max2018, Wspiera

od 2018-06-03

ilość postów: 4

Ostatnie odpowiedzi na forum

Przewlekła białaczka limfatyczna u osób "młodych"

6 lat temu

Dobry wieczór

Puchnięcie organów, węzłów chłonnych ponoć polega na odkładaniu się białych krwinek w tych organach. Powiem tak. Tata kiedy był już na diecie dorobił się jęczmienia pod okiem. Bardzo szybko spuchł mu węzeł chłonny pod tym okiem, a białe krwinki przestały spadać co widzieliśmy na wynikach badań. Dostał antybiotyk w maści i po tygodniu nieprzerwanej diety WBC nadal zaczęły spadać  i węzeł chłonny wielkości jajka zmiękł, opuchlizna zanikła. Trzeba uważać na infekcje. Ale podejrzewam że gdyby nie dieta WBC podniosłyby się jeszcze wyżej, a tak stanęły tylko w miejscu albo wzrosły o 1-2 tyś. Mój tata ma taką wersję białaczki przy której organy spuchły równomiernie widocznie dopiero przy WBC 150 tyś. Ale z tego co czytałem na forum niektórym lekarze ordynują chemię przy 24-35 tyś. bo organy bardzo puchną. Chyba nie ma jednej zasady. Domniemywam że wraz ze spadkiem WBC organy wracają do poprzednich rozmiarów. I jeszcze jedno co jest ważne w naszych gorących dniach.  Tata pojechał nad morze w zeszłym roku, wrócił opalony ale zaliczył też jeden z większych wzrostów białych krwinek, tak więc uważajcie na słońce. Niestety tata nie miał robionego badania USG po znacznym spadku WBC. Wydaje się być to logiczne - spadek WBC i spadek opuchlizny organów. Cała dieta jest opisana w książce córki dr Gersona, myśmy tą książkę studiowali nim cokolwiek zrobiliśmy. Lewatywy ze specjalnej kawy są bardzo ważne ze względu na oczyszczanie wątroby i my je stosujemy cały czas. Wyniki badań wątroby(ALAT ASPAT GGTP, fosfataza alkaliczna) po 2 miesiącach lewatyw były w porządku.

Pozdrawiam

max

Przewlekła białaczka limfatyczna u osób "młodych"

6 lat temu

Drodzy Forumowicze, Droga Kaju1677, Drogi Carlo

Mój tata nigdy nie przyjmował chemioterapii. Nie zgodził się na chemioterapię. To smutne, ale lekarzy nie interesują nasze wyniki spadających białych ciałek, jeżeli nie są one wynikiem chemioterapii. Mój tata jest na diecie dr Maxa Gersona. Z grubsza polega ona na piciu świeżo wyciśniętych soków. Są ich cztery typy: czysty marchewkowy, marchewkowy z jabłkiem, pomarańczowy(względnie grapefruitowy, jeżeli ktoś nie może pomarańczowego), oraz sok zielony z sałaty, szpinaku, jarmużu, itp. Dodatkowo tata robi dwie lewatywy z kawy ekologicznej dla pobudzenia wątroby do wydalania toksyn. Nie wiem czy wiecie, ale ponoć wątroba bez tłuszczów nie pracuje dobrze. W diecie Gersona nie przyjmuje się tłuszczów i zachodzi niebezpieczeństwo  śpiączki wątrobowej bo wypłukane przez soki toksyny wędrują do wątroby , stąd trzeba pobudzać ją lewatywami. Lewatywy ze specjalnej kawy eko (ważne!) powodują zwiększenie kilkukrotne wyrzucania przez wątrobę żółci  i pobudzenie  innych związków których nazw już nie pamiętam. Między  jelitem grubym gdzie wlewamy kawę a wątrobą ponoć jest mały krwiobieg który transportuje substancje smoliste z kawy i ponoć pobudza wątrobę nie podtruwając reszty organizmu. Normalnie pita kawa nie działa w ten sposób, a wręcz szkodzi. Dieta ta ma więcej obostrzeń żywieniowych o których nie wspomniałem, wszystko opisane jest w książce "Terapia doktora Gersona". Dlaczego białko zwierzęce jest problemem i nie spożywa się go na tej diecie? Wg książki chodzi o enzymy trzustki. Ponoć potrafią one wykrywać i rozkładać komórki nowotworowe. Ale ich podstawową funkcją jest ponoć trawienie białek zwierzęcych. Dlatego nie dostarczając białek zwierzęcych te enzymy ponoć są zużywane do niszczenia komórek nowotworowych. Najważniejsze że to daje efekty w postaci zmniejszenia WBC.

