efa6eac2d2a1138fe1db3b8dfc0da376, Wspiera

małgosi52 Może to jest dziwne ale moja mama od listopada czekała do wczoraj na operacje i też nie miała w tym czasie zadnych leków tylko lekarz kazał jej pic naj mniej 2 l wody na dzień. Więc pewnie tak musi być. Jaki masz mieć teraz zabieg?

Mama ma jeden worek z prawej strony, operacja trwała 7 godzin przebiegla bez jakich kolwiek komplikacji jak już wczoraj wspomniałam. Jest w miare wszystko ok wiadomo że mame boli brzuch bo wszystko jest jeszcze świeże. Mówiła mi że cała noc nie spala bo wymiotowała po narkozie, rano sie troche martwiłam bo mama nie czuła nogi od kolana do palców u stopy ale dostała jakis lek i teraz juz tylko ma troszke stope zdrętwiałą anastazilolok twierdził że to jest normalna bo mama była znieczulana w kręgosłup i może tak mieć do trzech dni. Wiadomę że jest teraz słaba i chce sie jej cały czas spać. Widok dziś jest taki troche nie ładny bo wiadomo jest tego dużo koło niej kroplówek, jakiś urządzeń ale mama leży juz na normalnej sali rano ją już przewieźli. Jutro z samego rana też pojadę do niej. Pozdrawiam jutro sie odezwię

A to dlatego, że mama ma slabą lewą nerke od ciągłego zastoju moczu do ten guz co miała to zatykał przewód do nerki. I lekarz mowił mamie że pod czas operacji się wszystko okaże bo jężeli ta nerka bedzie słabo pracowac to nie wiadomo czy kiedys nie stanie i czy jej nie trzeba bedzie usunąć i dlatego mówił że może byc tak że bedą musiały być dwa worki i każdy bedzię pod pięty do osobnego przewody żeby kiedyś nie daj Boże w razie koniecznosci takiej operacj nie trzeba był znowu tych przewodów rozłanczac od nowa. Dzwoniłam własnie do pielęgniarek na odział mamy i dowiedziałam się przez telefon tylko tyle że operacja się zakończyła bez żadnych powikłań. Jutro pojadę i dowiem się wszystkiego bo nie wiem nadal czy ma 1 worek czy dwa. Jutro napisze co i jak wyszło. pozdrawiam serdecznie i dziekuję

Witam moja mama jest wlaśnie w trakie operacji usuniecia pecherza :( tak się bardzo martwimy i boimy wszyscy. Operacja trwa już od 8 rano. Lekarz twierdzi że operacja się powiedzie ale martwi nas też ten fakt że powiedzial że nie wiadomo czy nie będą musieli założyć dwóch osobnych worków czyli każdy przewód od nerki bedzie osobno pod piety do worka ponieważ mama ma troszke zastoju w lewej nerce ale to sie wszystko okaże pod czas operacji. A mama bardzo nie chciała mieć dwóch worków bo sama myśl o tym jednym jest straszna a co dopiero o dwóch. Ja juz nie wiem co mam myśles nie raz jak widzę jak mama płacze to zaciskam zęby żeby nie płakac i mówie " mamuś bedzie wszystko dobrze to wszystko minie a w myślach mam zwątpienie i obawe czy tak bedzie napewno. :(:(:(

Witam wszystkich serdecznie bardzo dawno nie pisłam ale codziennie śledze to forum. Moja mama w piątek pojechała do szpitala dziś miała mieć operacje usuniecia pecherza ale wczoraj zaczeła się jej miesiączka i operacja została przełożona na przyszly poniedziałek. Wszyscy sie bardzo a najbardziej boi sie mama. Mama miała powtorzenie wszystkich badan i sa ok nie ma zadnych przerzutów. Wczoraj miała badanie ginekologiczne i też jest wszystko ok. Mama ogolnie czuje sie dobrze oprócz tego że sie bardzo martwi:(

Z ostatnią kartką kalendarza zerwij wszystkie złe nastroje, zapomnij o wszystkich nieudanych dniach, przekreśl niewarte w pamięci chwile i wejdź w Nowy Rok jak w nowej sukni wchodzi się na najwspanialszy bal świata. Szampańskiej zabawy Sylwestrowej i szczęśliwego Nowego 2012 Roku !!! Pozdrawiam serdecznie !

Też tak myslę przeciez moja mama nie paliła przez całe zycie. A miała ciągle kamienie w nerkach i zapalenie pechęrza i lekarze mowia że to sie między innymi przyczyniło do tego chorubska. Chodziła do lekarza urologa ktory caly czas twierdził ze to tylko kamienie i zapalenie pecherza ciągle przepisywał jej Biseptol 480 na krotki moment to pomagało ale przez ostatnie miesiace mama już z bólu nie wytrzymywała bola ja kragosłup biodra a nie mowiac juz o pecherzu , parciu na mocz , i ciaglym bieganiu do wc- wiec zmienilismy jej lekarza i na pierwszej wizycie u lekarza okazalo sie ze cos jest w pecherzu.

Lekarze na ostatniej wizycie powiedzieli że jezeli mama podda się operacji usunięcia pechęrza to bedzie wszystko dobrze i że ma duże szanse na to że bedzie funkcjonowac jak normalny człowiek, że guz nie byl az tak bardzo złośliwy jak juz wczesniej pisalam byl to guz o srednim stopniu zlosliwosci . Ale irytuje mnie jedno pytanie dlaczego lekarze powiedzieli mamie że ma bardzo wielkie szczescie że nie pali i nie paliła nigdy papierosów ale dlaczego?

Agatek
Mama jest w domu i czuje się mozna powiedziec dobrze po usunieciu guza byla 21 grudnia do kontroli i okazało się za jest zatuj w nerce i lekarz powiedzial ze trzeba usunac pecherz zeby tez ratwac nerke. Mam nadzieję że bedzie wszystko dobrze mama jest silna kobieta ale i tak bardzo się boi życia bez pechęrza itd

czarownica44

Dziękuję z miłe słowa.
A ja się obawiam że mama trafiła do nie do końca dobrego lekarza ja nie wiem ale czy to jest możliwe żeby nie leczyć jej teraz kiedy wiadomo że jest zastuj w lewej nerce tylko kazano jej czekac do operacji przeciez ta nerka z zastojem moczu może się wykończyc do terminu operacji. A tu nawet nie dostała żadnych lekarstw na przegonienie tego zastoju z nerki :(