Ostatnie odpowiedzi na forum
Czy istnieje złoty środek na to cholerstwo?Mój mąż dziś 55 lat zawsze odżywiał się zdrowo ,wróg papierosów ,sport na pierwszym miejscu,jeśli chodzi o alkohol to zawsze winko ,a latem piwko(umiarkowanie).Jedynie łasuch na słodycze.Dla niego ta choroba to porażka życiowa ,która mogła spotkać wszystkich, ale nie jego.Zawsze dbał o swoje zdrowie.Dziś też się nie poddaje jest pracoholikiem.Kiedy ja jadę samochodem ,to on wszędzie rowerem.Na początku też kupowałam pestki moreli ,guz brzozy ,kurkumę ,sprowadzałam lekarstwo z Ameryki Paw-Paw.Nie było końca tych zakupów .On się z tego śmiał i w końcu kazał mi to samej jeść.W jednej sekundzie wyrzuciłam to do kosza.Mam znajomą która miała raka piersi z przerzutami ,lekarze dawali jej parę miesięcy życia ,a ona żyje od usunięcia piersi 30 lat ,paląc papierosy nie stosuje żadnych diet i mówi że widocznie tak jest jej dane.Mam też kuzyna ,który miał raka prostaty i stosował głodówkę i i tak minęło 25 lat ,twierdzi że go zagłodził.Każdy z nas podchodzi indywidualnie do swojego leczenia.życie zweryfikuje czy było trafne.
My w poniedziałek odbieramy wyniki z rezonansu ,prześwietleń i usg i idziemy do lekarza na pewno wszystko będzie ok.
witam AnGa22 wejdż na forum raka pęcherza moczowego tam na pewno znajdziesz dużo wiadomości na temat
Niech te Święta będą czasem spokoju i zadumy ,niech dodają wiary i siły ,aby łatwiej było z Panem pokonywać trudy codziennego życia.
Mojemu mężowi trzy tygodnie przed operacją rezonans nie wykazał przerzutów.Po operacji dowiedzieliśmy się od lekarza że na węzłach które usuwał był przerzut.wynik histopatologiczny to potwierdził . T2N1MX Po operacji mąż dostawał chemię .
Mamba przyjmij moje wyrazy współczucia.Życie nas ciężko doświadcza.Ile to człowiek musi w życiu przejść ?
Anna S rozumiem ,że chciałaś uchronić męża ale to chyba nic nie da .Pamiętam jak po zabiegu TURBOT mojego męża chciałam sama porozmawiać z lekarzem.Wtedy lekarz powiedział że niema przed nim nic do ukrycia i z grubej rury powiedział co i jak.Wtedy byłam wściekła.Potem okazało się że prędzej czy póżniej by to wyszło .Potem po operacji usunięcia pęcherza wyszło że miał przerzut na węzeł trzeba było podjąć leczenie chemią czyli też bym tego nie ukryła.Nie dołuj się Aniu Ty musisz być przede wszystkim silna i pokazywać mężowi że pokonacie chorobę razem.Chorzy są dobrymi obserwatorami jak mąż zobaczy że opuszczają Cię siły to On tym bardziej się podda.Wiem że jest to trudne ,ale ja tak czułam i na razie jest ok.W maju następne wyniki.W styczniu minęło trzy lata.
Aniu jesteś dzielną kobitką ,wspieraj męża całymi siłami.jak najszybciej znajdź kogoś kto będzie mógł ulżyć mężowi w tych bólach.Bo w cierpieniu często ludzie tracą siły i poddają się chorobie.
-agnete-dobrze ,że mama jest teraz u Ciebie.Ja przed operacją męża sama poprosiłam córkę,która mieszka w tej samej miejscowości co ja ,o to aby na czas pobytu męża w szpitalu zamieszkać u Niej.To był bardzo dobry pomysł .Jedna drugą wspierała.