anka33, Wygrał

od 2012-08-18

ilość postów: 3

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak piersi

12 lat temu
Rybenka po takich wpisach na pewno jest łatwiej. Nasłuchałam się najgorszych rzeczy o chemii np że ktoś 7 miesięcy leżał zamknięty w pokoju z zasłoniętymi żaluzjami bo nawet promień światła bolał..po takich historiach człowiek ma rózne wizje. Ja mam roczną córeczkę muszę z nią być nie mogę się wyłączyć na pół roku. Ale masz rację, może się okazać za 2 lata że rak wróci, gorszy a ja będę myślała, że mogłam się przemęczyć..

Rak piersi

12 lat temu
aniapak dzięki za słowa otuchy. ale z tego co piszesz to u Ciebie chemia miała zadziałać na konkretnego guza wtedy można łatwiej sobie przetłumaczyć że chemia jest dla Ciebie dobra, że leczy coś konkretnego. U mnie nie ma już guza i jest "na wszelki wypadek" , w takiej sytuacji trudno nastawiać się pozytywnie. Nie ma też możliwości sprawdzenia czy zadziałała no bo jak? a wiadomo jakie spustoszenie przyniesie..

Rak piersi

12 lat temu
dziewczyny jestem tu po raz pierwszy.. mam 33 lata - roczną córeczkę diagnoza rak rdzeniasty piersi , stadium I , bez przerzutów do węzłów niby dobrze..ale okazało się że mam mutację w genie BRCA1 - teraz mimo wszystko czeka mnie chemia - ponoć najgorsza czerwona . Myślałam że jak nie będzie przerzutow do węzlow chemii nie będzie..myliłam się . Czuję się dobrze, wszystkie wyniki dobre. Jestem przerażona chemią, miałam mieć pierwszą dawkę w czwartek ale organizm odmówił posłuszeństwa zaczęłam wymiotować zanim doszłam do szpitala . Myślę nad odmówieniem leczenia chemią i przyjęciem naświetlania . Do tej pory byłam mega dobrze nastawiona, na oddziale byłam najmłodsza pocieszałam wszystkie babeczki a teraz mój nastroj mocno się pogorszył . Czy któraś z was nie przyjęła chemii? Czy po chemii jest aż tak tragicznie jak piszą nietórzy? blagam doradźcie coś. Następną wizytę mam w czwartek..z góry dziękuję