iwona 73,

od 2014-07-25

ilość postów: 20

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak pęcherza moczowego

10 lat temu
Bolek1950,myślimy żeby składac papiery na rentę ale to dopiero za jakiś czas,po konkretniejszych już informacjach.Na razie ma skierowanie do szpitala,tam jest wpisane rozpoznanie :guz pęcherza moczowego.Na tej podstawie nikt mu renty nie da.Owszem,gdy już będzie wiadomo,po zabiegu ,po bad.histopatologicznych przede wszystkim,to wtedy na pewno spróbujemy. Nie poddam się na pewno! Dzięki za wasze wsparcie!

Rak pęcherza moczowego

10 lat temu
Czarownico!Tak,z listy bezrobotnych.Jeżeli choruje dłużej niż 3 miesiące to skreślają,bo nie jest gotowy do podjęcia pracy.Dowiadywałam sie już.Pytając o niby znajomą,która zachorowała na raka. Ale tak jak pisze g.k,najważniejsze jest jego zdrowie. Damy radę:)

Rak pęcherza moczowego

10 lat temu
Czarownico44! Tak,mąż jest ubezpieczony przez urząd pracy.Chodzi o to że w trakcie pobytu w szpitalu,na kontrolach. itd. nie będzie mógł zarabiać.Czyli że pieniędzy nie będzie na dom.O to chodzi.Boi się,że na ewentualne leki po zabiegu nie będzie kasy.Takie przyziemne sprawy...ale ważne...Poza tym jeżeli będzie dawał L4 do Urzedu,i będzie to trwało np.3 miesiace to go skreślają z listy ,a tym samym traci ubezp.zdrowotne. ale o to będziemy się martwić pózniej.Najważniejsze ,że jutro uderzamy na Poznań;) Pozdrowionka dla Wszystkich:)

Rak pęcherza moczowego

10 lat temu
Gaja! Mieszkamy w małej miejscowości,psychologa nie ma tutaj,a co dopiero psychoonkolog?! Mam nadzieję,że może jak go położą w szpitalu,tam uda mu się z kimś takim porozmawiać.

Rak pęcherza moczowego

10 lat temu
Witajcie dziewczyny! Wszystko to o czym pisałyście stopniowo mówiłam mojemu mężowi.Ze jest nam potrzebny,że musi żyć dla nas.Staram się nie okazywać strachu,jestem twardo stąpającą po ziemi no,przynajmniej tak mi się wydaje.No i to nie tak,że on w ogóle nie chce się leczyć.Otóż wczoraj popłakał się wieczorem kiedy zaczęłam temat...Powiedział,że po prostu teraz nie może iść do szpitala ze względów finansowych.Mamy naprawdę ciężką sytuację(jak juz wspominałam we wcześniejszych postach i nie może znależć stałej pracy,pracuje dorywczo).Jak już "zmiękł" to go przekonałam ,że pojedziemy we wtorek.Zobaczymy,co lekarz powie,czy to sprawa pilna...I takim to sposobem udało się! pojedziemy!!! Dziękuję Kobietki,że jesteście ze mną! Potrzebuję was!

Rak pęcherza moczowego

10 lat temu
cześć:) Oto wieści ode mnie na dziś...Mąż nie chce jechać do szpitala a ma termin na wtorek ,aby ustalić termin przyjęcia do szpitala:(,Załamana jestem!!!!Ani prośbą,ani grozbą.... Co mam robić?

Rak pęcherza moczowego

10 lat temu
Karola0704! wiem,że będzie i musi byc dobrze!Mąż bedzie leczony w Poznaniu.Też mamy prawie 100km(98km dokładnie).Mąż nigdy wcześniej nie chorował na drogi moczowe,jednak co niektóre objawy męczą go już ładnych parę lat...(m.in.nagłe parcie na mocz i bolesne ranne problemy z oddaniem moczu).Tłumaczył to słabymi mięśniami miednicy:(Zawsze gdy tylko mu się zachciało siusiu,musiał natychmiast opróżnić pęcherz.Nie było mowy o poczekaniu nawet 5 minut. wierzę jednak że będzie ok,bo ma dla kogo walczyc,nasze córki mają 19,15 i 13 lat. Naprawdę lżej ,kiedy się można tu wygadać...

Rak pęcherza moczowego

10 lat temu
Kochani Czarownico44,Beato41i Kaju1! Bardzo dziękuję za słowa wsparcia,po przeczytaniu wszystkich historii napawa mnie NADZIEJA.Mój mąż jednak nawet słowa nie chce słyszeć o jakiejkolwiek operacji!!!I to mnie martwi.Ja ślęczę w necie po kilka godzin,szukam informacji a On jest jakby obok tego wszystkiego.Stwierdził dziś,że jeżeli będzie konieczny zabieg usunięcia guza przez cewkę moczową(jeszcze nie znam terminów i nazw medycznych)to muszą mu dać gwarancję że to nie wróci.Tłumaczę,że nikt nie da gwarancji....Więc co tu mówić o usunięciu pęcherza?!Ja biorę wszystko pod uwagę,tzn.nawet woreczek,czy pęcherz z jelita:( On niestety jakby nie dopuszczał jeszcze myśli o tym że jest chory.W czasie rozmów próbuję wspominaćo tym forum,że zazwyczaj cieszycie się życiem mimo radykalnych operacji,mąż wtedy natychmiast zmienia temat lub wychodzi. Nie wiem jak do niego dotrzeć,widzę,że nie chce rozmawiać....Ma skłonności do depresji( w ciągu 3 lat stracił brata,mamę i nasze nienarodzone dziecko.Po 4 latach zmarl jego ojciec.) Też mamy problemy rodzinne,jak prawie każdy.Jedna z naszych trzech córek jest dzieckiem niepełnosprawnym,wymagającym opieki.Zapomniałam dodać,że w lutym skończył mu się kontrakt zagraniczny i nie może znależć pracy.Wszystkie te czynniki sprawiają,że coraz częściej jest nieobecny,mimo,że obok. Cieszę się,że znalazłam to forum. Przesyłam dużo pozytywnej energii,której na razie mi nie brakuje(mimo wszystko).

Rak pęcherza moczowego

10 lat temu
dzięki za podtrzymanie na duchu:)

Rak pęcherza moczowego

10 lat temu
Witam Wszystkich:) Przedwczoraj dowiedzieliśmy się,że u mojego męża wykryto guza pęcherza o wymiarach 2,75cm na 2 cm. We wtorek jedziemy na oddział,gdyż lek.rodzinny skierował go od razu do szpitala.Tam po sprawdzeniu wyników i badaniach mają zadecydować,kiedy trafi na oddział .Mąż za miesiąc kończy 50 lat.Proszę o info kogoś kto przebył już "tę drogę"czy guz jest duży,jakie w tym przypadku są rokowania po usunięciu tej zmiany...W domu tak napięta atmosfera,jego mama zmarła na raka piersi,ojciec na raka jamy ustnej.Jesteśmy załamani,mimo że nie pokazujemy tego po sobie.Kątem oka widzę,jak się zamyśla.... wszystkim zdrowia życzę i pozdrawiam.