ewelka, Walczy

od 2015-05-08

ilość postów: 14

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak pęcherza moczowego

10 lat temu
Bardzo, bardzo wszystkim dziękuję za słowa otuchy. Czytam Wasze posty i dają mi nadzieję. Wczoraj bylam na komunii brata i pierwszy raz przyszło mi otwarcie mówić o tym z rodziną. Nie jest łatwo,łzy same cisną się do oczu,ale postanowiłam też z entuzjazmem czekać na narodziny naszego dziecka , a potem walczyć dla Niego i dla mojego męża <3

Rak pęcherza moczowego

10 lat temu
Gaja: Jestem z Krakowa, jestem pod opieką ordynatora Urologii w szpitalu Rydygiera. Na chwilę obecną do porodu nic nie możemy zrobić. Oprócz kilku usg i cystoskopii nie miałam już więcej żadnych badań, wycinek też nie mógł być pobrany bo mogło to zagrozić krwotokiem a tym samym przedwczesnym porodem. Wiem tyle, że jest to brodawczak około 2,5cm, umiejscowiony na tylnej ścianie pęcherza. Także wiem niewiele i do porodu muszę sobie jakoś radzić z tą niewiedzą...człowiek od razu wyobraża sobie najgorsze...Bardzo dziękuję za słowa otuchy, chyba właśnie tego potrzebuje. Rodzina jakoś tak do końca nie wierzy, że mogłoby być źle i chyba wolą nic nie mówić. Dziękuję

Rak pęcherza moczowego

10 lat temu
Witam, niestety nie mam teraz sił na przeczytanie wszystkich postów, ale muszę się z Państwem podzielić tragedią jaka dla mnie rozpoczęła się miesiąc temu.Jestem w 8 miesiącu ciąży, mam 29 lat. miesiąc temu trafiłam do szpitala z krwawieniem, okazało się to krwiomoczem. W dwa tygodnie postawiono diagnozę- Brodawczak pęcherza moczowego.Jako, że moje dziecko jest zbyt małe na wcześniejszy poród, zabieg wycięcia brodawczaka został odłożony na około miesiąc po cesarskim cięciu( cesarskie cięcie odbędzie się w 37 tyg). Od miesiąca żyje w ogromnym strachu...niestety czas, który powinnam przeznaczyć na radosne oczekiwanie dziecka jest wielkim koszmarem....strasznie się boję, że nie podołam,że będę musiała zostawić moje maleństwo. Musiałam się wygadać...pozdrawiam Państwa i życzę zdrowia!

Rak pęcherza moczowego

10 lat temu
Witam, niestety nie mam teraz sił na przeczytanie wszystkich postów, ale muszę się z Państwem podzielić tragedią jaka dla mnie rozpoczęła się miesiąc temu.Jestem w 8 miesiącu ciąży, mam 29 lat. miesiąc temu trafiłam do szpitala z krwawieniem, okazało się to krwiomoczem. W dwa tygodnie postawiono diagnozę- Brodawczak pęcherza moczowego.Jako, że moje dziecko jest zbyt małe na wcześniejszy poród, zabieg wycięcia brodawczaka został odłożony na około miesiąc po cesarskim cięciu( cesarskie cięcie odbędzie się w 37 tyg). Od miesiąca żyje w ogromnym strachu...niestety czas, który powinnam przeznaczyć na radosne oczekiwanie dziecka jest wielkim koszmarem....strasznie się boję, że nie podołam,że będę musiała zostawić moje maleństwo. Musiałam się wygadać...pozdrawiam Państwa i życzę zdrowia!