Aniu, mama powinna spacerować i ćwiczyć głębokie oddechy, żeby trochę uaktywnić te swoje płuca. Ja akurat mieszkam na czwartym bez windy i mam dwa psy do wyprowadzania, więc ćwiczenia oddechowe miałam jak należy. Trzymam kciuki za sukces chemii
Agniesiak, z tą niedrożnością różnie bywa. Czasem trzeba operować a czasem udaje się ją pokonać bez tego. Wodobrzusze też bywa, że ustępuje po chemioterapii. Widzę, że to tk marne ale póki żyjemy, trzeba mieć nadzieję. Fakt, życie jest niesprawiedliwe ale na to niewiele możemy poradzić. Jak diagnozowano mnie w lipcu 2014, nikt nie dawał mi szans- zmiany w płucach, naciek na pęcherz, guz na jajniku, torbiele na wątrobie, płuca zalane. A jednak od zakończenia leczenia 31.12.2014 roku jakoś się trzymam bez wznowy. Szansa jest zawsze. Tego trzeba się trzymać. Rozumiem Cię i współczuję. Żadna z nas nie wie co będzie dalej ale trzeba mieć nadzieję 😊
tatmag, dzięki, że zainteresowałaś się sprawą. Ja też wertuje różne polskie i zagraniczne informacje o tym specyfiku, ale póki co nic konkretnego nie ma.
Dzisiaj byłyśmy na tym ściągnięciu płynu, było aż 1,7 litra. Mama dała radę bez problemu. Ja za to jak czekałam pod gabinetem to się poryczałam ze strachu, ale ogarnęłam się w porę:-) Piątego lutego startujemy z chemia żeby wypędzić robala. Musi się udać!!!!!
A jak u Was Dziewczyny?😍
Aniu, poczytałam o tym Iscadorze. Jakiś wyciąg z jemioły z rtęcią, który podtruwając człowieka ma uaktywnić jego system immunologiczny, że tak powiem w uproszczeniu. Powoduje podwyższenie temperatury. Nie znalazłam nic by był stosowany przy nowotworze jajnika a w ogóle nawet nie wiem czy to faktycznie lek. Nie czytałam o żadnym pozytywnym wyniku choć info o Iscadorze pojawia się juz w 2007 roku. Licho wie. Co do ściągania płynu z opłucnej... Zaliczyłam je kilkakrotnie, bo było tego płynu dużo. Nie było to przyjemne ale do przeżycia. Najważniejsze żeby dzięki chemii płyn już nie nawracał. Tak było u mnie, czego i Twojej mamie życzę. U mnie płyn nie pojawił się już trzy i pół roku.
Witajcie,
Odebraliśmy wyniki TK mojej mamy. Guzy na jajnikach powiększyły się, wodobrzusze płyn w otrzewnej i dodatkowo płyn w jelitach podejrzenie niedrożności jelit. Marker 170. Jestem załamana.... Mama czuje się dobrze i na szczęście nie podejrzewa co to wszystko może znaczyć. Przynajmniej takie sprawie wrażenie ale szykuje się na nastepną chemię. Jutro ma konsultację u lekarza. Ja się naczytałam o tej niedrożności i ciągle ryczę bo wydaje mi się że jest tragicznie... Boję się że ją jutro odprawia bez leczenia do domu. K...wa jakie to wszystko jest niesprawiedliwe. Życie jest takie trudne, śmierć też.
hej Kochane. Dzisiaj koleżanka, której mąż choruje na nowotwór powiedziała mi o leku Iscador, który przyjmują pacjenci onkologiczni w Niemczech i Szwajcarii jako wzmocnienie układu immunologicznego. Jej Mąż zaczął to brać dopiero od miesiąca i nie umie na razie powiedzieć czy to działa czy nie. Słyszałyście o tym specyfiku albo brałyście?
My jutro z Mamą idziemy na ściągnięcie wody z opłucnej. Mam strasznego stracha i martwię się o nią. Dzisiaj chyba pierwszy raz w życiu powiedziała mi przez telefon, że cieszy się, że mnie słyszy. Nigdy tak nie mówi bo nasze relacje są bardzo dobre i obie cieszymy się jak spędzamy razem czas. Podejrzewam, że też się boi, ale nie chce mi się przyznać tak jak ja jej. Musimy dać radę! Trzymajcie kciuki bardzo proszę!!!!!
MW, jestem tego samego zdania, co Midi90. Mało prawdopodobne, że jest to wodobrzusze. Skoro mama sporo wymiotowała, to pewnie łykała też dużo tabletek przeciwwymiotnych, a te powodują zaparcia i zatrzymanie gazów. Nawet bez tych tabletek mogą być zaparcia, bo każda z nas przed chemią ma podawany w kroplówce Ondasetron lub coś innego przeciw wymiotom. To by też tłumaczyło złe samopoczucie i brak apetytu. Porozmawiaj z mamą, może ma kłopoty z wypróżnianiem, jeśli tak, to trzeba kupić syrop Lactulose.
Midi90, zawsze tak jest, że przy podejrzeniu wznowy Avastin się odstawia. Skoro doszło do wznowy, to znaczy, że lek nie działa, więc nie ma wskazań do dalszego podawania. Tym bardziej, że nie jest to lek obojętny dla organizmu i może powodować wiele negatywnych skutków ubocznych, a przy tym jest dość drogi.
Witam! Midi90 , mnie też przerwano Avastin po 12 wlewach ,kiedy okazało się ,że marker rośnie.Jest więc to chyba ogólnie stosowana praktyka.Pozdrawiam wszystkich!!!
MW nie wiem jak szybko moze postepowac wodobrzusze bo mama nigdy nie miala ale tak jak Ty wiele razy martwilam sie jej brzuchem I dalej sie martwie bo jest taki wystajacy. Jednak w tk nie ma nic o wolnym plynie. Moze to po prostu efekt wzdec zaparc ktore czesto towarzysza chemii ? Wodobrzusze mozna stwierdzic badz wykluczyc przez wykonanie usg, jesli Cie yo dreczy to powiedz lekarzowi przed kolejna chemia albo wez mame nawet na prywattne badanie.
Melduje co u nas. Otoz w piatek byl marker I wyniki tk ktore bylo wykonane w miniony poniedzialek. Tk identyczne jak poprzednio bez cech progresji I nowych zmian a marker sobie rosnie. Miesiac temu byl 46 a w miniony piatek juz 59. Lekarz podjal decyzje o przerwaniu avastinu I dal skierowanie na Pet. Szczescie w nieszczesciu ze dal to skierowanie bez łaski. Nie rozumiem w sumie dlaczego avastin przerwal. Wydaje mi sie nasza sytuacja podobna do syt. Mamy Ani (Ania_walcze_o_mame) I mama Ani dostala do konca avastin choc marker juz rosl. No ale jesli rosnie to moze faktycznie podanie byloby bezzasadne (mamie z tym ktorego nie dostalaa juz w piatek pozostal jeszcze jeden do konca) Czekamy na telefon w sprawie terminu peta.
chciałam się podpytać jak szybko może zbierać się woda w brzuchu? Wydaje mi się od 2 dni, że mam ma powiększony obwód w pasie. Czy jest możliwe aby wciągu 2 dni nastąpiła taka zmiana? Jest po pierwszej chemii. we wtorek będzie 2 tygodnie, ale nadal ma slaby apetyt. Dziś znowu miała złe samopoczucie. TK sprzed 2 tygodni nie pokazywało żadnych zmian ogniskowych, węzły niepowiększone.... ale strasznie się martwię.