Dziekuje Kasiu73 za cieple slowa i dodanie otuchy, od momentu diagnozy do zabiegu minelo troszke czasu, wydawac by sie moglo ze oswoilam strach,zaczelam sie usmiechac, zyc,isc do przodu, lek powrocil przed odbiorem wynikow histo po elektrokonizacji... a jednak przeczucie mnie nie mylilo ( a niech to!! ) W glowie mam metlik, przeciez badano mnie, moze nie pobrano mi dokladnie wycinkow na kolposkopii,( bez narkozy, z 5 , 6 skubniec.. ) moze ktos zadecydowal zbyt szybko o oszczedzajacym zabiegu,, moze,, moze,,, , Boze,tak chcialam miec to za soba, a tak naprawde dreptam ramie w ramie z chorobskiem dalej, ze stanow euforii, popadam w przygnebienie, jutro mam wizyte u mojego lekarza, mam nadzieje ze szczerze wszystko mi powie, oswajam sie z mysla ze to nie koniec, ze jeszcze raz musze zawalczyc... boje sie tego co uslysze, boje sie ponownego oswajania z diagnoza! Po prostu boje sie !! z mezem i dziecmi czekalismy 4 miesiace na cud, ktory jeszcze nie nadszedl... ale wiem jedno! Musze byc silna! Jak kazda z nas, dotknieta CIN ... pozdrawiam serdecznie, odezwe sie po wizycie.