gosza123,

od 2021-11-07

ilość postów: 0

Tematy

guz nerki ok. 2,4cm
3 lata temu
Dzień dobry, chcialabym się poradzić w sprawie wyniku TK mojego taty. Może zacznę od poczatku, tato l.60 byl na profilaktycznym usg jamy brzusznej w tym roku, po ktorym lekarz kazal skonsultowac sie z urologiem w sprawie prostaty. Urolog w trakcie robienia usg "coś" zobaczył na nerce, ale nie byl pewny co to, skierowal wiec tate na profilaktyczny tomograf (lipiec). wynik tato odebral w sierpniu, jednak dopiero w pazdzierniku udalo sie dostac do urologa. (Ojciec twierdzil ze na opisie nic nie ma, sa jakies torbiele i tyle., wiec po co sie spieszyc) Po wizycie u urologa ten stwierdzil ze mozna jezcze zrobic rezonans bo na wyniku TK widac ze cos sie tworzy ale nie wiadomo co, jest na razie bardzo male, ok 2,4cm, albo zaczekac i za pol roku powtorzyc tomograf. W opisie jest nastepujaca informacja: Nerka prawidlowej wielkosci, zarysy regularne nieregularne spowodowane obecnoscia pojedynczych torbieli korowych z ktorych najwieksza w NL ok 3cm. Ponadto w NL w obrębie przedniogórnej czesci widoczne ognisko miękko-tkankowe śr, ok 2.4cm ulegające niejednolitemu wzmocnieniu pokontrastowemu- tu/ RCC, tuż obok torbiel korowa śr. 2,7cm. Nerki wydzielaja i wydalają środek cieniujący prawidlowo. UKM obustronnie nieposzerzone. Drobne ppasmowate zmiany włókniste w przestrzeniach okołonerkowych o charakterze pozapalnym. Znamiennie powiekszonych, patologicznych wezlow chloinnych nie wykazano. Jamy oplucnej wolne od plynu. W seg VIII PL guzek śr. ok 2mm. Szczerze mowiac nic wiecej ten urolog nie powiedzial i odeslal ojca z kwitkiem. Umowilam wiec go kolejnego prywatnie, tamten w badaniu usg rowniez mial problemy zeby cokolwiek znalezc, a nie ufa zbytnio opisom radiologow, jednak rowniez znalazl te zmiane aczkolwiek sam nie byl pewny co to moze byc. Odeslal go do profesora ktory podobno jest fachowcem typowo od nerek i powiedzial ze on podejmie decyzje. Profesor zapoznal sie z wynikiem, rowniez zrobil usg, dlugo szukal ale rowniez zmiane znalazl. Kazal ja usunac, zapisal tate do siebie na oddzial i dostal termin 4go lutego aczkolwiek moze byc szybciej. Profesor proponuje operacje laparoskowowa, ozczedzajaca nerkę. Powiedzial ze jak to usunie to tato bedzie zyl kolejnych 60 lat. A my jestesmy zalamani. Mama placze po kątach, ojciec tez jest w kiepskim stanie psychicznym. Ja tez sie troche naczytalam i juz nie wiem co o tym myslec. Do tej pory bylam dobrej mysli, ale im wiecej czytam tym bardziej sie zalamuje. Czy ktos z was byl w podobnej sytuacji? czy to jest wyrok czy faktycznie tato jest w dobrej sytuacji? Czy czekanie na zabieg do lutego jest bezpieczny? boje sie ze guz sie powiekszy :(