Ja choruję od 2010 i ZUS nie przyznał mi renty bo w ostatnim dziesięcioleciu nie wykazałam 5 lat składkowych ... /wg ich wewnętrznych przepisów/ jak miałam to zrobić skoro od 7 lat choruje z przerwami ? A mam 25 lat przepracowanych .. chory kraj i bandycka instytucja pod tytułem ZUS . Odwołuj się czarownica ,jestes odważna babka i trzeba wojowac z niesprawiedliwością ..
KK7 rozumiem twój tok myślenia i życzę ci tego abyś po 5 latach bez wznowy bez leku patrzyła w przyszłość i była w stanie podejmować wszelkie wyzwania, ja podobnie jak czarownica11 jestem ponad 4 lata od zakończenia chemii bez wznowy, staram się brać od życia co tylko się da i nie odkładam niczego na później bo ciągle mam świadomość, że tego "później" może nie być, nie marudzę i staram się nie obciążać nikogo swoimi lękami, ale czy to wszystko oznacza że jestem w pełni zdrowa i podołam obowiązkom wynikającym z zatrudnienia?. Kilka lat byłam "utrzymanką" męża, teraz jestem emerytką, wydaje mi się ze każda z nas jeżeli tylko czuje, że zatrudnienie będzie dla niej dobre to nie będzie się starała o rentę, nie warto się dziwić, że któraś z nas tego obowiązku się obawia,
pozdrawiam
Narazie przejdę na bezrobocie,jak sie da to stane na komisję o grupe inwalidzką bo powinnam raczej dostać i wtedy poszukam czegos dla siebie:)
Witaj.Widzisz to nie takie proste.Racja chemię zniosłam dobrze ,mam kochającą rodzinę i aktywnie na tyle na ile pozwala mi organizm sobie żyję.Co nie znaczy że czuję się super.Siadły mi kompletnie nogi i stawy do tego mam chory kręgosłup.Onkologicznie jest ok za to reszta mocno szwankuje.Stąd moja irytacja bo ostatnio nie mogę chodzic.Łażę jak pingwin.A w ostatnich 3 miesiącach miałam 2 razy postrzał kręgosłupa i leżałam jak kłoda a rehabilitant przyjeżdzal do domu zeby mnie postawic na nogi.Co do tego jak czują się osoby chore po latach?Odpowiem tak samo.Badam się co pół roku a strach jest identyczny jak przed pięcioma.Każda ze świadomych osób wie,że 5 letnie przeżycia to tylko odnośnik do statystyk medycznych i wcale niczego nie zmienia w życiu.Z powodzeniem można zrobić 8 letnie przeżycia i też byłoby podobnie.Przy jajniku nigdy nie wiadomo kiedy uderzy więc pozostaje radość z tego że tyle lat mi się udało.W przyszłość jednak patrzę z taką samą trwogą jak na początku drogi.Mam serię badań od 31go.Myślisz ,że mam jakąkolwiek gwarancję?ŻADNEJ.Nie patrze w przyszłość choć chciałabym.Poczekasz zobaczysz że nie będzie dnia żeby nie pomyśleć o raku....On zawsze jest z tyłu głowy...
Przepraszam, ale wypowiedź czarownica 11 zmusiła mnie do włączenia się do dyskusji. Ja tu chyba czegoś nie rozumiem - jestem na początku tej drogi, którą przeszło już wiele z was i dla mnie 5 letnie przeżycie bez wznowy jest szczytem marzeń. Z tego co przeczytałam. - oczywiście pobieżnie i mogę się mylić - czarownica 111 chemię znioslas w miarę dobrze, Avastin tez przeszedł bez poważniejszych powikłań, od 5 lat żyjesz aktywnie, cieszysz się rodzina, jeździsz na wakacje.To oczywiście żaden zarzut, ale powód do zazdrości. Może wiec zamiast rozpaczać, ze nie dostaniesz być może renty, zacząć patrzeć w przyszłość . Tego tobie i sobie życzę
Czarownica, masz jeszcze jedną szansę odwołać się do sądu. Na Twoim miejscu nie odpuścilabym. Trzeba było powiedzieć, że chemia zniszczyła Ci kręgosłup. Mi właśnie chemia tak zrobiła. Głowa do góry, nie przejmuj się.
Basik już po minach widac było że mnie wykpili
Czarownica szkoda ale może jeszcze nie wszystko stracone. Kurczę najgorszechest to, że człowiek musi walczyc nie tylko z chorobą ale jeszcze z przeciwnościami losu typu komisję, papierologia, procedury itp. Wkurza mnie to...
Czarownica szkoda ale może jeszcze nie wszystko stracone. Kurczę najgorsze est to, że człowiek musi walczyc nie tylko z chorobą ale jeszcze z przeciwnościami losu typu komisję, papierologia, procedury itp. Wkurza mnie to...
Jestem już po komisji.Jak im dałam badania kręgosłupa to sie zapytali czy przyszłam z powodu kręgosłupa czy nowotworu.Kompletne fiasko.Decyzja przyjdzie pisemnie ale na 99,9%odmowna.No to teraz powoli szykuję się na bezrobocie 😳