim postępowaniem,czasem człowiekiem trzeba potrząsnąć by się opamiętał,
-
Beat rozbawiłaś mnie ha ha i tak trzymać ,oczywiscie chorzy często się psychicznie znęcają.