Do startu gotowi... HSIL- CIN 3 / CIS

13 lat temu
dzien dobry !!! z okazji dnia kobiet odebrałam wynik czerwony cytologii ''stwierdza się nieprawidłowe komórki nabłonkowe. komórki nabłonka HSIL - Zmiany śródnabłonkowe stopnia wysokiego cin 3/ cis''... i tyle...kolposkopia będzie za kilka dni, podczas tego badania pobiorą też wycinki do histopatu... 11 miesięcy temu cytologia była idealna- zero infekcji...będę miała zabieg chyba, a co pozniej - nie wiem...mam dwuletnie dziecko, 29 lat...czy histopatologia może dać taki wynik, że nie będzie nawet zabiegu ? czy jeśli cytologia ujawniła HSIL to już ''pozamiatane''? pomóżcie kobietki...
10917 odpowiedzi:
  • Kurde.. co ktoraś pisze , ze zaczynala od gastrologa bo miala problemy jelitowe, a tu problem tak inny. Moze ma to jakis zwiazek...  wazne ze nie bagateizujemu ale szukamy przyczyn

  • 2 lata temu
    Justynabnzk napisał:

    https://www.facebook.com/group... to jest grupa na fb która znalazłam na tym forum,być może o tą grupę wam chodzi(załączyła ja dziewczyna z tego forum)


    Ta grupa to nie to. Ja juz tam jestem od jakiegos czasu i nie widzialam zeby dziewczyny z tad sie udzielaly

  • 2 lata temu
    Justynabnzk napisał:

    dziewczyny, ja też miałam problemy jelitowe i szczęście w nieszczęściu podczas diagnkstyki(gastroskopia,usg,kal na pasozyty,krew,mocz)wylądowałam u ginekologa, oczywiście byłam pewna ,że wszystko jest ok jak co roku a tu "takie kwiatki"...Święta spędziłam w oczekiwaniu na wyniki,nerwy, placz,antydepresanty,stan psychiczny-tragedia,same rozumiecie.Ale wiecie co teraz myślę?tyle nerwów mie to kosztowało,siwych włosów,skupiamy się na naszej chorobie a przecież jest tyle chorych ludzi którzy nie mieli tyle"szczescia"co my,czyli moiwosc leczenia.Musimy być silne ,dbać o siebie ,leczyć się ale też odpuścić, żeby nie zwariować, bo z choroby psychicznej wyleczyć się jest o wiele trudniej;)


    Swieta prawda, jak to moj gin to powiedzial, szkoda by bylo wyleczyc sie ze stanu przed rakowego zeby w zamian zejsc na zawal  

    Czyli mozliwe, ze dolegliwosci jelitowe, i bole plecow to od tego? Zauwazylas poprawe po leczeniu?

  • https://www.facebook.com/group... to jest grupa na fb która znalazłam na tym forum,być może o tą grupę wam chodzi(załączyła ja dziewczyna z tego forum)

  • dziewczyny, ja też miałam problemy jelitowe i szczęście w nieszczęściu podczas diagnkstyki(gastroskopia,usg,kal na pasozyty,krew,mocz)wylądowałam u ginekologa, oczywiście byłam pewna ,że wszystko jest ok jak co roku a tu "takie kwiatki"...Święta spędziłam w oczekiwaniu na wyniki,nerwy, placz,antydepresanty,stan psychiczny-tragedia,same rozumiecie.Ale wiecie co teraz myślę?tyle nerwów mie to kosztowało,siwych włosów,skupiamy się na naszej chorobie a przecież jest tyle chorych ludzi którzy nie mieli tyle"szczescia"co my,czyli moiwosc leczenia.Musimy być silne ,dbać o siebie ,leczyć się ale też odpuścić, żeby nie zwariować, bo z choroby psychicznej wyleczyć się jest o wiele trudniej;)

  • 2 lata temu

    Tak dokladnie jak piszesz, myslalam, ze tylko u mnie tak jest. Ludzie nagle albo unikaja tematu i udaja,ze nic Ci nie jest albo w ogole unikaja z Toba rozmow w razie zebys tematu nie poruszyla. Tak sie zastanawiam, dlaczego. Bo ja w takich chwilach myslalabym jak wesprzec taka osobe. 

    Nawet nie wiedzialam,ze mozna tu pisac prywatnie. 

  • 2 lata temu
    Nats992 napisał:

    Kinga bardzo milo z Twojej strony. Wiekszosc dziewczyn, po wyzdrowieniu pewnie nie chca nawet w ta strone patrzec, przypomniac sobie co przeszly Wcale im sie nie dziwie..

    Jak mozna sie z Toba skontakowac jak cos? 

    Niby ma sie te wsparcie w rodzinie, najblizszych. Ale jedni albo nie wiedza kompletnie z czym sie borykam, albo powiedza co sie martwisz przeciez to nie rak! I tyle na ten temat.. wiec koniec koncow zostajesz sama ze swoimi myslami


    Możesz pisać prywatne wiadomości tu na forum. Wystarczy, że klikniesz w mój nick, a tam znajdziesz - wyślij wiadomość. Wiem jak trudno jest samej mierzyć się z tymi myślami.. Wiem też, jak wiele znaczy, możliwość rozmowy o tym co się dzieje w Twojej głowie. U mnie diagnoza sprawiła, że nikt nie chciał ze mną o tym rozmawiać, jedni się odcięli całkiem, a inni udawali że tego nie ma i próbowali umniejszać moim cierpieniom, mówiąc między innymi - "weź nie przeżywaj, takie życie, inni mają gorzej".. To najgorsze co mogą zrobić osoby, które powinny wspierać, a zachowują się w taki a nie inny w sposób. Rozmowa o tym jest bardzo ważna, żeby uspokoić głowę, dlatego pisz jeśli tego potrzebujesz.. Ja tu po prostu będę. 

  • 2 lata temu

    Kinga bardzo milo z Twojej strony. Wiekszosc dziewczyn, po wyzdrowieniu pewnie nie chca nawet w ta strone patrzec, przypomniac sobie co przeszly Wcale im sie nie dziwie..

    Jak mozna sie z Toba skontakowac jak cos? 

    Niby ma sie te wsparcie w rodzinie, najblizszych. Ale jedni albo nie wiedza kompletnie z czym sie borykam, albo powiedza co sie martwisz przeciez to nie rak! I tyle na ten temat.. wiec koniec koncow zostajesz sama ze swoimi myslami

  • Ta grupa dała mi wiele motywacji. Cieszę i nie cieszę że tu jestem;-) ale czuje ogromną siłę dzieki wam ♡♡

  • 2 lata temu

    Drogie kobietki, 

    Jeśli któraś z Was będzie czuła potrzebę popisać prywatnie, z kimś kto przeszedł przez to samo g&wno, to chcę żebyście wiedziały, że jestem do Waszej dyspozycji. Zaglądam tu dość często od momentu jak mnie to spotkało i podczytuję.. Moja historia była trudna i nie ze względu na samo rozpoznanie, ale zostałam z tym sama, a wiem jak ważna jest rozmowa, potrzeba tej rozmowy.. Chęć wygadania, wypłakania i wyżalenia. Nikt tak dobrze nie zrozumie, jak osoba, która przeszła przez to samo.. 



Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat