lafi56, Wygrał

od 2014-05-07

ilość postów: 13

Ostatnie odpowiedzi na forum

rak jelita grubego (?) !

10 lat temu
Sierotka, oczywiście,że sporo jest takich osób. Z każdej rozmowy czerpie się nowe doświadczenia i siłę. Kiedy i gdzie to spotkanko? Zoe myślami jestem z Wami. Trzymaj się!

rak jelita grubego (?) !

10 lat temu
Zoe, trzymam mocno kciuki żeby operacja przebiegła bez problemów. Nastaw się na kilka godzin mega stresu (ja swój przetrwałam 4 lata temu na zielonych tabletkach na uspokojenie). To,że nie ma przerzutów, ani nacieków to super . Będzie dobrze! Sierotko pozdrawiam. Dzięki Wam wszystkim problemy wydają się mniejsze!

rak jelita grubego (?) !

10 lat temu
Zoe, Andrzeju... nie należę do osób,które łatwo odpuszczają i temu mojemu upartemu mężowi też nie popuszczę. 27 idę do onkologa razem z nim, czy mu się to podoba,czy nie. Po chwili zniechęcenia wracam do normy i do działania! Dziękuję Wam za to,że jesteście :). Pozdrawiam, życzę zdrowia, wytrwałości i oceanu cierpliwości.

rak jelita grubego (?) !

10 lat temu
Sierotko, Andrzeju dziękuję za słowa wsparcia :). Od 4 lat jesteśmy pod stała kontrolą onkologiczną. Regularne badania,które były wykonywane jak dotąd były ok. Aż do ostatniego TK, które pokazał powiększony węzeł chłonny z 4 mm w poprzednim badaniu do 9mm obecnie. Dlatego onkolog skierował go na PET. W badaniu PET wyszło - zwiększony metabolizm glukozy w obu płatach tarczycy -prawdopodobnie zmiany zapalne. Stan zapalny z ścianie przełyku. Lita struktura tkankowa w pętli jelitowej (nie mam w tym momencie przed sobą wyniku, więc nie pamiętam dokładnych wymiarów). No i ten aktywny metabolicznie proces rozrostowy w świetle jelita bez zajęcia węzłów . chłonnych i przerzutów odległych. To mnie niepokoi najbardziej :(. Staram się go zmotywować, przecież ma dla kogo żyć. Jeśli nie dla mnie, to dla naszej 8 letniej córeczki :(:(:(. Ech, chyba dopadło mnie jakieś takie zniechęcenie, zmęczenie, sama nie wiem jak to nazwać. Termin do onkologa ma wyznaczony na 27 czerwca, a ja od 2 tyg.walczę z nim o to,żeby poszedł do lekarza wcześniej

rak jelita grubego (?) !

10 lat temu
Witaj sierotko . Mój mąż jest 4 lata po operacji usunięcia jelita grubego. Teraz miał badanie PET i w podsumowaniu jest napisane m.in.: aktywny metabolicznie proces rozrostowy. Sądzę,że to oznacza przerzut...

rak jelita grubego (?) !

10 lat temu
Najważniejsze,że Wasi bliscy chcą się leczyć i są nastawieni do walki. Mój mąż chyba odpuszcza.... Załatwiłam mu to badanie 2 mies.wcześniej niż miało być, mamy wynik, który jest niepokojący. I co ? i najwyraźniej On nie zamierza nic z tym zrobić. Nie poszedł do onkologa, tylko czeka. Już nie wyrabiam nerwowo! Nic do niego nie dociera. Ani prośbą, ani krzykiem nie mam na niego wpływu. Nie zmuszę go przecież ......... :( . Powiedział,że nigdy w życiu nie zgodzi się już na kolejną chemioterapię. Nie mam już siły do niego,do raka, do tego wszystkiego :(:(:(:(:(:(:(:(

rak jelita grubego (?) !

