Jak długo żyjesz z lekiem?? Jakimi doświadczeniami możesz się podzielić??

15 lat temu

Moja diagnoza: przewlekła białaczka szpikowa - faza przewlekła. Rozpocząłęm miesiąc temu terapię lekiem Glivec. Ciekaw jestem jak długo udaje mu się blokować rozwój choroby. Dziękuję za wszystkie wypowiedzi, życzę zdrowia i uśmiechu:) Pozdrawiam dareks@orange.pl

4821 odpowiedzi:
  • 13 lat temu
    Ano szkoda...

    Kurczę, zauważyłam, że zaczynam wpadać w jakąś schizę na tle swojego zdrowia. Cokolwiek mnie zaboli, coś nie funkcjonuje tak jak trzeba, to od razu mi się wydaje, że to rak .. Irytuję się sama na siebie, ale nie umiem sobie tego wyperswadować..

    Miał ktoś tak samo? jak sobie w ogóle poradziliście z tym nagłym dowodem na kruchość naszego zdrowia?
  • 13 lat temu
    Szkoda, że nikt nie ma doświadczeń jeśli chodzi o ten lek :(
  • 13 lat temu
    no tak to zmienia postać rzeczy :(
    Mama zle się czuje niestety. jest teraz w domu. Ciągle jest slaba. Choruje od 3 lat i jest oporna na wsze4lkie farmakologiczne leczenie, dlatego zostal jej tylko przeszczep.
    Obecnie bierze lek o nazwie Mercapturyna . i bardzo zle sie p;o nim czuje, ma dolegliwosci żołądkowe, mdlosci. Czy ktoś z Was ma jakies doswiadczenia zwiazane z tym lekiem?
  • 13 lat temu
    W tym wieku nie robi się przeszczepów,on jest dobrze po sześćdziesiątce,poza tym choruje na serce
    ma wszczepiony rozrusznik,bierze mnóstwo innych leków,podejrzewam ,że nie przeżyłby tego przeszczepu.
    No właśnie ja też się uczepiłam myśli że jest jeszcze sprycel i tasigna gdyby lek glivec przestał działać,zresztą
    lekarz mówił,że są inne możliwości leczenia jeśli jedna zawiedzie.Ale wytworzyła mu się jakaś mutacja w trakcie
    leczenia,która nie reaguje na żadne dostępne leki.Widocznie lekarz nie brał takiej możliwości pod uwagę,a
    jednak najgorsza opcja się sprawdziła.A jak mamusia sie czuje?A jak długo choruje,od początku nie szła na żaden
    lek?
  • 13 lat temu
    A takie leki jak sprycel czy tasigna? moja mama je brała po nieudanej próbie leczenia glivecem. Co prawda w jej przypadku też nie przyniosły żadnego efektu, ale byc może w przypadku Twojego taty zdałyby egzamin. A jesli mogę spytać to czemu u Twojego taty nie wchodzi w grę przeszczep?
  • 13 lat temu
    Dzięki Wam dziewczyny,naprawdę.U mnie jest o tyle skomplikowana sytuacja że ja mam mamę niepełnosprawną,
    chorą na stwardnienie rozsiane.Ona cały czas wymaga czyjejś obecności.Więc gdyby ojca brakło to byłabym
    przy niej uwiązana jak pies przy budzie,ani iść do pracy ani nigdzie wyjść ani wyjechać .Nie mam żadnego
    rodzeństwa.No ale tata nie umiera ,na razie czuje się dobrze to lepiej nie zadręczac sie takimi myślami bo
    to nic nie da.
  • 13 lat temu
    Jest więc jakaś nadzieja.. wiem, że to niewiele, ale zawsze coś :) ... 3maj się :)
  • 13 lat temu
    janinka 3 mam kciuki za twojego tate. trzymajcie sie i nie poddawajcie sie w tej walce. pozytywna mysl a chociazby pozytywne nastawienie duzo daja. pomodle sie za was. pozdrawiam :-)
  • 13 lat temu
    Tak Kingo,w przypadku Twojej mamy i mojego taty sprawdził się najczarniejszy scenariusz,z tym że mama
    ma ciągle szansę a u taty przeszczep nie wchodzi w grę.Teraz wiem że nie ma co wierzyć lekarzom,mówili
    że jak Glivec tak dobrze zadziałał to będzie działał,że w razie czego są inne leki.I co się okazało?Lek już nie działa
    innych leków nie ma.A bez leków białaczka nie pozostanie zbyt długo bezczynna.
  • 13 lat temu
    Janinko będzie wszystko dobrze, choć wiem, że ta wiadomość spadła na Ciebie jak grom z jasnego nieba ponieważ sama przez to przchodziałam (przechodzę) tyle że z mamą. Trzymam kciuki


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat