Witajcie, niestety chemioterapia, operacja i choroba zrobiła z nas osoby niepełnosprawne w stopniu znacznym. Na początku leczenia było jeszcze ok ale im dalej tym gorzej. Teraz po prawie 2 letnim leczeniu i chorobie mogę powiedzieć, że jestem kaleką. Chodzę tak jak czarownica, mam podretwiale nogi i ręce. Kręgosłup zniszczony do tego stopnia, że wydaje mi się, że złamię się na połowę. Z ledwością ogarnę porządek w domu. Dobrze, że mogę poruszać się autem bo piechotą to nawet chleba bym sobie nie kupiła. Niech ten ZUS diabli wezmą. Czarownica, nie odpuszczaj. Idź do Sądu i żądaj opinii biegłego sądowoego z zakresu onkologii.
Eee tam. Wpis zjadło. No to w skrócie. Chętnie bym pracowała, ale ledwo daję radę dom ogarniać i cieszę się, że nie trzeba się mną opiekować. Nie jest lekko niestety.
Hej Dziewczyny
Słuchajcie.Wszystko zależy od sił i zdrowia.Czas pokaże co dalej ze mną bo narazie muszę zrobić porządek z nogami bo człapię ledwo ledwo.... :)
Dla mnie powrót do pracy po chorobie oznaczał powrót do normalności. Dlatego tez po zakończeniu w lipcu chemii (4 cykle PEB) już w październiku podjęłam prace w IKEA na pół etatu, na kasie (możecie sobie wyobrazić ile kosztowało mnie to wysiłku), ale nie żałuje żadnej chwili, wyszłam z domu, oderwałam się od mysli i poznałam super ludzi. Po sześciu miesiącach czułam się gotowa na „poważna prace” zmieniłam na prace biurowa a półtora roku temu na „docelowa” w bankowości. Nie powiem, lekko nie było, ale myśle ze powrót do pracy to była bardzo dobra decyzja.
kk7 czy Ty uważasz, że ktoś po raku to winien tylko w domu leżeć i narzekać na swój los.
Super jest jak można gdzieś wyjechać, przejść się i na chwilę zapomnieć o tym co nas spotkało i beztrosko spędzić czas.
To, że czarownica opisuje swój wypoczynek uważam za budujące dla innych, że jednak można.
Czarownico uważam, że powinnaś się odwoływać od decyzji. Komisja powinna wszystko wziąć pod uwagę nie tylko nowotwór, cały stan Twojego zdrowia wiadomo, że po takich przejściach nie da się pracować na 100 procent.
Czarownica na poczatek połowa,w miarę swoich możliwości.W póżniejszym czasie będzie można pomyśleć o całym etacie,ważne jest jeszcze to, jaką pracę wykonujemy.
Ja też myślę o połowie etatu bo na cały mogę fizycznie nie wyrobić:)
Witam was dziewczyny.Forum podczytuje już od dawna,ale dopiero przedwczoraj postanowiłam się zalogować.W skrócie o mnie,nowotwór jajnika ,diagnoza pod koniec sierpnia 2014.Operacja 6,08,2014,póżniej chemia 6 cykli carbo i taksol.Zakończone leczenie marzec 2015.Obecnie wskoczyłam na kontrole co 6-mc.Leczę się w Gliwicach.Jeżeli chodzi o świadczenia jestem w podobnej sytuacji jak Margareta,nie wykazałam 5 lat składkowych w ostatnim 10-leciu i jestem bez żadnych świadczeń.Jeżeli chodzi o powrót do pracy,próbowałam,ale niestety moje siły pozwalają mi na pracę w wymiarze połowy etatu,natomiast pracodawca chciał na cały etat.Podziękowałam i szukam dalej.Może się uda.Pozdrawiam was serdecznie.