Witam
To mój pierwszy post na tym forum - zapewne jak wielu z Was nie myślałem że będę szukał informacji o takiej tematyce ...
Sprawa dotyczy mojej Mamy.
Rok temu miała coś jakby guz pod skórą , lekarz określił że to zapalenie mieszka włosowego, zapisał antybiotyk i guz się wchłonął. Na wiosnę tego roku guz pojawił się znowu w tym samym miejscu, tym razem oglądał to inny lekarz i zalecił wycięcie zmiany (guz pod skórą , jasny, jak to moja Mama określa "szklisty", szczerze to dobrze nawet nie widziałem)_, badanie hist-pat - diagnoza - CZERNIAK.
"Melanoma malignum in tumore anterbrachii dextri(M-8720/3)
LcA ogniskowo (+) w obrębie guza w nacieku limfatycznym
Ki67 (+) w ok.30% kk czerniaka"
Niestety w wyniku kompletnie brak jakichkolwiek informacji , tylko rozpoznanie z łaciny , zero info o klasyfikacji , grubości nacieku itd. (chyba że ktoś coś z tego potrafi odczytać to będę wdzięczny.
Szybka wizyta tego samego dnia u onkologa który dojeżdża na naszą prowincję , trochę zdziwiony wynikiem tzn.brakiem opisu , zbadał węzły chłonne dotykiem oraz na USG - brak jakichkolwiek zmian , nie były powiększone.
Kolejny etap Onkologia Bydgoszcz .
Lekarz na podstawie tego co mu powiedzieliśmy i tego dziwnego opisu wyniku hist-pat stwierdził że to już przerzut i trzeba szukać ogniska gdzieś w środku ciała. Dodam że Mama posiadała malutki guzek na ramieniu (bo ten duży guz był na przedramieniu) , oczywiście musieliśmy wspomnieć o nim lekarzowi bo sam go nie zauważył (broń Boże nie kwestionuję tutaj kompetencji lekarza) lekarz stwierdził że to zapewne kolejny przerzut.
Zlecił RTG płuc oraz USG węzłów (pachy oraz pachwiny) i jamy brzusznej . Obydwa badania nie wskazały żadnych zmian , brak jakichkolwiek ognisk , guzów itp.Zlecił też biopsję tego małego guzka pod skórą (wygląda jak typowy tłuszczak który się wchłania).
Kolejna wizyta u kolejego lekarza żeby nie czekać kiedy znowu spotkamy tego pierwszego i żeby dowiedzieć się co wyszło z biopsji bo wynik tylko na wizycie u lekarza
WYNIK
"Cellulae neoplasmaticae.
Obraz cytologiczny może odpowiadać czerniakowi"
Czy ktoś z Was drodzy Forumowicze miał takie wyniki ?
Lekarz niestety bardzo mało komunikatywny , zero empatii . Zlecił USG przy bliźnie z wycięcia tego pierwszego guza bo coś wyczuł , może to być zrost skóry lub guz.
Wycięcie tego małego guzka mamy na 3 października (termin na "CITO" przy karcie onkologicznej)
Dlaczego to wszytko opisałem... ?
Proszę o pomoc , tzn. o namiary o kogoś kto jest w temacie czerniaka, jakaś klinika, jakiś lekarz specjalista , specjalistyczny oddział, cokolwiek.
Niestety lekarze z którymi dotychczas mieliśmy styczność nie dali nam żadnych jasnych informacji .
Nie wiemy co robić . Pierwszy lekarz mówił o badadniu pet , wspominał kilka razy że jest drogie i że procedura jest taka że najpierw inne badani na końcu ten pet , ale w sumie nie wiem czy jest to badanie refundowane czy nie. Mniejsza o to . Czy badanie te wniosło by coś do diagnostyki ?
Generalnie Mama załamana , jakoś funkcjonuje dzięki tabletkom ale jak długo tak można w takim zawieszeniu tkwić. Czujemy się pozostawieni sami sobie , do tego ta znieczulica ze strony ludzi na któych w takim momencie człowiek pokłada największą nadzieję na pomoc i wsparcie.
Nie chcemy się poddawać , wykorzystam wszystkie możliwe spsosoby aby wydłużyć życie mojej Mamie.
Proszę o jakiekolwiek informacje,sugestie.
Za wszelkie odzewy z góry dziękuję , jak i również kibicuję wszystkim chorym którzy zmagają się z walką o przetrwanie .
Pozdrawiam