Pozdrawiam wszystkich walczących z tą chorobą w każdy możliwy sposób.

max

Przewlekła białaczka limfatyczna u osób "młodych"

6 lat temu

Witam Wszystkich, witaj Joka0

To nie cała nasza historia. Zresztą ona nadal się pisze. Do chemioterapii mieliśmy jeszcze trzy tygodnie. Wierzyliśmy że dieta ma wpływ na tą chorobę. Pomyliliśmy że może robimy coś nie tak. Postanowiliśmy zaostrzyć dietę. Tata jadł 10 -12 jajek dziennie przez okres tygodnia. Efekt dał nam do myślenia. W ciągu tygodnia WBC wzrosły o 14 tyś. I wtedy zarzuciliśmy tą dietę. Ale przynajmniej sprawdziliśmy  jej efekty. Mieliśmy jeszcze dwa tygodnie i WBC na poziomie 154tyś . Skoro jedzenie białka zwierzęcego i tłuszczu zwiększało ilość WBC to trzeba odwrócić dietę o 180 stopni. Tata z miejsca zmienił dietę. Odrzuciliśmy białko i tłuszcze zwierzęce. Zaczął pić same soki owocowe i jeść warzywa. Po tygodniu białe krwinki spadły o 10 tyś. Pomyśleliśmy wahania choroby. Jeden wynik nic nie zmienia.  Kolejne badania po tygodniu przyniosły kolejny spadek WBC, tym razem o 4tyś. Podjęliśmy decyzję o odsunięciu w czasie chemioterapii. Nie będę pisał co na temat wyników powiedział nam hematolog, bo pewnie się domyślacie. Po dwóch tygodniach od zmiany diety wprowadziliśmy lewatywy z ekologicznej kawy dwa razy dziennie. Od tamtego czasu nic nie zmieniliśmy prócz wprowadzenia witaminy B12 w dość dużej dawce. Tata co dwa tygodnie robi pełną morfologię. Trzy tygodnie temu WBC osiągnęły poziom 84 tyś. Niestety razem z białymi krwinkami  erytrocyty spadły do poziomu 2,33 a hemoglobina 8,4. Za namową znajomego lekarza zgłosiliśmy się do szpitala na transfuzję gdzie dowiedzieliśmy się że tata się na nią nie nadaje. Wytłumaczono nam że tata nie wygląda źle. Transfuzja należy się tylko przy chemioterapii i w przypadku gdyby tata czuł się i wyglądał naprawdę źle! W zeszłym tygodniu WBC osiągnęły poziom 68 tyś. Spadają w tempie ok. 1 tyś. dziennie.

I na dziś wystarczy tej opowieści.

Dobrej nocy

Przewlekła białaczka limfatyczna u osób "młodych"

6 lat temu

Witam Wszystkich

U mojego taty wykryto przewlekłą białaczkę limfatyczną na przełomie 2010/2011 roku.  Lekarze powiedzieli żeby czekać bo w połowie 2014 roku WBC były na poziomie 28 tyś, a Tata nie miał żadnych dodatkowych dolegliwości.  Wytłumaczono nam że tata może przy obecnym stanie medycyny przeżyć nawet 25 lat oraz że będzie tak leczony  „żeby umrzeć  na coś innego niż białaczka”. Pan doktor rozparł się w fotelu przeciągnął się jak kot po czym powiedział: „A teraz zapewne Pan myśli sobie: Mój Boże mam raka…” (pamiętam te słowa jakby to było dziś).  Pamiętam również że doradził nie branie udziału w żadnych „programach pilotażowych testujących nowe leki”. (Tu się mogę zgodzić z Panem doktorem). Przez parę lat tata chodził na kontrole co 3-4 miesiące. Zaczęliśmy interesować chorobą. Skąd się bierze i jak z nią walczyć. Wiedzieliśmy że chemioterapia jest  jedynym rozwiązaniem proponowanym prze lekarzy. Nie pamiętam jak to się stało że zainteresowaliśmy się tłustą dietą dr’a Kwaśniewskiego. Dla niewtajemniczonych jest ot dieta która zakłada proporcje 1g białka/2,5-6g tłuszczu/0,8g węglowodanów. Oczywiście nie jest to jedyne ograniczenie. Eliminuje się cukry proste, mąkę, i wiele innych produktów spożywczych, ale nie to jest w tym momencie najważniejsze. Dr Kwaśniewski za podstawowe źródło jakiejkolwiek choroby uważał niewłaściwe odżywianie. Wywód dotyczący powodów takiego odżywiania opartego głównie na tłuszczach  zawarty w jego książce był bardzo przekonywujący. Jednakże  w lutym tego po ponad roku diety liczba WBC podniosła się do 140tyś a węzły chłonne zaczęły puchnąć. Lekarz skierował nas na chemioterapię ….

Pozdrawiam

max