Gosia ,Nala leczę sie w Świętokrzyskim Centrum Onkologii , Klinika Hematologii. Bardzo dziękuję za zainteresowanie. Tak naprawdę to człowiek jest bardzo samotny w swojej chorobie.Ja jestem tak jakby na początku drogi ale zdaję sobie sprawę ,że w każdej chwili sytuacja może się odwrócić i choroba nabierze galopu. Cieszę , że jest takie miejsce gdzie ludzie tacy jak my mogą podzielić się swoimi doświadczeniami, radą i wsparciem.Ja dostałam jeszcze od lekarki skier. na usg obwodowych węzłów i tomograf brzucha i klatki z kontrastem.Mam nadzieję że badania szybko pójdą w szpitalu.Powiedzcie mi czy będąc chore robiłyście jakieś inne zabiegi operacyjne?. Mnie czeka wymiana stawu biodrowego , a to rozległa operacja. Wiadomo chodzi o zakażenia szpitalne.
O sobie powiem, że pracuje w budżetówce i jestem pracownikiem socjalnym , kocham zwierzęta o czym świadczą przygarniane przeze mnie bezdomne pieski. Pozdrawiam
Ilusia, ja nie miałam zadnych zabiegów, ale pytałam o to swojego hematologa, bo też być może czeka mnie zabieg ginekologiczny. Hematolog powiedział, że spokojnie mogę. Ale radziłabym jeszcze skonsultować ze swoim hematologiem i oczywiscie zgłosić lekarzom przeprowadzajacym zabieg, że masz pbl.
Ilusia, czy Ty często łapiesz infekcje, czy chudniesz, masz poty nocne, jakieś stany podgorączkowe? A może masz jakieś swoje sposoby na zdrową dietę?
Dziękuję Kaja za odpowiedź, opisałam sie już wcześniej ale jakoś moja odp. nie dotarła. Ja nie mam jak dotychczas żadnych objawów. Oprócz nieprawidłowych wyników krwi i powiększonych węzłów chłonnych.Poty zdarzyły mi się raz ale to może być menopauza.Jo lekarze określają stan ogólny dobry. Ta choroba jest jak topór wiszący nad głową. W każdej chwili może spaść.A jak jest u Ciebie
...
Ilusia, u mnie jest podobnie. O chorobie dowiedziałam się przypadkowo, parę miesięcy temu. Mam 45 lat. Nie miałam i nie mam żadnych objawów. Tylko te podwyższone leukocyty (ostatnio 16 tys.) i trochę powiększone węzły chłonne. Oczywiście od kiedy wiem, ze jestem chora, bardziej o siebie dbam, staram się zdrowo się odżywiać,więcej odpoczywać, mniej denerwować się.
Ilusia, ja się dziwię, że internista przez lata śledził Twój wzrost leukocytów i nie zalecał wizyty u hematologa?
O Kaju, to ty młoda kobietka jesteś.Wcześnie zachorowałaś.W mojej przychodni przez 5 lat interniści twierdzili, że to wirus ponieważ wszystkie inne badania były ok.W końcu zmieniłam przychodnię i trafiłam do kierowniczki dr.Jagiełły ona od razu powiedziała, że to białaczka i że miała takie przypadki, dała skierowanie do hematologa,który z wyników badań potwierdził jej diagnozę.U Ciebie tego co napisałaś rzeczywiście jest tak jak u mnie.Ja mam nadzieję, że dożyję do tych 20 lat jakie są prognozowane w tej chorobie. Wiadomo ,że jak ktoś ma 70 lub więcej lat jak zachoruje to perspektywa jeszcze 20 to bardzo długo. Przy młodszym wieku zachorowania to gorzej wygląda.Staram się o tym nie myśleć.Żyję normalnie, jak mam gorszy dzień to ryczę -wiadomo.Trzymaj się .Pozdrawiam