Ostatnie odpowiedzi na forum
Asia98, chyba jesteśmy obie w podobnej sytuacji. Ja dostaję wariacji. Dobrze, że jest to forum, ja jak poczytam co mi tutaj piszą Ci kochani ludzi na trochę się uspokajam. Najgorsze są te myśli, jak to będzie po....czy dam sobie radę. Tak bardzo kocham męża, jesteśmy małżeństwem 36 lat, a ja patrzę na męża i widzę tego młodego chłopaka z burzą loków na głowie, który nosił mnie na rękach.......
Agnieszko i Moniko.
Mąż ma nacieki na pęcherzu moczowym przechodzące na prostatę, czy nacieki to, to samo co guz? dlatego też lekarz chce mu to wszystko usunąć razem z węzłami chłonnymi.
Kochani, a tak odnośnie diety. Czy przed operacją, to znaczy teraz, trzeba jakoś specjalnie się odżywiać? Jednak pestki z moreli odpadają, mój mąż, trzecimi ząbkami ich nie zgryzie.
Jak pytałam lekarza o chemię, to powiedział, że chemia będzie raczej po operacji. Wyczytałam, że w Polsce niechętnie daję się chemię przed operacją, natomiast w innych krajach jest to norma.Nie wiem, czy jest tak faktycznie. Nasz dr Klijer, ma teraz jakieś sympozjum chyba w Monachium, za dwa tygodnie mamy się do niego zgłosić, bo on weżmie męża wyniki i w końcu mu powie o chorobie i co dalej robić.Czy każdy lekarz tak postępuje?
Heńku, ja przeczytałam chyba wszystkie posty, a Czarownicy w szczególności. Oczywiście liczę na to, że mąż podda się operacji. Lekarz powiedział, że wynik tomografii i hispatu będzie decydujący. Powiedz, Heńku, czy tak właśnie jest?
Tak bardzo dziękuję za Wasze odpowiedzi. Jesteście kochani. Pomagacie takim zagubionym jak ja.
Patrzę teraz na mojego męża, podjada kanapeczki, czuje się doskonale. W nocy wstawał kilka razy siusiać, mówi, że siusia jak młody bóg, takim dużym strumieniem. Przed wyjściem ze szpitala prosiłam lekarza o takie czopki przeciw bólowe jakie brał po cystoskopii.Lekarz przypisał dicloberl 50 i teraz bierze, wczoraj wziął cztery, ale niestety dwa od razu ,,stracił" przez bączki. Co tych pestek to oczywiście jako dodatek. Proszę piszcie, bo jak czytam Wasze posty jakoś mi lżej.
Kama58 mój mąż ma T4a, co do tego G, to jeszcze czekamy na hispat. Czy Twój mąż ma urostomię?
Mon_m mój mąż ma mieć jeszcze usuniętą prostatę i węzły chłonne.Lekarz powiedział, że chemia dopiero bedzie po operacji. Myslę o medycynie niekonwncjonalnej, a konkretnie wit B17, czyli pestkach z moreli. Czy ktoś czegoś próbował. Tylko bardzo na mnie nie krzyczcie bo ja już chyba wariuję i chwytam się wszystkiego.
Monisiu 74, dziękuję za słowa otuchy. Te dwa tygodnie przede mną, będą okropne, ponieważ ja o chorobie męża wiem, a on nie. Siedzi we mnie taka naiwność, że to nieprawda, że mąż tak dobrze wygląda, nigdy nie chorował.Moniś a Ty jesteś z lubelskiego?
Witam.
W końcu udało mi się pomyślnie tutaj zalogować z czego bardzo się cieszę, bo bardzo potrzebuję Waszych rad i sugestii. Mój mąż ma 61 lat, nigdy nie chorował, aż tu nagle okazało się, że ma raka pęcherza moczowego. Po cystoskopii lekarz powiedział, że są nacieki na pęcherz i prostatę i że jest to T4 i trzeba wszystko usunąć, to zn. pęcherz, prostatę i węzły chłonne. Że trzeba będzie wyłonić stomię. Dzisiaj mąż miał robiony tomograf i został wypisany że szpitala. Za jakieś dwa tygodnie będą wyniki badania histopatologicznego. Mąż leczy się u dr. Klijera, który mówi o jak najszybszej operacji.Ewentualna chemia dopiero po operacji.Proszę napiszcie co o tym myslicie.Aha mąż leżał w CO ziemi lubelskiej. Co robić dalej. Może ktoś leczył się u tego lekarza, co sadzicie o tym szpitalu. Jejku piszcie coś, bo ja jestem tym przerazona.