Ostatnie odpowiedzi na forum
Witajcie. Ja też zadaję sobie to pytanie dlaczego to spotkało mojego tatę.. Cholernie ciężko jest patrzeć jak bliska osoba tak bardzo się męczy i nie można jej pomóc. W zeszłym roku w październiku tata trafił do szpitala na oddział urologii. Tam okazało się, że nerki nie pracują właściwie, powstał zator, konieczne było wykonanie nefrostomii. W listopadzie okazało się, że to rak pęcherza moczowego. W grudniu okazało się, że są przerzuty na kości głównie na kręgosłup. Od razu zastosowano chemię. Pierwsze dawki tata znosił dobrze, kolejne coraz gorzej i gorzej. Nerki niewydolne, kreatynina za wysoka. Operacja wykluczona. Pojawiły się wymioty i biegunka. Ostatnią chemię tata dostał pod koniec kwietnia. Wyniki badań złe. Wysoka kreatynina. Nie można podać kontrastu przy badaniu tomografem. Pod koniec maja tata był tydzień w szpitalu. Podawano mu kroplówki na wzmocnienie. Aktualnie jest po tygodniu radioterapii i z dnia na dzień tata czuje się coraz gorzej. Nic nie może jeść, pić, bo zaraz wymiotuje. Schudł ponad 30kg. Nie ma siły chodzić. Wiem, że tata cierpi, a ja nie mogę nic z tym zrobić...Tak bardzo chcę, żeby tata był przy mnie kiedy będę kończyć studia, kiedy będę brała ślub, chcę żeby tata był przy mnie...
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę wszystkiego dobrego.