Jednak mam lęki że zabraknie dla mojego taty leczenia i będzie ciężko, cały czas przychodzą czarne myśli jednak staram się ich nie pokazywać przy ojcu. Jednak cieszę się że tata jest na leczeniu celowanym od prądu miesięcy i mam nadzieję że będą wynajdować nowe terapię i kiedyś ta choroba będzie można wyleczyć.
ale szczepienie przyczyniło się do wzrostu, czy już przed szczepieniem było coś widoczne?
To prawda remisja trwała bardzo długo. Po szczepieniu zaczęły się komplikacje i nie warto było czekać. Komórki limfoidalne urosły do 51%. Limfocyty tez wzrosły oraz powiększyła się śledziona. Liczę na to ze chemia pomimo agresywności pomoże. Brak mutacji wykluczył inne możliwości leczenia. Zdrowia dla wszystkich.
Domikule, bardzo długo twoja mam nie potrzebowała leczenia, widać że chemia bardzo dobrze się spisała, mój bliski nie mógł być leczony ostra chemia z powodu WZW jest na leczeniu celowanym
Panie Ryszardzie, trzymam oba kciuki do góry, jestem pewien że wyniki płytek wrócą do normy i wróci Pan do leczenia tym cudownym lekiem, pozdrawiam i jeszcze raz zdrowia
cichy3031 napisał:
ja jestem po biopsi szpiku i czekam na wyniki oh zycie
Moja mama dzisiaj także przyjęła chemie. Ostatnie leczenie było w kwietniu 2015 roku. Teraz wznowa. Lekarze zaproponowali ponownie FRC. W badaniach genetycznych mutacji brak. Jestem ciekawa jak organizm odpowie tym razem. Dzisiaj drugi dzień wlewow. Życzę zdrowia dla wszystkich.
ojej jaka smutna wiadomosc. Bardzo kibicuje panu Rysiowi. Mam nadzieje ze lekarze znajda wyjście z tej trudnej sytuacji.