10 lat temu
Takamala, to normalne,ze tata jest bardzo osłabiony. Przeszedł ciężką operację. Mój mąż, zapewne dużo młodszy od Twojego taty po wyjściu ze szpitala po 3tyg.pobycie wyglądał jakby wychodził z obozu koncentracyjnego. Słaby, blady, przeraźliwie wychudzony i wyniszczony chorobą. Dziś nadrobił stracone kg i to z nawiązką. Wiem jaką torturą jest patrzenie na cierpienie najbliższej Ci osoby. Bezsilność, ograniczone możliwości pomocy, i brak wpływu na rozwój wypadków. I najgorsze czekanie na wynik i na decyzję co dalej. Dziś, po 4 latach życia z rakiem jestem trochę silniejsza. Najtrudniej będzie do 13-go i do wizyty kontrolnej. Potem, jak już lekarz określi co dalej będzie łatwiej. Dacie radę!!! Człowiek jest silny i potrafi się szybko przystosować do najtrudniejszych warunków. Nie musisz być wulkanem radości - bądź sobą. Może znajdziesz jakąś wskazówkę w książce Davida Servana-Schriebera "Można się żegnać wiele razy" - właśnie ją czytam.

rak jelita grubego (?) !

10 lat temu
Wczoraj odebrałam wynik PET mojego męża - obraz PET przemawia za obecnością aktywnego metabolicznie procesu rozrostowego w świetle jelita w okolicy loży pooperacyjnej bez zajęcia węzłów chłonnych i przerzutów odległych. Do tego zwiększony metabolizm glukozy w obu płatach tarczycy oraz w ścianie nadwpustowej części przełyku(do oceny w badaniu endoskopowym). Aktywna metabolicznie lita struktura tkankowa w świetle pętli jelitowej na poziomie zespolenia w okolicy przedkrzyżowej o wym.ok.35x40x38 mm. Ech....badanie udało się przyspieszyć, jednak wizyta u onkologa dopiero za 3 tyg. Czy aktywny metabolicznie proces rozrostowy oznacza nowotwór??? mam totalny chaos w głowie

rak jelita grubego (?) !

10 lat temu
"Kiedy ciało słabnie silniej czuje się duszę".....Nam w najcięższych chwilach bardzo pomogła wiara. Przez przypadek usłyszałam o Sanktuarium Matki Bożej w Gidlach. Pojechaliśmy tam z mężem jeszcze przed jego operacją. Niesamowite miejsce. Słynie z wielu uzdrowień. Oddaliśmy się JEJ w opiekę i operacja się udała!Wszystko przebiegło bez powikłań. Nie zapomnę do końca życia, kiedy profesor,który operował mojego męża, wyszedł do mnie po kilku godzinnej operacji i powiedział ,że wszystko będzie dobrze. Tych emocji nie sposób opisać.... Drugi raz pojechaliśmy tam, po konsultacji w poradni genetycznej, kiedy się okazało,że musimy przebadać naszą małą córeczkę,czy przypadkiem nie odziedziczyła wadliwego genu po ojcu. Prosiliśmy z całego serca o łaskę i ....wyniki wykluczyły u niej ten gen! Teraz, po 4 latach, kiedy przyszedł kolejny trudny czas i zagrożenie przerzutami, chyba ponownie się tam wybierzemy. Wiara naprawdę czyni cuda....

rak jelita grubego (?) !

10 lat temu
Droga Takamalo,wiem, że przechodzisz teraz piekło. Sama niejednokrotnie płakałam z bezsilności i żalu, ale potem jakoś zbierałam się do kupy. Tata potrzebuje teraz Twojego wsparcia, musi czuć,że nie jest sam, zwłaszcza,że jest to u Was choroba rodzinna. To dla Was wszystkich dodatkowy balast psychiczny. Podobnie jest w przypadku mojego męża. Cztery pokolenia wstecz i wszyscy z polipowatością jelita grubego, która kończy się nowotworem złośliwym i zgonem. Długo by pisać. Musicie jakoś przetrwać ten czas oczekiwania na wyniki hist pat. Potem będzie już łatwiej, bo będzie dokładnie wiadomo z czym macie do czynienia i jak z tym draniem walczyć. Grunt,to trafić na dobrego specjalistę. Mój mąż miał szczęście, dosłownie uciekł lekarzom spod noża (mieli mu usunąć jelito grube i wyłonić stałą stomię). Trafiliśmy na znakomitego profesora, który wykonał koronkową robotę. Proktokolektomia odtwórcza uchroniła mojego męża od całkowitego załamania - strasznie obawiał się stomii. Trzeba ogromnego pokładu wiary, siły i zdeterminowania,żeby wygrać tą nierówną walkę. Trzymam za Ciebie kciuki i wierzę,że dasz radę! Musisz być silna potrójnie - za tatę, mamę i za siebie.