Klaudia21, Wspiera

od 2016-09-22

ilość postów: 0

Tematy

To był przypadek .
8 lat temu
Witam wszystkich :) Moja mama ma 48 lat i rok temu przeszła udar mózgu . Na szczęście nie doznała praktycznie żadnych urazów, jedynie musi przyjmować leki na rozrzedzenie krwi . Od tamtego czasu mama leczy się w Niemczech . Tamtejsi lekarze co jakiś czas wykonują jej badania kontrolne takie jak rezonans magnetyczny czy też USG tętnic szyjnych . W zeszłym miesiącu mama poszła jak zwykle do lekarza na USG które miało jak zwykle potwierdzić że nic się nie dzieje, tak się też stało - lekarz potwierdził że wszystko jest w porządku - jednak tylko z układem krwionośnym ... Wykonując badanie lekarz zazwyczaj badał tylko okolice tętnic szyjnych, jednak tym razem stwierdził że od razu przejedzie z jednej strony szyi na drugą - przy okazji - PRZYADKIEM, zahaczył o rejon gdzie można widzieć tarczycę . Niestety stwierdził guz tarczycy o średnicy 9 mm ;( Od razu zlecił badanie krwi i biopsję . Mama wróciła do Polski . Telefonicznie dowiedziała się od swojej lekarki że w jej krwi obecne są komórki rakowe ... 4 października będzie miała przeprowadzoną biopsję a od 6 października zaczyna chemię :( Mama nie daje oznak że jest załamana tą sytuacją, ale ja jako córka wiem że jej to ciąży na sercu . Mi także . Kiedy słyszy się " To jest Rak ", ma się przed oczami najgorszy scenariusz . Mam nadzieję że są tu może osoby które mogłyby mi trochę o raku tarczycy opowiedzieć z własnych doświadczeń ? Jak przebiega chemia i czy jest jakakolwiek szansa na wyzdrowienie ? Dziękuję już teraz za przeczytanie i pomoc . Klaudia .