Ostatnie odpowiedzi na forum
Im więcej zrobi się samemu (makaron,kluseczki ,przetwory itd )ma się większą pewność co się je:)Czasem lepiej kupić 10dag dobrego zdrowego produktu niż 30 dag chemii i konserwantów ;)
Cześć Marta.Spotkałam się już z wielotorbielowatością nerek ,tylko u córki jednej z pacjentek.Ta wiem,że miała ogromne problemy z nerkami i dietę niesamowicie ścisłą.Potem chodziła na dializy bo nerki nie wytrzymały.No ale to był ciężki przypadek.Co do wzmocnienia organizmu ,to ja wszystkim polecam ekomer dedykowany osobom chorym na nowotwory biorę go do tej pory i praktycznie nie choruję .Wzmacnia odporność organizmu.Był tu wątek kiedyś biobramu ,teraz nazywa się BIBRAM1OOO ale czy jest tak rewelacyjny jak piszą trudno wyczuć.Te pierwsze 6 cykli chemioterapii jest dla ludzi do przejścia.Jedni znoszą ją gorzej inni lepiej ale się da.Co do diety,to naprawdę jest wiele dróg przy nowotworach.Ja skupiłabym się na ograniczeniu cukrów,dużej ilości warzyw i owoców głównie rodzimych -krajowych.Generalnie dieta prosta,kasze,ciemne pieczywo produkty jak najmniej przetworzone.Niech mama je wszystko byle zdrowo.Teraz po wycięciu wyrostka to bez szaleństw ze smażonym i ciężkostrawnym:)
Ania zapewne tak :)Standardowo taxol ,carboplatyna i lek celujący to Avastin :)Wszystko jak trzeba :)
Aniu nie prochy tylko pozytywne myślenie ;)Masz zadanie do wykonania i go wykonuj.Szkoda zdrówka.Już kiedyś o tym pisałam,że mój mąż wziął mnie i potraktował jak obiekt bizness planu.Zrobiliśmy założenia i plan działania,ja zabrałam się do nauki o raku tzn odżywianie,zachowanie,walka ze stresem.Jest pare książek które możesz pczytać z mamą "antyrak"jest fajny,super "Potęga podświadomości"Fajne pozycje ks.Kaczkowskiego :)Zamiast się zamartwiać miesiąc prawie w szpitalu notowałam co ważne,uczyłam się i potem było mi łatwiej.Skieruj energię w inną stronę tę dobrą nie złą <3Pisz też tutaj.Zawsze znajdziesz pomoc i radę.Nakręcaj mamę w pozytywnym kierunku,motywuj, jak trzeba opieprzaj,stawiaj do pionu :P Poprostu zamień się w wojownika ;)
Przede wszystkim muszą powiedzieć co jest przyczyną że nie dadzą.Niektóre os nie dostają bo nie mogą.Masz trochę niekomfortową sytuację bo mama idzie już jutro i trochę mało czasu na konsultacje w innym ośrodku....Możesz mamę zabrać,tyle że bez pewności czy dostanie go w innym.
Tak jak pisze Nana,Kiedy ja dostawałam to był lek ciężko dostępny na kasę obłożony dużymi obostrzeniami.Teraz jeśli nie ma przeciwskazań to zaczyna być to standardem.Na spokojnie jedź z mamą i do tego zapytaj czy mama dostanie avastin.
Tak jak pisze Nana,Kiedy ja dostawałam to był lek ciężko dostępny na kasę obłożony dużymi obostrzeniami.Teraz jeśli nie ma przeciwskazań to zaczyna być to standardem.Na spokojnie jedź z mamą i do tego zapytaj czy mama dostanie avastin.
Jesteś jeszcze prawie rok pod baczną obserwacją onkologiczną ..:)
Maryska1 być może jeszcze tego nie czujesz ale po zakończeniu chemi pozostaje taki strach bo nagle zostajesz z chorobą sama i meldujesz się co 3 mies z sercem na ramieniu.Dopóki jednak masz avastin to monitują Cię nadal co 3 tyg.Dla psychiki to lepsze niż nagłe ucięcie opieki... <3
ania_walcze_o_mamę.Nie zostawiaj z tym pytaniem mamy tylko razem wchodzcie do gabinetu.Będziesz wiedzieć więcej:)A mama już idzie na chemię czy może na pierwszą wizytę?