Ostatnie odpowiedzi na forum
Dziewczyny, przede wszystkim dziękuję Wam bardzo za odpowiedź i za wsparcie! Z tego co tu czytam zaczynam mieć wątpliwości czy moja mama dobrze robi, że będzie miała operację u tego chirurga ogólnego. Gatta u Ciebie wszystko było krok po kroku- usg, biopsja, wizyta u onkologa i termin operacji. Tak po kolei a u mamy to wygląda tak, że miała robione usg tarczycy 2 tygodnie temu, zrobiła biopsję z której wyszedł rak, potem była u naszej internistki, która jej wypełniła tę kartę onkologiczną i potem sama się zapisała na wizytę do chirurga ale nie do onkologa... chirurg podczas wizyty prywatnej jej powiedział, że operację będzie miała w Koperniku (bo on tam pracuje) najpóźniej za 2 miesiące. W środę mama ma do niego jechać znów na wizytę prywatną z wynikami badań ekg, rtg itp i potem czekać na operacje. A co potem nie wiem, ale zaczynam mieć wątpliwości dlaczego ona nie dostała skierowania do onkologa i nie została poprowadzona tak krok po kroku jak wy. Ona się nie orientuje na pewno co ma robić, ale to chyba internista powinien ją pokierować co ma robić po kolei przy takiej chorobie. Nie wiem, mam mętlik w głowie.
Gatta to jak długo czekałaś na termin operacji od diagnozy? RTG płuc wyszło w porządku mam nadzieję?
a jeśli chodzi o statystyki to wolę ich nie czytać, myślę, że lepiej skupić się na konkretach, leczeniu itp. Ja teraz szukam informacji o diecie wskazanej przy walce z chorobą nowotworową. Chociaż już sama nie wiem czy to ma sens, mama odżywia się bardzo zdrowo, bez słodyczy, alkoholu, smażonego- dużo warzyw i owoców i dieta o niskim IG i i tak zachorowała :(
anitag79
Witaj! Przede wszystkim bardzo się cieszę, że u Ciebie wszystko w porządku i że operacja tak dobrze przebiegła. Mama też będzie operowana w Koperniku, ale jeszcze nie wiemy kiedy. W środę ma jechać do dr Cywińskiego (czy ktokolwiek słyszał o tym lekarzu dobre opinie?) z wynikami badań ekg, rtg (wyniku rtg bardzo się boimy) i resztą to chyba po to aby przyśpieszyć termin operacji. Powiedz mi proszę jak czułaś się po samej operacji? I jak długo po niej byłaś w szpitalu? I co się dzieje po operacji, w jakim czasie należy zgłosić się do Zgierza i kiedy rozpoczyna się właściwe leczenie? Najgorsze dla nas jest to, że nie wiemy czy to tylko guz tarczycy czy coś więcej i nie wiem kiedy tak naprawdę to będzie dokładnie wiadome, po operacji czy po jakiś specjalistycznych badaniach po wycięciu guza?
Mojej mamie ten lekarz powiedział, że choć terminy są już zapełnione do końca roku to postara się ją wcisnąć za miesiąc, dwa najdalej, ale to i tak wydaje nam się strasznie długo. Najgorsze jest czekanie i świadomość, że dopiero po operacji i tym wszystkich badaniach wyjdzie jak bardzo jest źle i czy gdzieś jeszcze jest ten rak:-( Mama jest tak przybita, że podczas wizyty u lekarza powiedziała mu, żeby już teraz jej to wyciął bo ona nie chce z tym guzem chodzić... w dodatku mama jest nauczycielką, więc jeśli straciłaby mowę podczas operacji to też będzie dla niej tragedia. Nie potrafię się odnaleźć w tej sytuacji, mam 25 lat, rok temu wyprowadziłam się z domu a teraz myślę nad tym by wrócić bo nie wiem jak bardzo jest źle i czy mam czas na zastanawianie się na tą decyzją czy nie.
W biopsji wyszło, że to może być rak tarczycy brodawkowaty, ale to chyba na 100 % będzie pewnie dopiero po operacji. Paraliżuje mnie myśl, że mogą być jakieś przerzuty. Czytam forum cały czas, odkąd tylko się dowiedziałam o wynikach badań:-( jestem wciąż w szoku, w rodzinie nigdy wcześniej nie było żadnych problemów z tarczycą, mama prowadzi bardzo zdrowy tryb życia, ale od dłuższego czasu często łapała infekcje których nie mogła wyleczyć. Jej lekarz rodzinny wysyłał ją na badania krwi, wyniki są bardzo dobre, tak dobre, że lekarka śmiała się, że mama z takimi wynikami dożyje 100 lat aż w końcu zrobiła usg tarczycy i wyszedł guz i to już tak duży:-(
W piątek mama była na konsultacji u chirurga dr Jarosława Cywińskiego. Jest to chirurg ogólny, który został jej polecony przez jej przyjaciółkę, która u niego miała operację tarczycy i była z jej efektów zadowolona. Tylko, że ona miała guzki, ale nie rakowe i dlatego zastanawiam się czy chirurg ogólny to dobry wybór w przypadku mojej mamy? Mama po wizycie była zadowolona bo ponoć lekarz ten był dla niej miły i obiecał jej, że na 99% przeżyje operację i nie będzie miała po niej problemów z mową. Myślę, ze to ważne, żeby lekarz był ,,człowiekiem" a nie tylko lekarzem ponieważ mama jest z natury pesymistką i po wynikach biopsji kompletnie się załamała. Dobrze też chyba, że po operacji nie będzie leżała na oddziale onkologicznym... w usg tarczycy wyszło, że mama ma ,,czyste" węzły chłonne jednak podczas operacji mają jej je również wyciąć czy wiecie dlaczego? Jej guz ma 13 mm. Lekarz powiedział, ze na operację będzie czekała miesiąc bądź dwa, martwię się bardzo czy to nie za długo w jej sytuacji:-(
Wczoraj dowiedziałam się, że moja mama ma złośliwego raka tarczycy. Jest po biopsji, otrzymała już też kartę onkologiczną. Mama mieszka w Pabianicach, koło Łodzi i chciałabym zapytać czy ktoś może polecić dobrego lekarza w tej okolicy, szpital w którym mama mogłaby bezpiecznie przejść operację? Słyszałam dobre opinie na temat szpitala w Zgierzu, czy ktoś może je potwierdzić?
Jesteśmy zagubione i wciąż w szoku po wynikach biopsji i każda pomoc/rada jest dla nas na wagę złota :(